Evanna Lynch: „Nie myśl o weganizmie jako o ograniczeniu”

Irlandzka aktorka Evanna Lynch, znana na całym świecie z roli w Harrym Potterze, opowiada o tym, czym jest dla niej weganizm i jak zmieniło się jej życie na lepsze.

Cóż, na początek zawsze żywiłem silną awersję do przemocy i wziąłem to sobie do serca. Nie sądzę, żeby ktokolwiek mógł stać się lepszy, dopóki na świecie jest okrucieństwo. Słyszę wewnętrzny głos, cichy, ale pewny, który mówi „NIE!” za każdym razem, gdy jestem świadkiem przemocy. Bycie obojętnym na okrucieństwo wobec zwierząt oznacza ignorowanie swojego wewnętrznego głosu i nie mam zamiaru tego robić. Wiesz, postrzegam zwierzęta jako znacznie bardziej duchowe, a nawet w pewien sposób „świadome” istoty niż ludzie. Wydaje mi się, że idea weganizmu zawsze leżała w mojej naturze, ale zajęło mi dużo czasu, aby to sobie uświadomić. W wieku 11 lat zostałem wegetarianinem, ponieważ naduh nie mógł znieść myśli o jedzeniu mięsa zwierząt lub ryb, a mięso jest produktem morderstwa. Dopiero w 2013 roku, czytając Eating Animals, zdałem sobie sprawę, jak nieodpowiedni etycznie był wegetariański styl życia i wtedy zacząłem moje przejście na weganizm. Właściwie zajęło mi to całe 2 lata.

Zawsze cytuję z Vegucated (amerykańskiego filmu dokumentalnego o weganizmie). „Weganizm nie polega na przestrzeganiu pewnych zasad lub ograniczeń, nie chodzi o bycie perfekcyjnym – chodzi o minimalizowanie cierpienia i przemocy”. Wielu postrzega to jako stanowisko utopijne, idealne, a nawet obłudne. Nie utożsamiam weganizmu ze „zdrową dietą” czy „bezglutenową” – to tylko preferencje żywieniowe. Uważam, że korzeniem lub podstawą wegańskiego odżywiania powinno być współczucie. To codzienne zrozumienie, że wszyscy jesteśmy jednym. Brak współczucia i szacunku dla kogoś, kto jest nieco inny od nas, dla tego, co na pierwszy rzut oka obce, niezrozumiałe i niezwykłe – to nas od siebie oddala i jest przyczyną cierpienia.

Ludzie korzystają z władzy na dwa sposoby: manipulując nią, tłumiąc „podwładnych”, podnosząc w ten sposób ich znaczenie lub wykorzystując korzyści i korzyści życiowe, jakie otwiera władza i pomagając słabszym. Nie wiem, dlaczego ludzie nadal wolą pierwszą opcję od zwierząt. Dlaczego wciąż nie potrafimy rozpoznać naszej roli jako obrońców?

Och, bardzo pozytywnie! Szczerze mówiąc, trochę bałam się oficjalnie ogłosić to na moich stronach na Instagramie i Twitterze. Z jednej strony bałem się ośmieszenia, z drugiej zaś komentarzy zapalonych wegan, którzy nie brali mnie na poważnie. Nie chciałem też być zaszufladkowany, żeby nie wzbudzać oczekiwań, że zaraz wydam książkę z wegańskimi przepisami czy coś w tym stylu. Jednak gdy tylko zamieściłem informacje w sieciach społecznościowych, natychmiast, ku mojemu zdziwieniu, otrzymałem falę wsparcia i miłości! Ponadto kilku przedstawicieli etycznego biznesu również odpowiedziało na moje oświadczenie propozycjami współpracy.

Dopiero teraz moi bliscy stopniowo akceptują moje poglądy. A ich wsparcie jest dla mnie bardzo ważne, bo wiem, że nie będą wspierać przemysłu mięsnego, jeśli tylko się zatrzymają i trochę pomyślą. Jednak moi przyjaciele nie należą do tych, którzy lubią, gdy wsuwa się im inteligentne książki i artykuły i uczy o życiu. Więc muszę być dla nich żywym przykładem tego, jak być zdrowym i szczęśliwym weganinem. Po przeczytaniu góry literatury, przestudiowaniu dużej ilości informacji, udało mi się pokazać mojej rodzinie, że weganizm to nie tylko wielu zacofanych hipisów. Po tygodniu spędzonym ze mną w Los Angeles, moja mama po powrocie do Irlandii kupiła fajny robot kuchenny i teraz robi wegańskie pesto i masło migdałowe, z dumą dzieląc się ze mną, ile wegetariańskich posiłków ugotowała w ciągu tygodnia.

Odmowa niektórych produktów spożywczych, zwłaszcza deserów. Sweet bardzo subtelnie wpływa na mój stan psychiczny. Od zawsze uwielbiałam desery i zostałam wychowana przez mamę, która wyrażała swoją miłość poprzez słodkie wypieki! Za każdym razem, gdy wracałem do domu po długim kręceniu, w domu czekał na mnie piękny placek z wiśniami. Rezygnacja z tych pokarmów oznaczała rezygnację z miłości, co było wystarczająco trudne. Teraz jest mi o wiele łatwiej, bo pracuję nad sobą, nad uzależnieniem psychologicznym, które istnieje od dzieciństwa. Oczywiście nadal czerpię radość z wegańskiej karmelowej czekolady, którą delektuję się w weekendy.

Tak, oczywiście widzę, jak weganizm zyskuje na popularności, a restauracje są coraz bardziej uważne i szanują opcje niemięsne. Myślę jednak, że jeszcze długa droga do zobaczenia weganizmu nie jako „diety”, ale jako sposobu na życie. I szczerze mówiąc uważam, że „zielone menu” powinno być obecne we wszystkich restauracjach.

Mogę tylko doradzić, aby cieszyć się procesem i zmianami. Mięsożercy powiedzą, że to skrajność lub asceza, ale w rzeczywistości chodzi o pełne życie i jedzenie. Powiem również, że ważne jest, aby znaleźć ludzi o podobnych poglądach, którzy wspierają Twój styl życia i światopogląd – to jest bardzo motywujące. Jako osoba, która cierpiała na uzależnienia i zaburzenia żywieniowe, zaznaczę: nie postrzegaj weganizmu jako ograniczenia dla siebie. Otwiera się przed Tobą bogaty świat źródeł pożywienia roślinnego, być może jeszcze nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo jest on różnorodny.

Dodaj komentarz