Mieszane uczucia: tęsknię za kimś, z kim nie chcę już być

Bez względu na pokusę, nigdy nie będziemy w stanie łatwo podzielić świata na dwa proste i zrozumiałe bieguny: czarny i biały, pozytywny i negatywny oraz odpowiednio traktować ludzi i wydarzenia. Nasza natura jest podwójna i często doświadczamy podwójnych doświadczeń, które są trudne do uporządkowania. Nasz czytelnik opowiada, jakie sprzeczne uczucia rozstania z osobą, której już nie uważa za bliskie jej przyczyny.

Jakiś czas po rozwodzie, kiedy nagle przyznałam przed sobą, że odczuwam nostalgię za naszym wspólnym życiem. Patrząc wstecz, widzę wiele rzeczy wyraźniej i uczciwiej. Zawsze jedliśmy razem kolację, a potem siedzieliśmy z ramionami wokół siebie, oglądając filmy i oboje uwielbialiśmy te godziny samotności. Pamiętam, jak trzymał mnie za rękę, kiedy u lekarza powiedziano nam, że będziemy mieli syna. To prawda, teraz wiem, że w tym czasie miał związek z inną kobietą.

Kiedy przypominam sobie te epizody, czuję się radosny, smutny i nieznośnie zraniony. Zadaję sobie pytanie: dlaczego czasami jest mi tak smutno, że związek z kimś, kogo już nie chcę widzieć obok mnie, nadal nie wyszedł? Czasami wydaje mi się, że jest to pozbawione jakiejkolwiek logiki. Cieszę się, że nikt inny nie bawi się moimi uczuciami, a jednocześnie żałuję, że nie udało nam się zostać szczęśliwą parą. Nie chcę być z tą osobą, ale nie mogę „wyłączyć” swoich uczuć.

Mimo że oszukiwał i robił wszystko, abym poczuła ból rozwodu, nadal tęsknię za okresem, kiedy byliśmy zakochani i nie mogliśmy się od siebie oderwać. Byliśmy pewni, że do końca życia będziemy razem. Nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego jak fala magnetyczna, która nas przetoczyła.

Nie mogę zaprzeczyć, że w naszym związku był szczęśliwy okres, za co jestem mu wdzięczna

Jednocześnie nienawidzę swojego byłego. Człowieka, który podeptał moje zaufanie i daremnie porzucił moje uczucia. Nie mogę mu wybaczyć, że nie przyszedł do mnie, gdy nasz związek dał pierwsze pęknięcie i poczuł się nieszczęśliwy. Zamiast tego starał się znaleźć zrozumienie i wsparcie od innego. Z tą kobietą rozmawiał o naszych osobistych problemach. Nawiązał z nią związek, gdy byłam w ciąży z naszym synem i nadal jestem twarda, zraniona i zawstydzona z powodu jego zachowania.

Nie mogę jednak zaprzeczyć, że w naszym związku był szczęśliwy okres, za co jestem mu wdzięczna. Nie oznacza to, że chcę go z powrotem i nie niweluje bólu, który mi zadał. Ale nie mogę zapomnieć, jak beztrosko się śmialiśmy, podróżowaliśmy, kochaliśmy się, marzyliśmy o przyszłości. Być może fakt, że w końcu znalazłem siłę, by przyznać się do swoich trudnych uczuć wobec byłego męża, pozwolił mi odpuścić ten związek. Być może był to jedyny sposób, aby przejść dalej.

„Dewaluując życie razem z byłym partnerem, dewaluujemy siebie”

Tatiana Mizinova, psychoanalityk

Możesz szczerze cieszyć się z bohaterki tej historii, ponieważ jej rozpoznanie wszystkich jej uczuć jest najzdrowszym sposobem zareagowania na sytuację. Z reguły nie wchodzimy w relacje z nieprzyjemnymi dla nas osobami. Żyjemy żywymi i wyjątkowymi chwilami, które mogą się nigdy więcej nie powtórzyć. Czekamy na inne relacje, które mogą nam bardziej odpowiadać, ale nie będą dokładnie takie same, ponieważ wszystko się zmienia — zarówno my, jak i nasza percepcja.

Nie ma idealnego związku, to złudzenie. Zawsze jest w nich ambiwalencja. Jest coś dobrego i ważnego, co łączy ludzi i trzyma ich razem, ale jest też coś, co przynosi ból i rozczarowanie. Kiedy nasilenie ciągłych frustracji przewyższa przyjemność, ludzie się rozpraszają. Czy to oznacza, że ​​musisz zapomnieć o wszystkich dobrych rzeczach i zrezygnować z doświadczeń życiowych? Nie! Ważne jest, abyśmy przeszli przez wszystkie fazy żałoby: zaprzeczenie, złość, targowanie się, przygnębienie, akceptację.

Często przyjaciele, którzy mają dobre intencje, starają się wesprzeć, starają się jak najbardziej oczernić naszego byłego partnera. Po co tak bardzo się martwić, skoro był bezwartościową osobą, egoistą i tyranem? I przynosi nawet chwilową ulgę… Dopiero teraz jest z tego więcej szkód.

Tęsknimy nie za osobą, ale za tymi bliskimi naszemu sercu chwilami, które są z nim związane

Po pierwsze, dewaluując „wroga”, dewaluują również nas, dając jasno do zrozumienia, że ​​wybraliśmy kogoś, kto nie jest naszym poprzeczką zbyt wysoko. Po drugie, utknęliśmy w fazie gniewu, a to znacznie spowalnia wyjście z traumatycznej sytuacji, nie pozostawiając środków na zbudowanie czegoś nowego.

Świadomie rozstając się z partnerem, szczerze mówimy, że nie chcemy więcej relacji z tą osobą. Dlaczego tęsknimy za nim i pamiętamy? Warto zadać sobie bezpośrednie pytanie: za czym tęsknię? Najprawdopodobniej okaże się, że nie tęsknimy za osobą, ale za chwilami drogimi naszemu sercu, które są z nim związane, tymi chwilami szczęścia, które przeżyliśmy razem, a często fantazjami, które budził w nas nasz partner.

To za te chwile jesteśmy wdzięczni, są nam drogie, bo są ważną częścią naszego życiowego doświadczenia. Gdy to zaakceptujesz, możesz iść dalej i polegać na nich jako na najważniejszym zasobach.

Dodaj komentarz