Psychologia

Rodzice często boją się zabrać dziecko do psychologa, wierząc, że musi być ku temu dobry powód. Kiedy warto skonsultować się ze specjalistą? Dlaczego jest widoczny z zewnątrz? A jak wychować u syna i córki poczucie granic cielesnych? Mówi o tym psycholog dziecięcy Tatiana Bednik.

Psychologie: Gry komputerowe to nowa rzeczywistość, która wdarła się do naszego życia i która oczywiście dotknęła również dzieci. Czy uważasz, że w grach takich jak Pokemon Go, które stają się popularnym szaleństwem, istnieje realne niebezpieczeństwo, czy też jak zawsze przesadzamy, że niebezpieczeństwa związane z nową technologią i dzieci mogą bezpiecznie ścigać Pokemona, ponieważ im się to podoba?1

Tatiana Bednik: Oczywiście jest to jakaś nowa rzecz w naszej rzeczywistości, ale wydaje mi się, że niebezpieczeństwo tkwi tylko w pojawieniu się Internetu. Oto jak używać. Oczywiście mamy do czynienia z większą korzyścią, bo dziecko nie siedzi przed komputerem, przynajmniej wychodzi na spacer… A przy tym z wielką krzywdą, bo to niebezpieczne. Zanurzone w zabawie dziecko może zostać potrącone przez samochód. W związku z tym korzyści i szkody razem, jak przy każdym użyciu gadżetów.

W październikowym numerze magazynu rozmawialiśmy z Tobą i innymi ekspertami o tym, jak ustalić, kiedy nadszedł czas, aby zabrać dziecko do psychologa. Jakie są oznaki kłopotów? Jak odróżnić sytuację wymagającą interwencji od zwykłych objawów związanych z wiekiem dziecka, które trzeba jakoś przeżyć?

T.B.: Przede wszystkim chciałabym powiedzieć, że psycholog dziecięcy to nie zawsze i nie tylko kłopoty, bo pracujemy zarówno na rozwój, jak i na odblokowanie potencjału, i na poprawę relacji… Jeśli rodzic ma taką potrzebę, to pytanie powstało w ogólne: „A Czy powinienem zabrać dziecko do psychologa? ", Muszę iść.

A co powie psycholog, jeśli matka lub ojciec z dzieckiem przyjdzie do niego i zapyta: „Co możesz powiedzieć o moim chłopcu lub mojej dziewczynce? Co moglibyśmy zrobić dla naszego dziecka?

T.B.: Oczywiście psycholog może zdiagnozować rozwój dziecka, powiedzmy przynajmniej, czy rozwój odpowiada naszym warunkowym normom wieku. Tak, może porozmawiać z rodzicem o wszelkich trudnościach, które chciałby zmienić, naprawić. Ale jeśli mówimy o kłopotach, to na co zwracamy uwagę, na co powinni zwracać uwagę rodzice, niezależnie od wieku?

Są to po pierwsze gwałtowne zmiany w zachowaniu dziecka, które wcześniej było aktywne, wesołe i nagle staje się zamyślone, smutne, przygnębione. Lub odwrotnie, dziecko, które miało tak cichy, spokojny temperament nagle staje się podekscytowane, aktywne, wesołe, to też jest powód, aby dowiedzieć się, co się dzieje.

Czyli sama zmiana powinna przyciągnąć uwagę?

T.B.: Tak, tak, to gwałtowna zmiana w zachowaniu dziecka. Poza tym, niezależnie od wieku, jaki może być powód? Kiedy dziecko nie mieści się w żadnym zespole dziecięcym, czy to w przedszkolu, szkole: to zawsze jest powód do zastanowienia się, co jest nie tak, dlaczego tak się dzieje. Manifestacje lęku mogą oczywiście objawiać się na różne sposoby u przedszkolaka, u nastolatka, ale rozumiemy, że dziecko jest zaniepokojone czymś, bardzo zaniepokojone. Silne lęki, agresywność — te chwile oczywiście zawsze, w każdym wieku, są powodem kontaktu z psychologiem.

Kiedy relacje nie układają się dobrze, gdy rodzicowi trudno jest zrozumieć swoje dziecko, nie ma między nimi wzajemnego zrozumienia, to też jest powód. Jeśli mówimy konkretnie o sprawach związanych z wiekiem, to co powinno dotyczyć rodziców przedszkolaków? Że dziecko się nie bawi. Albo rośnie, jego wiek rośnie, ale gra się nie rozwija, pozostaje tak prymitywna jak wcześniej. Dla uczniów są to oczywiście trudności w nauce.

Najczęstszy przypadek.

T.B.: Rodzice często mówią: „Oto mądry, ale leniwy”. My jako psycholodzy uważamy, że nie ma czegoś takiego jak lenistwo, zawsze jest jakiś powód… Z jakiegoś powodu dziecko odmawia lub nie może się uczyć. Dla nastolatka niepokojącym objawem będzie brak komunikacji z rówieśnikami, oczywiście jest to też powód, by spróbować zrozumieć — co się dzieje, co jest nie tak z moim dzieckiem?

Ale zdarzają się sytuacje, kiedy z boku bardziej widać, że z dzieckiem dzieje się coś, czego wcześniej nie było, coś jest niepokojące, niepokojące, albo wydaje Ci się, że rodzice zawsze lepiej znają dziecko i lepiej potrafią rozpoznać objawy lub jakieś nowe zjawiska?

T.B.: Nie, niestety nie zawsze rodzice potrafią obiektywnie ocenić zachowanie i kondycję swojego dziecka. Zdarza się też, że z boku jest bardziej widoczny. Czasami rodzicom bardzo trudno jest zaakceptować i zrozumieć, że coś jest nie tak. To jest pierwsze. Po drugie, poradzą sobie z dzieckiem w domu, zwłaszcza jeśli chodzi o małe dziecko. To znaczy przyzwyczajają się do tego, nie wydaje im się, że jej odosobnienie czy samotność jest czymś niezwykłym…

A z boku widać.

T.B.: Widać to z zewnątrz, zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z wychowawcami, nauczycielami z dużym doświadczeniem. Oczywiście już czują, że jest dużo dzieci, rozumieją i mogą powiedzieć swoim rodzicom. Wydaje mi się, że wszelkie uwagi wychowawców czy nauczycieli powinny być akceptowane. Jeśli jest to autorytatywny specjalista, rodzice mogą zapytać, co jest nie tak, co dokładnie się niepokoi, dlaczego ten lub inny specjalista tak myśli. Jeśli rodzic rozumie, że jego dziecko po prostu nie jest akceptowane z jego cechami, wtedy możemy wywnioskować, komu dajemy i komu ufamy naszemu dziecku.

Rodzice boją się zabrać dziecko do psychologa, wydaje im się, że jest to uznanie ich słabości lub niewystarczających zdolności wychowawczych. Ale my, bo często słyszymy takie historie, wiemy, że zawsze przynosi to korzyści, że wiele rzeczy można łatwo naprawić. Ta praca zwykle przynosi ulgę wszystkim, zarówno dziecku, jak i rodzinie, rodzicom i nie ma powodu, aby się jej bać… Ponieważ na początku września mieliśmy smutną historię wokół jednej z moskiewskich szkół, chciałem zapytać o granicach ciała. Czy możemy edukować te granice cielesne u dzieci, wyjaśnić im, którzy dorośli mogą ich dotykać i jak dokładnie, kto może pogłaskać ich po głowie, kto może wziąć ręce, jak różnią się różne kontakty cielesne?

T.B.: Oczywiście należy to wychowywać u dzieci od wczesnego dzieciństwa. Granice cielesne są w ogóle szczególnym przypadkiem granic osobowości i musimy uczyć dziecko od dzieciństwa, tak, że ma prawo powiedzieć „nie”, aby nie robić tego, co jest dla niego nieprzyjemne.

Wychowawcy lub nauczyciele są autorytatywnymi postaciami posiadającymi władzę, więc czasami wydaje się, że mają znacznie większą władzę niż w rzeczywistości.

T.B.: Okazując szacunek dla tych granic, w tym fizyczności, możemy zaszczepić dziecku dystans do dorosłego. Oczywiście dziecko powinno znać nazwę swojego narządu płciowego, lepiej nazywać je własnymi słowami od dzieciństwa, aby wyjaśnić, że jest to okolica intymna, której nikt nie może dotknąć bez pozwolenia, tylko lekarz, którego mama i tata zaufał i przyniósł dziecko. Dziecko musi wiedzieć! I musi wyraźnie powiedzieć „nie”, jeśli nagle ktoś wyrazi chęć dotknięcia go tam. Te rzeczy należy wychowywać w dziecku.

Jak często zdarza się to w rodzinie? Przychodzi babcia, małe dziecko, tak, nie chce być teraz przytulany, całowany, przyciskany do niego. Babcia jest urażona: „Więc przyszłam z wizytą, a ty mnie tak ignorujesz”. Oczywiście to źle, trzeba szanować to, co czuje dziecko, jego pragnienia. I oczywiście trzeba dziecku wytłumaczyć, że są bliskie osoby, które mogą go przytulić, jeśli chce przytulić swojego przyjaciela w piaskownicy, to „zapytajmy go”…

Czy możesz go teraz przytulić?

T.B.: Tak! Tak! To samo, gdy dziecko dorasta, rodzice powinni okazywać szacunek dla jego granic cielesnych: nie wchodzić do wanny, gdy dziecko myje, gdy dziecko przebiera, pukać do drzwi do jego pokoju. Oczywiście to wszystko jest ważne. Wszystko to trzeba wychowywać od bardzo, bardzo wczesnego dzieciństwa.


1 Wywiad został nagrany przez redaktor naczelną magazynu Psychologie Ksenia Kiseleva dla programu „Status: w związku”, radia „Kultura”, październik 2016 r.

Dodaj komentarz