Kompaktowe proszki do 1000 rubli, recenzje

Kompaktowe proszki do 1000 rubli, recenzje

Redakcja Dnia Kobiet w oczekiwaniu na pierwsze chłody zamierza zastąpić letnią pielęgnację odżywkami i pudrami kompaktowymi. Okazuje się, że na masowym rynku jest wiele fajnych opcji!

Pupa, proszek Luminys, 750 rubli

– Już raz mówiłem o mojej niechęci do pudrów (czytaj tutaj).

Ze względu na suchą skórę stosowałam tylko tonalne podkłady, a tylko nawilżające, ale po spotkaniu z sypkim pudrem od Chanel Vitalumière mój świat wywrócił się do góry nogami! Okazuje się, że producenci kosmetyków nauczyli się tworzyć suche pudry dla najbardziej wymagających rodzajów skóry. Następna na liście testowej była Pupa Luminys.

Oczekiwanie: Najbardziej nieprzyjemną rzeczą w pudrach w kompakcie była dla mnie zawsze sucha skóra po aplikacji. Większość produktów jest nierówna i uwydatnia ich łuszczenie, chyba że masz tłustą skórę.

Rzeczywistość: pierwszym minusem zwartego proszku jest jego objętość. Taki produkt nie zawsze jest pod ręką, jeśli wybierasz się z małymi kopertówkami i crossbody. Producenci obiecali, że dzięki unikalnej technologii pieczenia puder będzie łatwo rozprowadzał się po twarzy i nie oszukiwali! Nie potrzebowałam nawet ulubionego blendera kosmetycznego: dołączona do zestawu gąbka świetnie się spisała.

Luminys to nie matowy puder, ale narzędzie z niewielkim połyskiem, które bez ogromnej kosmetyczki z produktami pomoże stworzyć modny w tym sezonie makijaż – strobing.

Po poznaniu Pupa Luminys kilka miesięcy temu dowiedziałam się, że bez podkładu można żyć i stworzyć idealny ton w minutę.

Ocena: 9 na 10 punktów. Jedyną wadą jest brak zwartości narzędzia. Ale Pupa Luminys wykazała się doskonałą trwałością, więc w zasadzie można uniknąć wprowadzania poprawek w ciągu dnia.

Złoty proszek Mary Kay, 720 rubli

– Jak nigdy dotąd w moje ręce wpadł puder ciemnego odcienia marki Mary Kay. Wracając z gorących krajów z opaloną twarzą, po prostu potrzebowałem tego narzędzia. Ale zazwyczaj wolę jaśniejsze kolory.

Oczekiwanie: Nieprzyjemną niespodzianką w złotym proszku od Mary Kay było to, że miała na sobie połysk. A to oznacza, że ​​po aplikacji twarz wygląda tak, jak miałam wystąpić na scenie: błyszczy i błyszczy. Ale myślę, że na wieczór będzie dobrze.

Producent mówi też, że efekt będzie „genialny”. Najwyraźniej w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu. Po zastosowaniu produktu twarz wygląda tak, jakbyś właśnie wróciła z plaży! Obiecują, że puder nada naturalnemu blaskowi słońca, ociepli każdą cerę, a jednocześnie nie wysuszy skóry. I nie zbiera się w zmarszczkach i porach twarzy.

Rzeczywistość: ogólnie rzecz biorąc, naprawdę dobrze pasuje i nigdzie się nie wybiera. Ale produkt wyraźnie nie jest dla mnie. Nie lubię, gdy na twarzy jest tyle połysku, a puder w kompakcie moim zdaniem jest niewygodny, bo nie ma gąbeczki do nakładania. Ale ogólnie rzecz biorąc, narzędzie ma dość dobre cechy. Utrzymuje się długo, nie odnawia makijażu przez cały dzień. Tak więc ten puder nie zawiedzie miłośników wszystkiego, co błyszczące. I może zostawię to na wieczorne wyjście.

Ocena: 7 na 10 punktów. Produktowi przyznaję tylko 7 punktów za brak gąbeczki i zbyt mocny połysk, nieodpowiedni do makijażu dziennego.

Puder matujący L'Oreal Infaillible, 781 rubli

– Puder w kompakcie jest na liście moich osobistych niezbędników. Używam niewielkich kosmetyków dekoracyjnych: tylko tusz do rzęs, cienie do brwi, czasem cienie do powiek. W ogóle nie mogę się obejść bez pudru, szczególnie jesienią i zimą. Mam bardzo wrażliwą skórę z rozszerzonymi porami i naczynkami. Wolę ukryć te drobne niedoskonałości dokładnie za pomocą pudru w kompakcie, bo nie podoba mi się efekt maski i uczucie czegoś obcego na twarzy po zastosowaniu podkładu.

Oczekiwania: od długo utrzymującego się pudru matującego L'Oreal Infaillible oczekiwałam dobrego równomiernego krycia, maskowania niedoskonałości i jednocześnie nieważkości. Producent obiecuje, że puder pomoże stworzyć idealną matową skórę bez efektu maski. Jednocześnie w opisie jest również napisane, że wszystkie zadeklarowane funkcje wykonuje w ciągu 24 godzin.

Rzeczywistość: proszek L'Oreal naprawdę okazał się całkiem niezły. Specjalnie za twoje pieniądze. Stworzyła na skórze naturalne, bardzo lekkie krycie – bez efektu „puff pie”! Produkt dobrze matuje, ale niestety nie wystarczył na 24 godziny. Skóra zaczyna błyszczeć po trzech do czterech godzinach. Bardzo podobało mi się, że puder nie zatyka porów i nie powoduje żadnych wysypek na twarzy. Ponadto naprawdę wizualnie wygładziła skórę, dobrze ukrywając niedoskonałości. Jedyną wadą produktu jest gąbka, która znajduje się w zestawie. Jest cienki i złej jakości. Musiałem go zastąpić tym, co pozostało z proszku Shiseido Pureness. Swoją drogą doskonale nadawał się do aplikacji i zmieścił się w puderniczce.

Ocena: 10 na 10. Doskonały puder pod każdym względem. Nawet ze złą gąbką.

Artdeco, puder High Definition Compact Powder, około 700 rubli

– Rzadko używam pudru w kompakcie. Uważam, że ten produkt jest bezużyteczny dla mojej skóry skłonnej do przesuszenia. Do wieczora puder się ściera i trzeba ponownie poprawiać makijaż, a jesienią i wiosną powoduje złuszczanie. Dlatego wolę lekkie fluidy lub kremy BB. Ale na polecenie redakcji postanowiłem przetestować nowość od Artdeco.

Oczekiwania: Oczekuję dobrej konsystencji od pudru, który wyrównuje cerę bez zatykania porów i łuszczenia. A także wytrzymałość. Chciałabym nakładać produkt rano i zapomnieć o makijażu do późnej nocy. Zobaczmy, czy High Definition Compact Powder Artdeco poradzi sobie z moimi życzeniami.

Rzeczywistość: ogólnie proszek okazał się całkiem dobry. Ale są też wady.

Tak więc nałożyłam puder gąbką, która jest w opakowaniu i byłam zadowolona. Tekstura, zgodnie z obietnicą producenta, okazała się niesamowicie lekka i przyjemna. W ciągu dnia nie czułem tego na skórze. Ona, jak krem, natychmiast się wchłonęła i wyrównała ton.

Jednak pod wieczór wciąż pamiętałam o pudrze. Kiedy spojrzałem na siebie w lustrze, zauważyłem łuszczenie. Ale może wynika to z mojego typu skóry.

Ocena: 8 na 10. Nieudana wytrzymałość.

Avon: Puder prasowany Luxe Fair Silk, 569 рублей

– Nieufnie podchodzę do kosmetyków masowych. Dla mnie to nie jest sposób na użycie w jednym zdaniu słowa „piękno” i wyrażenia „tanie i wesoło”. Jednak nawet tutaj jest zastrzeżenie. Często okazuje się, że niedrogie kosmetyki w niczym nie ustępują elitarnym właściwościom. Linia Avon „Luxe” to tylko jedna z nich.

Oczekiwania: Twórcy pudru Luxe zapewniają, że zawarty w produkcie ekstrakt z szafiru nadaje skórze świeży i naturalny wygląd. Cóż, osobiście nie mogę się doczekać możliwości szybkiego zamaskowania niedoskonałości skóry bez efektu maski na twarzy.

Rzeczywistość: testy pudru kompaktowego wypadły w dni ciężkiej pracy. Brak snu, siniaki pod oczami, zmęczenie… Tydzień wolny od makijażu. Tym lepiej. Przychodzę do pracy, konwulsyjnie otwieram pudełeczko z pudrem, na kilka minut i… Nie, nie zamieniłam się w piękną księżniczkę, ale ton mojej twarzy wyrównał się, opuchlizna na twarzy została zamaskowana. Gładki naturalny kolor. I tak do końca dnia. Powiedziałbym: „Idealnie!” To prawda, jest małe „ale”. Osobiście bardzo subtelnie pachnę kosmetykami. Więc po nałożeniu poczułam, że na mojej twarzy jest puder. A wieczorem dodano uczucie ucisku.

Ocena: 7 na 10. Doskonały puder w przystępnej cenie w połączeniu z kremem nawilżającym i/lub podkładem.

L'Etoile: Dekolt Perfekcja nagiej skóry, 749 rubli

– Z pudrami wszystko jest dla mnie skomplikowane: nie mogę ich nosić! Wygląda na to, że wraz z pudrem wieczorem cały kurz zebrany na mojej twarzy przynoszę do domu. Myję twarz z dziwnym szaleństwem. Ale nawet bez korektora to niemożliwe – niestety nie nazwałbym swojej skóry aksamitną. Dlatego przede wszystkim doceniam lekkość konsystencji pudrów, dzięki czemu jest nieważka na skórze. Do tej pory tylko jeden środek dekoracyjny drogiej marki poradził sobie z tym zadaniem. Zobaczmy, z czego możesz skorzystać w bardziej demokratycznym segmencie.

Oczekiwanie: przede wszystkim boję się gęstej warstwy na twarzy, kiedy wydaje się, że nosisz maskę. Czuję, że pod tym makijażem tracę zdolność oddychania. Dlatego oczekuję lekkości, ale jednocześnie efektu kamuflażu. L'Etoile obiecuje mi efekt nagiej skóry w połączeniu z jednolitym odcieniem, który powinny zapewnić naturalne perły. Brzmi kusząco.

Rzeczywistość: pierwszą rzeczą, jaką poczułem po otwarciu proszku, był zapach wiosny. Mój przyjaciel, węsząc w powietrzu, skrzywił się: „Pachnie jak mimoza!” Moim zdaniem to idealne skojarzenie na tę porę roku. Szczerze mówiąc, nie ma tu nic specjalnie do malowania: faktura jest całkiem przyjemna, łatwo się nakłada zwykłym pędzlem (profesjonalnym, a nie tym z zestawu) – układa się cienką warstwą, wszystko jest tak jak myślałem . Jeśli użyjesz gąbki, będzie ona gęstsza na skórze. To zdecydowanie nie jest opcja, jeśli chcesz zamaskować niektóre niuanse skóry: ten puder mineralny tylko koryguje koloryt, matuje. Efekt wystarcza na około pół dnia.

Właściwie, jeśli wyjmiesz ten puder z biednego opakowania i umieścisz go pod drogą etykietą, to daję Ci gwarancję – piszczałbyś z zachwytu. Mamy jakiś historycznie świętoszkowaty stosunek do rynku masowego. I na próżno – produkty online zrobiły duży skok jakościowy. Jedyną wadą tego pudru jest pudełko, w którym pod pudrem znajduje się lusterko. Ciągłe wybieranie go było dla mnie niewygodne. W przeciwnym razie żadnych skarg.

Ocena: Ten proszek szczerze zasługuje na 10 na 10 za swoją jakość.

Dodaj komentarz