5 obaw, które powstrzymują nas od proszenia o pomoc

Wydawałoby się, że nie ma w tym nic wstydliwego, bo trudności zdarzają się każdemu. Ale kiedy trzeba kogoś poprosić o przysługę, wielu jest zakłopotanych, długo zbiera się na odwagę i z trudem znajduje słowa. Psycholog Ellen Hendriksen wyjaśnia, dlaczego tak się dzieje i jak radzić sobie z lękiem.

Kiedy potrzebna jest pomoc, najodważniejsi i najbardziej zdeterminowani z nas zachowują się jak nieśmiałe dzieci. Zaczynamy bełkotać niespójnie, wymyślać wygodne wymówki, szukać wymówek lub wyciągać do końca. W głębi serca wszyscy zgadzają się, że proszenie o pomoc jest o wiele lepsze niż dręczenie, ale jakże to trudne!

Według psycholog Ellen Hendriksen, pięć powszechnych obaw pozbawia nas pewności siebie i odbiera mowę. I jest w naszej mocy, by sobie z nimi poradzić i dlatego nauczmy się prosić o pomoc, nie szkodząc naszej dumie.

1. Strach przed byciem ciężarem

Z góry martwimy się, że ktoś będzie musiał coś dla nas poświęcić. Ten strach objawia się myślami typu „ma dość zmartwień beze mnie” lub „ma ważniejsze rzeczy do zrobienia”.

Co zrobić

Po pierwsze, przypomnij sobie, że ludzie uwielbiają pomagać. To nie tylko wzmacnia więzi społeczne, ale także sprawia przyjemność. Jądro półleżące, najbardziej prymitywna część mózgu, reaguje na akty altruistyczne w taki sam sposób, jak na seks i jedzenie. Proszenie o pomoc brzmi jak zgoda na przyjęcie prezentu i na pewno ucieszy osobę, z którą się kontaktujesz. Pozostaw tę osobę, aby zdecydowała, czy jest zbyt zajęta, aby spełnić twoją prośbę, czy nie.

Po drugie, zastanów się, jak byś się zachował, gdyby, powiedzmy, twój przyjaciel potrzebował pomocy. Najprawdopodobniej poczujesz się pochlebiony i chętnie wyświadczysz przysługę. A reszta czuje to samo.

Ważne jest, aby poprosić o coś konkretnego. Wyrażenie „przydałaby mi się pomoc” jest niejasne i niejasne, ale „te narkotyki sprawiają, że jestem jak wyciśnięta cytryna, nie mogę nawet zejść do sklepu spożywczego” brzmi jasno i wyraźnie. Jeśli przyjaciel chce zająć się niektórymi z twoich problemów, polegaj na nim. Powiedz coś w stylu: „Dziękuję za troskę. Szczerze mówiąc, bardzo potrzebuję pomocy przy praniu — po operacji nie umiem podnosić ciężarów. Kiedy chcesz wejść?»

2. Strach przed przyznaniem się, że sytuacja wymknęła się spod kontroli

Szczególnie często taki strach obejmuje tych, którzy zbyt długo zaprzeczają problemom: kryzys w związkach, uzależnienie od alkoholu i tak dalej. Czujemy się jak porażki i wstydzimy się, że sami nie potrafimy tego zrobić.

Co zrobić

Oczywiście można walczyć samemu, ale niestety mimo wszelkich wysiłków nie wszystko i nie zawsze da się przez nas kontrolować. Jak wiecie, fali nie da się zatrzymać, ale można nią przejechać. A co najważniejsze, jeśli w pobliżu jest przyjaciel.

Spróbuj oddzielić problem od siebie i pomyśl o nim jak o animowanym obiekcie. Narysuj ją, a wręcz przeciwnie — siebie i tego, który pomoże jej zwyciężyć. Jest problem, ale to nie ty ani nikt inny. Omawiając rozwiązania, możesz nazwać problem „to”. W terapii rodzinnej technika ta nazywana jest „oderwaniem stawów”.

Rozmowa może wyglądać tak: „Zadłużenie na karcie kredytowej musi zostać zamknięte tak szybko, jak to możliwe, zanim w końcu wpadniemy do rury. To wymknie się spod kontroli. Zastanówmy się razem, jak obniżyć koszty.»

3. Strach przed zadłużeniem

Niewiele osób lubi czuć się zobowiązanym. Uważamy, że powinniśmy odwdzięczyć się równoważną usługą, tak jakbyśmy pomagali nam tylko z samolubnych pobudek.

Co zrobić

Grupa psychologów z Uniwersytetu Kalifornijskiego przeprowadziła badanie dotyczące wdzięczności i zaangażowania w związkach małżeńskich. Okazało się, że małżonkowie, którzy dziękują sobie nawzajem za choćby drobną pomoc (nie dlatego, że muszą, ale dlatego, że chcą) cieszą się tym i rzadziej kłócą. „Oczywiście wdzięczność jest kluczem do szczęśliwego małżeństwa” – podsumowują autorzy.

Najpierw zastanów się, z kim możesz się skontaktować. Jeśli wiesz, że dana osoba nie ma nic przeciwko graniu na winie i jest skłonna do manipulacji, poszukaj kogoś innego. Kiedy pomagają z litości i stawiają wiele warunków, jest to obowiązek. Kiedy pomagają chętnie i bez żadnych pytań, to jest to prezent.

Załóżmy, że Twoja prośba została już spełniona. Zastąp poczucie obowiązku („Jestem jej to winien!”) Uczucie wdzięczności („Ona tak reaguje!”). Jeśli jednocześnie rozumiesz, że chcesz (i nie powinieneś) zrobić komuś coś dobrego, działaj. Generalnie jednak po otrzymaniu pomocy wystarczy powiedzieć: „Dziękuję! Bardzo to doceniam!"

4. Strach przed byciem słabym (biednym, nieudolnym, głupim…)

Często nie prosimy o pomoc, bojąc się, że zostaniemy źle o nas opatrzeni.

Co zrobić

Przedstaw swój problem jako okazję do konsultacji z ekspertem, a siebie jako mądrego rzemieślnika, który potrzebuje niezawodnych narzędzi.

Pamiętaj, kogo uważasz za eksperta. Być może Twój krewny przeszedł niedawno badanie i może szczegółowo opowiedzieć Ci o mammografii, która tak bardzo Cię przeraża. Być może młody geniusz, który mieszka obok, może pomóc ulepszyć twoją biedną witrynę. W każdym razie traktuj ludzi jak doświadczonych fachowców — uwierz mi, będą zadowoleni.

Na przykład: „Pamiętam, że kiedy ostatnio szukałeś pracy, zostałeś wezwany na kilka rozmów kwalifikacyjnych jednocześnie. Po prostu masz talent! Walczę z listem motywacyjnym. Czy możesz przejrzeć moje szkice i dać mi kilka sugestii?” Używaj zwrotów: „Czy możesz mi pokazać?”, „Czy możesz mi wyjaśnić?”, „Czy możesz mi wyrazić swoją opinię?”, „Nie robiłem tego od tak dawna, możesz mi przypomnieć?”.

5. Strach przed odrzuceniem

Spalone w mleku dmuchają na wodę, prawda? Czy ktoś odmówił ci, gdy miałeś kłopoty? Jeśli jeszcze pamiętasz to symboliczne „plucie w twarz”, nic dziwnego, że nie chcesz podejmować nowych prób proszenia o pomoc.

Co zrobić

Najpierw spróbuj zmienić swoje nastawienie do tej gorzkiej lekcji. Jaki był powód odmowy — u ciebie czy u innych ludzi? Niestety, niektórzy ludzie nie mają empatii. Inni boją się „bez względu na to, co się stanie”. Inni dbają tylko o siebie. Odrzucenie nie oznacza, że ​​coś jest z tobą nie tak. Prawdopodobnie ci, którym odważyłeś się przeszkadzać, mają problemy. Nie zniechęcaj się. Jeżeli żądanie jest uzasadnione, odpowie na nie inna osoba.

Również następnym razem, gdy będziesz potrzebować pomocy, użyj techniki dekatastrofy. Wyobraź sobie, że strach się spełnił: powiedziano ci „nie”. Jak źle to jest? Czy wszystko się pogorszyło? Najprawdopodobniej „nie” oznacza tylko, że Twoja pozycja się nie zmieniła.

Jeśli nadal boisz się odrzucenia, przyznaj, żebyś się nie martwił. Każda inteligentna osoba zrozumie twój stan i potraktuje cię ze współczuciem. Na przykład: „Jestem tak zakłopotany, ale nadal – czy mogę prosić o przysługę?”

Proszenie o pomoc nie jest łatwe, ale warto. Najważniejsze jest dawanie i przyjmowanie go z wdzięcznością. Potraktujcie to jako karmę. Rozważ płatność z góry. Pomyślcie, że jest to wkład do wspólnego skarbca dobra.


O autorze: Dr Ellen Hendriksen jest psychologiem klinicznym i członkiem wydziału w Szkole Medycznej Uniwersytetu Stanforda.

Dodaj komentarz