Psychologia

Ufamy im z naszymi dziećmi, przywykliśmy uważać je za autorytety, często zapominając, że są to ludzie tacy jak my. Nauczyciele też mogą być w złym humorze iw efekcie wyładowywać swoją złość na naszych dzieciach, przekraczając granice. Dlatego ważne jest, aby być adwokatem swojego dziecka.

Powiem chyba najbardziej antypedagogiczną rzecz na świecie. Jeśli dziecko jest skarcone w szkole, nigdy nie stawaj natychmiast po stronie nauczyciela. Nie spiesz się na dziecko w towarzystwie nauczyciela, bez względu na to, co zrobił. Nie odrabiasz lekcji? Och, straszna zbrodnia, więc wspólnie wykonajcie zadanie. Znęcanie się w klasie? Straszne, straszne, ale w ogóle nic strasznego.

Prawdziwy horror, gdy nad dzieckiem wiszą budzący grozę nauczyciel i okropni rodzice. Jest sam. I nie ma zbawienia. Wszyscy go obwiniają. Nawet maniacy zawsze mają prawników w sądzie, a tu stoi ten nieszczęsny człowiek, który nie nauczył się jakiegoś głupiego wiersza, a świat zamienił się w piekło. Do piekła! Jesteś jego jedynym i głównym orędownikiem.

Nauczyciele nie zawsze dbają o duchowe wibracje, mają proces uczenia się, sprawdzają zeszyty, wizytatorów z Departamentu Edukacji, a nawet własną rodzinę. Jeśli nauczyciel beszta dziecko, nie powinieneś robić tego samego. Wystarczy złość nauczyciela.

Twoje dziecko jest najlepsze na świecie. I wskaż. Nauczyciele przychodzą i odchodzą, dziecko jest zawsze z tobą

Nie trzeba krzyczeć na cały dom: „Kto z ciebie wyrośnie, wszystko przepadło!” Nic nie ginie, jeśli jesteś w pobliżu, jeśli mówisz spokojnie, uprzejmie, ironicznie. Dziecko już doświadczyło stresu, po co przeciągać „torturę”? Już cię nie słucha, nie rozumie znaczenia pustych słów, jest po prostu zdezorientowany i przestraszony.

Twoje dziecko jest najlepsze na świecie. I wskaż. Nauczyciele przychodzą i odchodzą, dziecko jest zawsze z tobą. Co więcej, czasami warto schłodzić samego nauczyciela. Są nerwowymi ludźmi, czasami nie powstrzymują się, poniżają dzieci. Bardzo cenię nauczycieli, sama pracowałam w szkole, znam tę dziką pracę. Ale wiem też coś innego, jak potrafią dręczyć i obrażać, czasem bez konkretnego powodu. Lekko roztargnięta dziewczyna doprowadza nauczyciela do szału. Rozwściecza tajemniczym uśmiechem, zabawnymi naszywkami na marynarce, pięknymi gęstymi włosami. Wszyscy ludzie, wszyscy są słabi.

Rodzice często boją się nauczycieli. Widziałem ich wystarczająco dużo na konferencjach rodziców i nauczycieli. Najbardziej nieskrępowane i szykowne matki zamieniają się w blade owieczki: „Przepraszam, nie będziemy już…”. Ale nauczyciele — zdziwisz się — także popełniają błędy pedagogiczne. Czasami celowo. A matka becze, nie ma nic przeciwko, nauczyciel robi wszystko poważnie: nikt jej nie powstrzyma. Nonsens!

Wy rodzice przestańcie. Przyjdź i porozmawiaj sam na sam z nauczycielem: spokojnie, sprawnie, ściśle. Przy każdym zdaniu jasno: nie dasz swojego dziecka «do zjedzenia». Nauczyciel to doceni. Przed nim nie jest ekstrawagancka matka, ale prawnik dla swojego dziecka. Najlepiej byłoby, gdyby ojciec w ogóle przyszedł. Nie musisz się wykręcać i mówić, że jesteś zmęczony. Ojcowie mają korzystny wpływ na nauczycieli.

Dziecko będzie miało w życiu o wiele więcej problemów. Dopóki jest z tobą, musisz chronić go przed światem. Tak, karcić, złościć się, narzekać, ale chronić

Mój syn dorastał jako trudny chłopiec. Wybuchowy, kapryśny, uparty. Zmieniono cztery szkoły. Kiedy został wyrzucony z następnego (uczył się słabo, kłopoty z matematyką), dyrektorka ze złością wyjaśniła mi i mojej żonie, jakim to strasznym chłopcem. Jego żona próbowała przekonać go do wyjazdu — nie ma mowy. Wyszła we łzach. A potem powiedziałem jej: „Przestań! Kim jest dla nas ta ciocia? Czym jest dla nas ta szkoła? Zabieramy dokumenty i wystarczy! I tak będzie tu grzebany, po co mu to?

Nagle zrobiło mi się szalenie żal mojego syna. Za późno, miał już dwanaście lat. A wcześniej my rodzice sami dźgaliśmy go za nauczycielami. «Nie znasz tabliczki mnożenia! Nic z ciebie nie wyjdzie!” Byliśmy głupcami. Musieliśmy go chronić.

Teraz jest już dorosłym, świetnym facetem, pracuje z mocą i głównym, bardzo kocha swoją dziewczynę, nosi ją w ramionach. I pozostała niechęć dzieci do rodziców. Nie, mamy świetny związek, zawsze jest gotowy do pomocy, bo jest dobrym człowiekiem. Ale uraza — tak, pozostała.

Nigdy nie nauczył się tabliczki mnożenia, więc co z tego? Cholera, to jest „siedmioosobowa rodzina”. Ochrona dziecka to prosta matematyka, to jest prawdziwe „dwa razy dwa”.

W rodzinie trzeba umieć skarcić. Jeśli jeden beszta, drugi się broni. Czegokolwiek dziecko się nauczy

Będzie miał w życiu o wiele więcej problemów. Dopóki jest z tobą, musisz chronić go przed światem. Tak, skarcić, złościć się, narzekać, jak bez tego? Ale chroń. Ponieważ jest najlepszy na świecie. Nie, nie wyrośnie na łotra i egoistę. Łotry po prostu dorastają, kiedy nie lubią dzieci. Kiedy wokół są wrogowie, a mały człowiek jest przebiegły, krząta się, przystosowuje się do złego świata.

Tak, aw rodzinie trzeba umieć skarcić. To jest w stanie. Znałem jedną wspaniałą rodzinę, rodziców mojego przyjaciela. Generalnie byli to ludzie hałaśliwi, jak z włoskiego kina. Zbesztali syna, a był powód: chłopiec był roztargniony, zgubił kurtki lub rowery. A to biedny czas sowiecki, nie warto było rozrzucać kurtek.

Ale mieli świętą zasadę: jeśli jeden beszta, drugi się broni. Czegokolwiek nauczy się syn. Nie, podczas konfliktów żaden z rodziców nie mrugnął do siebie: „Chodź, stań w obronie!” Stało się to naturalnie.

Zawsze powinien być przynajmniej jeden obrońca, który przytuli dziecko i powie reszcie: „Dość!”

W naszych rodzinach dziecko jest wspólnie atakowane, masowo, bezlitośnie. Mamo, tato, jeśli jest babcia – babcia też. Wszyscy uwielbiamy krzyczeć, jest w tym dziwnie bolesny haj. Brzydka pedagogika. Ale dziecko nie zabierze z tego piekła niczego pożytecznego.

Chce schować się pod kanapą i spędzić tam całe życie. Zawsze powinien być przynajmniej jeden obrońca, który przytuli dziecko i powie innym: „Dosyć! Porozmawiam z nim spokojnie.» Wtedy świat dziecka jest zharmonizowany. Wtedy jesteś rodziną, a Twoje dziecko jest najlepsze na świecie. Zawsze najlepsza.

Dodaj komentarz