Robienie kremu w domu: przetestowane na sobie!

Któregoś dnia w końcu zrobiłam naturalny krem ​​do twarzy według receptury kosmetyczki Olgi Oberyukhtina! Opowiem Ci, jak to było i do czego doprowadziło! Ale najpierw liryczna dygresja.

Ludzie na różne sposoby przychodzą do wegetarianizmu, weganizmu w ogóle, do wszystkiego, co nazywam Prawdą. Zawsze brzydziły mnie wszelkie nazwy, które moim zdaniem dzielą ludzi, niszczą świat, zabijają uniwersalną Miłość. Ale tak działa człowiek, cały czas wszystkim i wszystkim nadajemy imiona. A teraz, kiedy mówisz, że nie jesz żywych istot, od razu pojawia się pytanie: „Czy jesteś wegetarianinem?”. Lubię słowa Jesienina na ten temat. Tak pisze w liście GA Panfiłow: „Drogi Griszo, … przestałem jeść mięso, nie jem też ryb, nie używam cukru, chcę zdjąć wszystko ze skóry, ale nie chcę być nazywany „wegetarianinem”. Po co to jest? Po co? Jestem osobą, która poznała Prawdę, nie chcę już nosić przydomków chrześcijanina i chłopa, po co mam upokarzać swoją godność? ..».

Każdy więc idzie swoją drogą: ktoś przestaje nosić futro, inni zaczynają od zmiany diety, komuś na ogół nie zależy na człowieczeństwie, ale na korzyściach zdrowotnych. U mnie wszystko zaczęło się od jedzenia, chociaż nie, zaczęło się od głowy! Nie stało się to z kliknięciem, nie, nie było takiego zdarzenia, po którym powiedziałbym sobie: „Przestańcie jeść zwierzęta!”. Wszystko przyszło stopniowo. Wydaje mi się nawet, że gdybym podjął tę decyzję po obejrzeniu jakiegoś morderczo żałosnego filmu, nie przyniosłoby to rezultatu. Wszystko trzeba sobie uświadomić, przychodzić świadomie. Dlatego najpierw zmieniasz swoje myśli, a dopiero potem w rezultacie nie chcesz nikogo skrzywdzić. To naturalny proces, w którym nie ma powrotu do dawnych preferencji. Tu jest taka ważna kwestia: nie odmawiasz mięsa, ryb, futer, kosmetyków testowanych na zwierzętach, MUSISZ nie jeść mięsa, ryb, nie nosić futer, nie używać kosmetyków, które zostały wyprodukowane przez cudze cierpienie .

Miałam więc taki łańcuszek: najpierw zostało futro i skóra, potem mięso i ryby, po – „okrutne kosmetyki”. Po ustaleniu odżywiania, czyli oczyszczeniu organizmu od środka, z reguły myślisz o tym, co zewnętrzne – o różnych kremach do twarzy, ciała, szamponach i nie tylko. Początkowo kupowałam tylko kosmetyki z napisem „Nie testowane na zwierzętach”, ale stopniowo pojawiło się pragnienie, aby zastąpić wszystko wokół niego naturalnym i naturalnym. Zaczęłam studiować kwestię „zielonych kosmetyków”, na początek opierając się na opiniach osób doświadczonych w tej materii.

Potem na mojej drodze pojawiła się Olga Oberyukhtina. Dlaczego jej zaufałem? Wszystko jest proste. Kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy, nie miała na sobie ani grama makijażu, a jej skóra promieniała od środka. Przez długi czas moje ręce nie sięgały do ​​stworzenia kremu według przepisu Olgi, choć jednocześnie doradzałem go innym, w tym ze strony gazety! Pewnego pięknego niedzielnego wieczoru uzbroiłem się we wszystko, czego potrzebowałem i zacząłem działać!

Składników jest śmiesznie mało, wszystko jest bardzo proste w przygotowaniu. Mogę zwrócić uwagę tylko na dwa punkty: potrzebna będzie waga stołowa do ważenia wosku pszczelego oraz pojemnik z przegrodami na wodę i olej. Miałem miarkę na płyn, ale bez wagi, zrobiłem to według starego rosyjskiego zwyczaju „na oko”! W zasadzie jest to możliwe, ale po raz pierwszy lepiej robić wszystko w gramach. Sam krem ​​przygotowuje się dość szybko, ale zostaw czas na wyeliminowanie konsekwencji procesu twórczego! Bardzo długo myłam wszystkie pojemniki z wosku i oleju! Płyn do mycia naczyń nie pomógł, zaoszczędzono zwykłe mydło. Tak, i nie zapomnij wcześniej przygotować słoika, w którym będziesz przechowywać krem.

I oczywiście o wyniku! Używam go przez kilka dni, skóra naprawdę zaczyna błyszczeć. Nawiasem mówiąc, po nałożeniu wcale nie jest tłusty, szybko się wchłania, konsystencja jest przyjemna. Moja siostra na ogół smaruje je od stóp do głów, mówi, że po nim skóra jest miękka jak u dziecka. I jeszcze jedno: po stworzeniu kremu czujesz się jak prawdziwy twórca! Jesteś pełen energii i determinacji, aby dalej studiować ten problem, szukać nowych przepisów i tworzyć własne. Teraz już wiem na pewno, że w moim domu nie będzie już kupionych słoików z kremami.

Całe szczęście, miłość i dobroć!

Cudowny przepis na krem

Potrzebne będą:

100 ml masła ();

10-15 gramów wosku pszczelego;

20-30 ml wody ().

Wlej olej do szklanego słoika i włóż tam kawałki wosku. Rozpuść wosk i olej w kąpieli wodnej. Próbujemy kropli na rękę. Powinna być lekką galaretką. Jeśli kropla spłynie z Twojej dłoni, dodaj kolejny kawałek wosku wielkości Twojej miniatury. Jeśli kropla jest gładka i twarda, dodaj olej.

Po stopieniu się wosku zaczynamy mikserem lub blenderem z trzepaczką krótkimi ruchami ubijamy masło, dodając 5 ml wody. Pożądaną konsystencję sprawdzamy w ten sam sposób – upuszczając kroplę naszej masy na rękę. Powinno być jak lekki suflet. Jeśli nie będzie wystarczającej ilości wody, krem ​​będzie tłusty i będzie wyglądał jak maść. Jeśli jest dużo wody, będzie to wyczuwalne podczas rozmazywania kropli – na skórze będzie dużo bąbelków wody. To nie jest przerażające, po prostu zanotuj na następny raz. Pokonaj, aż masa ostygnie.

Przechowywać wyłącznie w lodówce lub w ciemnym chłodnym miejscu.

Autotesty przeprowadziła Ekaterina SALAKHOVA, Czelabińsk.

Dodaj komentarz