Śmierć z hipotermii. Co dzieje się z ciałem podczas silnych mrozów?

Podczas silnych mrozów temperatura naszego ciała spada co godzinę o 2 stopnie Celsjusza. To alarmujący wskaźnik, bo nawet gdy ciało ostygnie do 24 stopni Celsjusza, może dojść do śmierci. Śmierć, której nie jesteśmy świadomi, bo osoba w stanie hipotermii odczuwa ciepło rozchodzące się po ciele.

  1. Do Polski zbliża się silny mróz. W niektórych częściach kraju temperatura w nocy może spaść nawet do kilku stopni poniżej zera
  2. Choć ofiary mrozów najczęściej popadają pod wpływem alkoholu, to śmierć z hipotermii może nastąpić podczas późnego powrotu do domu lub wycieczki w góry
  3. Kiedy zimą wychodzimy na mróz, najpierw drętwieją nam palce. W ten sposób organizm oszczędza energię i skupia się na utrzymaniu pracy najważniejszych narządów, takich jak mózg, serce, płuca i nerki
  4. Gdy temperatura naszego ciała spada do 33 stopni Celsjusza, pojawia się apatia i demencja. Kiedy ciało jest schłodzone, przestaje odczuwać zimno. Tak wiele osób po prostu się poddaje i po prostu zasypia, a właściwie mdleje
  5. Więcej podobnych informacji można znaleźć na stronie głównej TvoiLokony

Co dzieje się z ciałem w tak ekstremalnych temperaturach?

Człowiek na skraju śmiertelnej hipotermii nie zdaje sobie sprawy z realiów otaczającego środowiska. Ma halucynacje i halucynacje. Rozbiera się, bo zaczyna jej być ciepło, a nawet gorąco. Wyprawy ratunkowe znalazły wspinaczy wysokogórskich, którzy zmarli z powodu hipotermii bez kurtek. Jednak kilka osób przeżyło i mogło podzielić się swoimi doświadczeniami.

Przy -37 stopniach Celsjusza temperatura ludzkiego ciała spada co godzinę o 2 stopnie Celsjusza. To alarmujące tempo, bo nawet gdy temperatura ciała spadnie do 24 stopni Celsjusza, może dojść do śmierci. I możemy być zupełnie nieświadomi nadciągającego zagrożenia, ponieważ po przenikliwym zimnie i drętwieniu kończyn nadchodzi błogie ciepło.

Polska zima

Kiedy zimą wychodzimy na mróz, najpierw drętwieją nam palce. Oczywistym jest, że najbardziej zamarzają wystające części ciała. Ale to nie jest cała prawda. Organizm broniąc się przed wychłodzeniem „zmniejsza nagrzewanie się” tych części, które nie są nam potrzebne do przeżycia i skupia się na wspieraniu pracy najważniejszych narządów, czyli mózgu, serca, płuc i nerek. Większość ludzi nie ma kontroli nad tym procesem, chociaż mówi się, że doświadczeni mistrzowie jogi są w stanie znosić zimno znacznie lepiej i dłużej.

Ale możemy się chronić. Amerykańskie badania wykazały, że ogrzewając ciało zmniejszamy „odpływ ciepła” z kończyn i palców. W trakcie badań porównywano stan organizmu osób normalnie ubranych i noszących kamizelki ogrzewane. To ważne odkrycie, ponieważ pozwala osobom pracującym w ekstremalnie niskich temperaturach odpowiednio przygotować się do dłuższej i wydajniejszej pracy ręcznej.

Warto też odpowiednio zadbać o swoją skórę, aby ją odżywić i odpowiednio o nią pielęgnować. W tym celu zamów Emulsję z witaminą E dla całej Rodziny Pantenoli.

  1. Historia się powtarza? „Możemy potraktować hiszpańską epidemię jako ostrzeżenie”

Pijany instynkt przetrwania

Co roku w Polsce z hipotermii umiera około 200 osób. Pod wpływem alkoholu najczęściej zamarzają bezdomni. U tych osób, jeszcze zanim nastąpią zmiany w ciele spowodowane niskimi temperaturami, zdrowy instynkt przetrwania zostaje załamany. To samo dotyczy większości ludzi, którzy wchodzą na cienki lód i pod nim umierają. Ale gdy mrozy przekraczają -15 stopni Celsjusza, każdemu z nas może zmarznąć – nawet w drodze do pracy, nie mówiąc już o wędrówkach po górach.

Czas, w którym organizm człowieka broni się przed działaniem czynników chłodzących, zależy od sprawności jego mechanizmów ochrony osobistej. Początkowo naczynia krwionośne kurczą się i metabolizm ulega „podkręceniu”, co skutkuje napięciem mięśni i dreszczami oraz przemieszczeniem się wody z łożyska naczyniowego do komórek. Jednak te reakcje obronne powodują kondensację krwi i wzrost ciśnienia krwi, co nadmiernie obciąża układ krążenia. Podczas długotrwałej ekspozycji na mróz organizm wyzwala dalsze reakcje obronne: intensywniej trawi pokarm, przetwarza więcej glukozy niż zwykle.

Claude Bernard, francuski lekarz i fizjolog, odkrył, że przy silnym mrożeniu mobilizacja węglowodanów wzrośnie, powodując wzrost poziomu cukru we krwi, co nazwał „zimną cukrzycą”. Podczas następnej fazy obrony organizm zużywa zapasy glikogenu z wątroby, mięśni oraz innych narządów i tkanek.

Jeśli ciało nadal będzie się ochładzać, mechanizmy obronne zużyją się i organizm zacznie się poddawać. Pogłębiające się obniżenie temperatury zahamuje procesy biochemiczne. Zmniejszy się zużycie tlenu w tkankach. Niewystarczająca ilość dwutlenku węgla we krwi prowadzi do depresji oddechowej. W rezultacie nastąpi głębokie upośledzenie oddychania i krążenia krwi, co doprowadzi do ustania oddychania i ustania układu sercowo-naczyniowego, co stanie się bezpośrednią przyczyną śmierci. Wtedy mężczyzna będzie nieprzytomny. Śmierć nastąpi, gdy wewnętrzna temperatura ciała spadnie do około 22-24 stopni C. Nawet nieprzytomne osoby, które umierają z powodu hipotermii, bardzo często zwijają się „w kłębek”.

W skórze wspinacza

Kiedy temperatura naszego ciała spada o 1°C, nasze mięśnie stają się napięte. Kończyny i palce zaczynają mocno boleć, czasami szyja staje się sztywna. Wraz z utratą kolejnego stopnia pojawiają się zaburzenia czuciowe. Mamy zauważalne problemy z węchem, słuchem i wzrokiem, ale oczywiście uczucie jest najgorsze.

W 33 stopniach Celsjusza pojawia się apatia i demencja. W tej temperaturze ciało jest zwykle tak zimne, że nie odczuwa już zimna. Tak wielu ludzi po prostu się poddaje i po prostu zasypia, a właściwie mdleje. Śmierć nadchodzi bardzo szybko. Jest cicho i spokojnie.

Ale wcześniej może się zdarzyć bardzo dziwna rzecz. Opowiadają o tym niektórzy alpiniści. Człowiek na skraju śmiertelnej hipotermii nie zdaje sobie sprawy z realiów otaczającego środowiska. Halucynacje słuchowe i wzrokowe są bardzo powszechne. W takich warunkach najczęściej doświadczamy upragnionych stanów – w tym przypadku upałów. Czasami uczucie jest tak silne, że osoby z hipotermią czują się, jakby ich skóra płonęła. Wyprawy ratunkowe czasami znajdują alpinistów, którzy zmarli z powodu hipotermii bez kurtek. Uczucie ciepła było tak silne, że postanowili zdjąć ubranie. Jednak kilka takich osób zostało w ostatniej chwili uratowanych, dzięki czemu mogli opowiedzieć o swoich wrażeniach.

Gdy temperatura ciała jest obniżona, metabolizm spada, a nieodwracalne zmiany w mózgu pojawiają się dość późno. Dlatego osobę znajdującą się w stanie przechłodzenia, u której trudno nawet wyczuć puls i oddech, można uratować dzięki umiejętnie przeprowadzonej akcji resuscytacyjnej.

Efekt wychłodzenia – odmrożenia

Lokalne działanie zimna powoduje również odmrożenia. Zmiany te najczęściej występują w słabiej ukrwionych częściach ciała, szczególnie narażonych na działanie niskich temperatur, takich jak nos, małżowiny uszne, palce u rąk i nóg. Odmrożenia są konsekwencją miejscowych zaburzeń krążenia wynikających ze zmian w ścianie i świetle drobnych naczyń krwionośnych.

Ze względu na charakter i stopień ich nasilenia przyjęto 4-stopniową skalę oceny odmrożeń. Stopień I charakteryzuje się „wybielaniem” skóry, obrzękiem, który następnie staje się niebieskawo-czerwony. Gojenie może trwać 5-8 dni, aczkolwiek następuje wtedy zwiększona wrażliwość danego obszaru skóry na działanie zimna. W odmrożeniach II stopnia opuchnięta i niebieskawo-czerwona skóra tworzą różnej wielkości podnaskórkowe pęcherze wypełnione krwistą treścią. Gojenie zajmie 15-25 dni i nie pojawią się żadne blizny. Tutaj też jest nadwrażliwość na zimno.

Etap III oznacza martwicę skóry z rozwojem stanu zapalnego. Odmrożone tkanki z czasem zamykają się w kapsułkach, a zmiany pozostają w uszkodzonych obszarach. Nerwy czuciowe ulegają uszkodzeniu, co z kolei prowadzi do braku czucia w tych częściach ciała. W IV stopniu odmrożenia rozwija się głęboka martwica sięgająca do tkanki kostnej. Skóra jest czarna, tkanka podskórna jest obrzęknięta jak galaretka, a ucisk wydziela krwawy, surowiczy płyn. Oszronione części, np. palce, mogą zmumifikować się, a nawet odpaść. Zwykle konieczna jest amputacja.

  1. Osiem domowych sposobów na przeziębienie. Znane są od lat

Po śmierci z hipotermii

Podczas autopsji osoby zmarłej z powodu hipotermii patolog stwierdza obrzęk mózgu, przekrwienie narządów wewnętrznych, obecność czystej krwi w naczyniach i jamach serca oraz przepełnienie pęcherza moczowego. Ostatnim objawem jest efekt zwiększonej diurezy, która pojawia się nawet podczas normalnego spaceru w chłodniejszy jesienny dzień. Na błonie śluzowej żołądka około 80 do 90 procent. W niektórych przypadkach patolog zauważy wylewy zwane plamami Wiszniewskiego. Lekarze uważają, że powstają w wyniku naruszenia funkcji regulacyjnej wegetatywnego układu nerwowego. To bardzo specyficzna oznaka śmierci z hipotermii.

Całkowite zamrożenie mózgu zwiększa jego objętość. Może to uszkodzić czaszkę i spowodować jej pęknięcie. Takie uszkodzenie pośmiertne może być błędnie uznane za uraz uderzeniowy.

Można określić poziom alkoholu w organizmie osoby, która zmarła z powodu hipotermii, ale zazwyczaj badanie krwi nie będzie odzwierciedlać faktycznej ilości spożytego alkoholu i wykaże niższą wartość. Dzieje się tak, ponieważ organizm broniący się stara się szybciej metabolizować alkohol. I ma aż 7 kcal na gram. Aby określić stopień zatrucia osoby, która zmarła w wyniku zamrożenia, bardziej wiarygodnym wskaźnikiem jest badanie moczu.

Wydawałoby się, że takie śmiertelne wypadki zdarzają się raczej za kołem podbiegunowym. Nic bardziej mylnego. Ludzie żyjący w mroźnym klimacie są dobrze przygotowani do gryzących mrozów i wiedzą, jak sobie w takich warunkach radzić. Nigdy nie należy lekceważyć mrozu, ponieważ tragedia może wydarzyć się w najbardziej nieoczekiwanym momencie, np. podczas nocnego powrotu z imprezy.

Przeczytaj także:

  1. Zimą możemy być bardziej podatni na zakażenie koronawirusem. Czemu?
  2. Dlaczego przeziębiamy się jesienią i zimą?
  3. Jak nie zarazić się na stoku? Przewodnik dla narciarzy

Dodaj komentarz