Seks bez orgazmu — czy to normalne?

Seks nie zawsze kończy się orgazmem. Są chwile, kiedy kobieta nie ma takiego pragnienia: dziś, teraz, w tej chwili nie chcesz tego. I to nie znaczy, że coś jest z tobą nie tak - zapewnia psycholog-seksolog.

Wymagany program?

Istnieje powszechny mit, że seks bez orgazmu jest jak impreza bez zabawy. A jeśli któryś z partnerów nie dotarł do czarującego finału, to wszystko było dla zabawy. Z powodu tego fałszywego przekonania pojawiają się komplikacje: albo kobiety muszą udawać orgazm, albo mężczyźni muszą czuć się winni.

Uważa się, że podczas każdego stosunku seksualnego musimy osiągnąć najwyższy punkt przyjemności. Ale nie jest! Jeśli fajerwerki nie pojawiły się na końcu, nie oznacza to, że jeden z partnerów zawiódł. To też jest możliwe. W seksie nie ma pojęć „dobry” i „zły”, „możliwy” i „niemożliwy”. Najważniejszą rzeczą, jaką daje obojgu partnerom, jest przyjemność i relaks. A jak je osiągasz, to twoja sprawa.

Każdy ma swoją historię

Orgazm to sprawa wieloaspektowa i wszyscy jesteśmy wyjątkowi, więc uwalniamy się seksualnie na różne sposoby. W jednym przypadku jest to najjaśniejsza historia aż do szaleństwa, a w drugim jest to po prostu przyjemne uczucie, ale to wystarczy.

Dużą rolę odgrywa tu fizjologia. W seksie wszystko ma znaczenie: jak kobieta ma zakończenia nerwowe w pochwie, stopień wrażliwości tkanek, znajdowanie punktów najbardziej pobudliwych. Na przykład punkt G jest inny dla każdego: może być wysoki, niski lub pośrodku. Dlatego tak ważne jest poznanie swojego ciała i swobodne odkrywanie go.

Masturbacja pomaga niektórym kobietom określić ich strefy erogenne: z jej pomocą łatwo zrozumieć, jak różne części ciała reagują na dotyk, w jakim tempie i z jaką intensywnością. A po lepszym poznaniu ciała możesz dawać wskazówki swojemu partnerowi, niekoniecznie słowami. Można go prowadzić po cichu — wystarczy skierować rękę we właściwym kierunku. Więc ta dwójka razem szuka wspólnej płaszczyzny.

Oprócz fizjologii ważna jest również strona emocjonalna. Koincydencja stanu psychicznego mężczyzny i kobiety daje urzekające doznania, a brak pozornie obowiązkowego finału, wręcz przeciwnie, dodatkowo podnieca, podnieca partnerów, co pozwala następnym razem przeżyć jeszcze żywsze doznania.

Więc jest to również możliwe!

Seks to także praca, choć niezwykle przyjemna. Dlatego nie zawsze jesteśmy na to gotowi. Aby osiągnąć maksymalną przyjemność i odprężenie, dla kobiety ważne jest, aby „wszystkie gwiazdy zrównały się”: czas, miejsce, atmosfera, kondycja fizyczna — to wszystko ma znaczenie.

„Czasami nie przeszkadza mi lekka wersja intymności” — mówi 35-letnia Galina. — Pocałunki, uściski, lekkie pieszczoty — to mi wystarczy, aby uzyskać dużo pozytywnych emocji. Ale to wyraźnie denerwuje mojego męża: zawsze stara się doprowadzić mnie do finału. Nie wiem, jak mu wytłumaczyć, że to jest opcjonalne. W końcu udaję orgazm, żeby go nie urazić”.

Orgazm często staje się rodzajem znacznika dla mężczyzn: jeśli kobieta go doświadczyła, to jest zadowolona, ​​jeśli nie, to poniosła porażkę. Z jednej strony taka troska o satysfakcję partnera jest godna pochwały. Z drugiej strony szkodzi tylko wtedy, gdy jest bezpośrednio związane z samooceną mężczyzny. Ta reakcja najprawdopodobniej ma swoje korzenie w odległej przeszłości, kiedy uważano, że mężczyźni potrzebują seksu bardziej niż kobiety.

Wtedy nie ma potrzeby rozmawiać. Bardzo ostrożnie, ale i tak warto przekazać swojemu partnerowi następującą myśl: jeśli nie jesteś gotowy do lotu do siódmego nieba na końcu, nie oznacza to, że będziesz niezadowolony lub coś jest z nim nie tak. I nie zapomnij dodać: nie masz nic przeciwko, jeśli jest zdeterminowany, aby osiągnąć punkt kulminacyjny. Wrażenia, których doświadcza kobieta, doprowadzając mężczyznę do upragnionego rozładowania, mogą być równie silne jak podczas orgazmu.

«Jeszcze cię nie znam, kochanie»

Osobna historia to początek związku. To zupełnie normalne, jeśli na etapie wzajemnego poznania się seks mija bez jasnego akordu końcowego. Jak dotąd zarówno ciało, jak i psychika obojga partnerów są w pewnym stresie. Koncentrujemy się raczej na pozie, na tym, jak wyglądamy z boku, jak seksownie wyglądamy i jak na to wszystko reaguje nowy partner — słuchamy, patrzymy, staramy się odczytywać znaki. Trudno jest skupić się na doznaniach, a tym bardziej na osiągnięciu orgazmu. Wszystko zależy od tego, jak szybko możesz się zrelaksować i zaufać swojemu partnerowi.

Dodaj komentarz