Zgony z powodu COVID-19 – Polacy umierają na chorobę niewymagającą umierania. Rozmowa z lekarzem
Zacznij szczepionkę COVID-19 Często zadawane pytania Gdzie mogę się zaszczepić? Sprawdź, czy możesz się zaszczepić

– Polacy bardziej boją się szczepionek niż covid. A jeśli nic się nie zmieni, nadal będziemy umierać na chorobę, która nie wymaga już umierania – rozmawiamy z dr Maciejem Zatońskim, polskim lekarzem pracującym w Wielkiej Brytanii, o kosztach nieszczepienia.

  1. Sondaże pokazują, że około połowa Polaków nie zamierza szczepić się przeciwko COVID-19
  2. Dr Maciej Zatoński pracuje w Wielkiej Brytanii. Mówi, że nauka, medycyna i lekarze mają o wiele większe zaufanie
  3. - Polscy pacjenci wydają się zagubieni. Czasami zadają absurdalne pytania, jakby wyjęte z podręczników o najgorszych teoriach spiskowych z najgłębszych otchłani Internetu - mówi ekspert
  4. Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej TvoiLokony

Zuzanna Opolska, MedTvoiLokony: Pani doktor, jak Pan wie, profilaktyka szczepień to nasza słabość. Według ogólnopolskiego badania Polaków Kantari – tylko jedna czwarta z nas słyszała o harmonogramie szczepień dorosłych. Zresztą, nawet jeśli wiemy, nie szczepimy – według najnowszych sondaży 53 proc. nieszczepionych Polaków deklaruje chęć zaszczepienia się przeciwko COVID-19. Dużo, mało?

dr Maciej Zatoński: Żenująco mało. Trudno mi zrozumieć, dlaczego prawie połowa Polaków odrzuca lub ma wątpliwości co do jednej z najbardziej skutecznych, niezawodnych i bezpiecznych interwencji w medycynie. Zwłaszcza, że ​​Polska jest krajem, w którym spożycie leków i suplementów diety należy do najwyższych w Europie. Nie wspominając o innych sposobach, w jakie szkodzimy naszemu zdrowiu, takich jak złe nawyki żywieniowe, tytoń i alkohol.

Czy Brytyjczycy podchodzą do szczepień inaczej?

Mądrzejszy – Zaufanie do nauki, naukowców, lekarzy i systemu opieki zdrowotnej w Wielkiej Brytanii jest stosunkowo wysokie, o czym najlepiej świadczą oficjalne dane. Wśród osób starszych i z pierwszej grupy ryzyka w grę wchodzi nawet ponad 95%. populacja. Ponadto zdecydowana większość chce się zaszczepić i stawić się w punktach szczepień na czas. Z moich brytyjskich doświadczeń wynika więc, że kontrast z tym, co widzimy nad Wisłą, jest niezwykle dramatyczny.

W 2020 roku w Polsce odnotowano 75 tys. miejsc pracy. Dodatkowe zgony w porównaniu ze średnią z poprzednich trzech lat i jest bardzo prawdopodobne, że prawie wszystkie były bezpośrednio lub pośrednio spowodowane przez COVID-19. W tej chwili kolejna fala pandemii zbiera swoje żniwo i naprawdę nie rozumiem, dlaczego Polacy umierają na chorobę, na którą dziś nie trzeba umierać. Pokazują to liczby – w ostatnim kwartale, najwyższym szczycie pandemii, liczba zgonów z powodu COVID-19 w Wielkiej Brytanii spadła z 1200/1300 dziennie do zera zgonów odnotowanych 10 maja. Przypomnę, że mówimy o 70-milionowym kraju…

Wiem, że zgłaszasz się na ochotnika do szczepienia swoich pacjentów w lokalnym punkcie szczepień. Czy widzisz różnicę w postawie Brytyjczyków i Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii?

Niestety tak, brytyjscy pacjenci przychodzą w wyznaczonych terminach, są dobrze poinformowani i często poddają się szczepieniom z odsłoniętą ręką lub ramieniem. Dodatkowo są dobrze zorientowani w swojej historii medycznej, a jeśli mają wątpliwości co do swojej przeszłości lub zdrowia, zadają właściwe pytania.

Z drugiej strony polscy pacjenci, a ja zajmuję się tylko tymi, którzy zdecydowali się na szczepienie, wydają się być zagubieni. Czasem zadają absurdalne pytania, jakby wyjęte z podręczników o najgorszych teoriach spiskowych z najgłębszych czeluści Internetu. W większości przypadków niewiele wiedzą o swojej historii zdrowia i nie są zaznajomieni z profilaktyką szczepień. Pamiętam tylko jedną osobę, która została zaszczepiona przeciwko grypie, na prośbę pracodawcy.

Szokujące jest to, że bez względu na wiek boją się szczepień. To duży kontrast z Brytyjczykami, którzy boją się covid! Być może jest to wynikiem pierwszych fal pandemii, które miały dramatyczny przebieg w Wielkiej Brytanii i wiele osób straciło swoich bliskich.

Zdecydowana większość Polaków deklaruje chęć zaszczepienia się szczepionką Pfizer (34,5%), najmniej szczepionką brytyjsko-szwedzkiego koncernu AstraZeneca (4,9%). Czy szczepionki przeciw COVID-19 w Wielkiej Brytanii również dzielą się na gorsze i lepsze?

Nie, ale nie ma też powodu, by tak sądzić. Nie ma dowodów na to, że jakakolwiek szczepionka jest lepsza lub gorsza. Wydaje mi się, że głównym problemem jest narracja medialna, gdzie często podejmuje się nieskuteczne próby porównania wyników badań klinicznych, które przeprowadzono z różnymi preparatami, na różnych populacjach, w różnych krajach, z różnymi szczepami krążącymi w różnym czasie.

Mówisz o danych z badań oceniających skuteczność Pfizera i Moderny na ponad 90%, a AstraZeneca od 76%-82 procent w zależności od przerwy między dawkami?

Tak, takie porównania są kompletnie bezcelowe i nie rozumiem, do czego one służą. Z danych populacyjnych jasno wynika, że ​​wszystkie dostępne szczepionki są podobnie skuteczne w zmniejszaniu liczby przyjęć do szpitala i zgonów z powodu COVID-19. Z pewnością błędem jest odrzucenie proponowanej szczepionki, zwłaszcza w czasie szalejącej pandemii. Ponadto wielu starszych Brytyjczyków, zwłaszcza patriotów, którym zaoferowano szczepionkę Pfizer, mówi: szkoda, że ​​nie jest to nasz mieszkaniec Oksfordu.

Polacy obawiają się incydentów zakrzepowych…

Rzeczywiście, w ostatnim czasie wiele mediów poświęcono bardzo rzadkim powikłaniom zakrzepowo-zatorowym, ale chciałbym podkreślić, że dotyczą one wszystkich szczepionek, a nie tylko szczepionek wektorowych. W zależności od obserwacji mówimy o rzędzie wielkości porównywalnym z ryzykiem uderzenia pioruna, czyli około jeden na milion.

Dodatkowo nie zapominajmy, że w przypadku szczepionek mRNA istnieje nieco większe ryzyko wystąpienia reakcji anafilaktycznej, która również jest stanem potencjalnie zagrażającym życiu. Dlatego jeśli pacjent ma w wywiadzie reakcje anafilaktyczne po podaniu leków lub szczepieniach, należy mu zaproponować szczepionkę wektorową. I odwrotnie, jeśli miałeś w przeszłości zakrzepicę spowodowaną przez heparynę lub rzadki zator naczyniowy w mózgu, powinieneś otrzymać szczepionkę mRNA.

Dlatego szczepionki powinny być wybierane w oparciu o historię zdrowia pacjentów i potencjalne zagrożenia, ale w każdym razie jest to bezpieczniejsza interwencja niż pozostawienie ludzi zarażonych COVID-19.

Dania zaprzestała szczepień AstraZeneką w kwietniu, a 3 maja szczepionka Johnson & Johnson została wycofana z użycia. Według naukowców, podobna decyzja holenderskiego rządu o czasowym zawieszeniu szczepień AstraZeneca na dwa tygodnie kosztowała życie 13 pacjentów. Scenariusz się powtórzy?

Bardzo możliwe. Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że podczas pandemii nie ma absolutnie żadnego znaczenia, jakim preparatem się zaszczepimy. Liczy się to, ile osób i jak szybko zostaną zaszczepione. Rządy różnych krajów mogą podejmować różne decyzje z różnych powodów i trudno mi to wytłumaczyć. Możemy jednak zastanowić się nad potencjalnymi bezpośrednimi i pośrednimi skutkami zaprzestania szczepień.

Zacznijmy od pierwszego – jeśli podczas szalejącej pandemii dostępność szczepionek spada, proces szczepień populacji zwalnia, co przekłada się na liczbę osób, które umrą. Inną bezpośrednią konsekwencją jest pozbawienie się alternatywy, tj. pacjentowi z historią reakcji anafilaktycznych nie można już proponować szczepionki wektorowej. Jeśli chodzi o skutki pośrednie, echem podobnych decyzji jest nieuzasadniony strach pacjentów przed najbezpieczniejszą interwencją medyczną, jaką znamy dzisiaj. A im mniej osób decyduje się na szczepienie, tym trudniej uzyskać odporność populacji. Oznacza to również więcej czasu na nowe mutacje i warianty wirusa. Ponadto, jak pokazują badania, osoby zniechęcone do stosowania jednej szczepionki rezygnują z innych szczepień, a to prowadzi do wzrostu zachorowalności i zgonów z powodu innych chorób zakaźnych.

Coraz więcej uwagi poświęca się nowym wariantom koronawirusa, czy obecnie dostępne szczepionki nas przed nimi chronią?

Tych wariantów i mutacji są tysiące – jedne identyfikujemy, innych nie jesteśmy w stanie, a tak naprawdę codziennie powstają nowe. Większość z nich nie ma absolutnie żadnego znaczenia, ale z jakiegoś powodu niektórzy zyskują mniej lub bardziej medialną sławę. W tej chwili wiemy, że szczepionki przeciw COVID-19 nie są idealne, ale chronią nas zarówno przed tymi wariantami, które krążyły jakiś czas temu, jak i tymi, które obecnie się pojawiają. Jest też duża szansa, że ​​po szczepieniu będziemy mniej lub bardziej odporni na przyszłe warianty.

Jaką rolę w pandemii odegrali brytyjscy lekarze, wielu zyskało w naszym kraju status „celebrytów”. W kraju, w którym brakuje lekarzy chorób zakaźnych, każdy stał się ekspertem od COVID-19. Słyszeliśmy, że blokada zabija, maski są niepotrzebne, szwedzka droga jest najlepsza…

Może zacznę od końca – Polski i Szwecji nie można ze sobą porównywać. Różna demografia, różna gęstość zaludnienia, różny dostęp do opieki zdrowotnej, różna mentalność obywateli. W Wielkiej Brytanii nikt nie kwestionuje noszenia masek, a tym bardziej legalności blokady. Gdyby wszyscy pozostali w domu przez dwa tygodnie i nie mieli kontaktu z innymi, przezwyciężylibyśmy pandemię w ciągu dwóch tygodni. Jeśli chodzi o postawę lekarzy, nikt nie stara się zrobić z siebie gwiazdy. Przytłaczająca większość pracowników służby zdrowia trafia do lokalnych ośrodków szczepień po zakończeniu pracy w ramach wolontariatu. Nie są do tego zmuszani, nie są do tego proszeni i nikt ich nie zachęca. To się po prostu dzieje.

A jak jest przestrzeganie ograniczeń? W Polsce metro jest bardzo aktywne – siłownie, salony urody, kluby…

Od początku blokady rząd brytyjski pomagał przedsiębiorcom na znacznie większą skalę niż w Polsce. Nikt nie stoi przed dramatycznym wyborem: nielegalna praca lub głód, nielegalna praca lub bankructwo. Pieniądze wypłacane są osobom zmuszonym do pozostania w domu – obecnie jest to 80 proc. ich zarobki. Zwroty rządowe dla pracodawców pojawią się na kontach pracodawców w ciągu zaledwie kilku dni.

Wiesz to…

na Rynku Medonet można kupić biodegradowalne maseczki na twarz już za 21,99 zł?

To może Cię zainteresować:

  1. Uzdrowiciele nie są zdrowi. Lekarz mówi im, co jest z nimi najczęściej nie tak
  2. Jak skuteczne są szczepionki przeciw COVID-19? [PORÓWNANIE]
  3. Chwalisz się szczepieniami w Internecie? Lepiej tego nie rób

Zawartość serwisu medTvoiLokony ma na celu usprawnienie, a nie zastąpienie kontaktu pomiędzy Użytkownikiem Serwisu a jego lekarzem. Serwis przeznaczony jest wyłącznie do celów informacyjnych i edukacyjnych. Przed skorzystaniem z wiedzy specjalistycznej, w szczególności porad medycznych, zawartych w naszym Serwisie, należy skonsultować się z lekarzem. Administrator nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z wykorzystania informacji zawartych w Serwisie. Potrzebujesz konsultacji lekarskiej lub e-recepty? Wejdź na halodoctor.pl, gdzie uzyskasz pomoc online – szybko, bezpiecznie i bez wychodzenia z domu.

Dodaj komentarz