Nowy Rok: aktualności, skandal

Wydaje się to śmieszne, ale poranki w wielu przedszkolach naprawdę zdecydowały się na odbycie bez głównego zimowego czarodzieja. Często winni są sami rodzice.

Początek historii położył mieszkaniec Petersburga Andriej Szczerbak. Na swojej stronie w sieci społecznościowej pisze:

„W przedszkolach komitety rodzicielskie zbierają pieniądze na potrzeby grupy (wszystko jest dobrowolne, nie trzeba wynajmować). Za te pieniądze zamierzali zaprosić Świętego Mikołaja na przyjęcia sylwestrowe. Jedna matka oburzyła się (nie wiem dlaczego) i poskarżyła się RONO „o wyłudzenia”. Stamtąd dekret: anulować Świętego Mikołaja. “

Oczywiście żaden urzędnik nie jest w stanie zakazać dziadka w sensie globalnym. Ale w osobnym przedszkolu – to proste.

Na przykład możesz poradzić sobie z lokalną Snow Maiden – ubierz jakąś nianię i śmiało. Nianie nie są szczęśliwe, raczej nie zapłacą za to, a jeśli źle się bawisz, dzieci się zdenerwują, a rodzice ponownie będą narzekać. Gdziekolwiek rzucisz – wszędzie klin.

„Dlaczego nie przebrać czyjegoś taty za Świętego Mikołaja?” – zapyta naiwna osoba. Zawsze to robili, prosili o bycie czarodziejem dla dzieci kogoś, kogo znali, i nic, wszyscy żyją.

Ale teraz wszędzie są pułapki. Nie możesz nikogo zaprosić do swoich dzieci. Nawet jeśli to i tak znajomy tata, który co wieczór zabiera córkę lub syna do domu i nie został zauważony w niczym złym. To nie było teraz, ale wcześniej?! Jest to prawdopodobnie rozumowanie urzędnika, który wymyślił nową zasadę: jeśli chcesz pracować jako Święty Mikołaj – bądź uprzejmy, przedstaw zaświadczenie, że nie byłeś sądzony, nie byłeś w więzieniu, nie byłeś w to zamieszany i wkrótce. Dopóki „nie masz krewnych za granicą” jeszcze nie dosięgły ich rąk, ale co do diabła nie żartuje, może wtedy komuś świta.

I jeszcze jedno: nawet jednorazowy Święty Mikołaj musi przynieść książkę medyczną, nagle zachorował na coś, a potem są dzieci. Nianie, potencjalne Śnieżne Panny, przynajmniej mają już książki medyczne.

Inna opcja od urzędników: sami animatorzy płacą za dzierżawę placu zabaw, czyli auli przedszkola, a rodzice jakoś im to rekompensują. Cóż mogę powiedzieć…

„W naszym przedszkolu proszą o złożenie zbiorowego oświadczenia, że ​​chcemy dobrowolnie zgodzić się na Świętego Mikołaja. Delirium ”- kontynuuje tata. Oznacza to, że opcją ominięcia zakazu dziadka jest podpisanie listu zbiorowego do administracji, mówią, że przekazujemy pieniądze dziadkowi dobrowolnie, przy zdrowych zmysłach i mocnej pamięci, a nie na celowniku i nie łapówkach.

„Walka z korupcją, to już jest”, mówi ojciec.

A subskrybenci ironizują: „Święty Mikołaj jest podejrzany o szpiegostwo?” A może jest to jeszcze trudniejsze? Dedsad, jako organizacja budżetowa, powinien był zorganizować przetarg na swojego dziadka, ale nie?

Ale najsmutniejsze jest to, że ta sprawa nie jest jedyna. Przez cały kraj przetoczyła się fala „antymagicznych” zakazów. Z jednego miasta do drugiego zgłaszane są podobne przypadki. Nie wolno im było zaprosić Świętego Mikołaja na poranek dziecięcy w Nowosybirsku, Kirowsku, Kazaniu, Samarze… W niektórych przypadkach pedagodzy odwołują się do zaleceń psychologów – mówią, że dzieciom szkodzi wiara w bajki. Cóż, jeśli jest to szkodliwe, dzieci poradzą sobie bez niego.

Bardzo ważne jest, aby dzieci wierzyły w magię. W przeciwnym razie, gdy dorosną, nie będą wspominać dziecięcej radości i radości z wakacji. A potem zastanawiamy się, dlaczego na ulicach jest tak mało uśmiechniętych ludzi.

Poprzez bajkę, baśniowi bohaterowie, poprzez metaforę, dzieci pojmują życie. A jeśli odbierzesz im magię, to jak odebranie im dzieciństwa. Przedłużmy dzieciństwo dzieci, będą miały czas zmierzyć się z szarą codziennością. Psychologowie uważają, że nie warto przebierać czyjegoś taty za Świętego Mikołaja: istnieje ryzyko, że dziecko, a nawet jego przyjaciele się dowiedzą, a dla niego magia skończy się przed czasem. To samo dotyczy Snow Maiden: można również zidentyfikować nianię z sąsiedniej grupy. Oczywiście jeszcze lepiej zaprosić profesjonalnych artystów.

Dodaj komentarz