Psychologia

Pragnienia i pragnienia mogą ze sobą kolidować. W takim przypadku lepiej podążać za swoimi pragnieniami, a nie pragnieniami (emocjami) i podporządkować swoje pragnienia swoim pragnieniom.

Rozważ przykład. Pewien mężczyzna idzie i widzi wyjątkowo atrakcyjną kobietę. Rozpoczyna proces podniecenia (pod każdym względem) — i pojawia się potrzeba. Następnie budzi się pożądanie: „Chcę ją!”. Jak dotąd wszystko wydaje się być w porządku. To kwestia pragnienia. Jeśli wszystko się zgadza, zacznie realizować plan „spania z tą kobietą”.

Teraz wyobraź sobie, że jego pragnieniem jest szczęśliwe małżeństwo z żoną. I zaczyna się niedopasowanie — ciało chce seksu z tą konkretną kobietą, a głowa mówi — „to niemożliwe”.

Wyjście numer jeden — możesz zdobywać punkty za pożądanie i uprawiać seks. W takim przypadku pragnienie będzie zmuszone dostosować się do potrzeb i pragnień. Oznacza to, że mężczyzna zacznie unikać swojego dawnego pragnienia — szczęśliwego małżeństwa. W tym miejscu należy zauważyć, że wielu mężczyzn, zgodnie z ich opowieściami, zaraz (czyli od razu, zaraz) po seksie na boku pojawia się myśl: „Co do diabła?”. A przyjemność — zero.

Drugi sposób nie jest lepszy. Możesz podporządkować ciało mózgowi i odmówić seksu z tą kobietą. Wtedy ciało jest posłuszne głowie i ogólnie odrzuca się seks. Bo na poziomie potrzeb jest zahamowanie, na poziomie emocji — wstręt. W rezultacie seks w tym małżeństwie staje się bledszy, nudniejszy i smutniejszy. Zakończenie jest dość przewidywalne.

Czy są lepsze opcje? Musisz po pierwsze podążać za swoimi pragnieniami, a po drugie przekierować swoje potrzeby i emocje. Powiedz sobie: „Tak, jestem podekscytowany”. Powiedz sobie: „Tak, chcę kobietę” (uwaga, nie tę konkretną, ale tylko kobietę). I bądź tak podekscytowany i naładowany atrakcją dla swojej żony.

A potem cała triada „potrzeby-pragnienia-chce” działa w jednym kierunku i — co znowu jest najważniejsze — uszczęśliwia człowieka. W przeciwieństwie do dwóch pozostałych danych podanych wcześniej.

Dlaczego?

Może pojawić się rozsądne pytanie: „Dlaczego lepiej podporządkować potrzebę i pragnienie pragnienia”? Faktem jest, że pierwsze powstają szybciej. Potrzeba dojrzewa przez kilka godzin, a nawet krócej. Tutaj, powiedzmy, wypiłeś dwa litry piwa — kiedy chcesz, przepraszam za szczerość, ulżyć sobie? Bardzo, bardzo szybko.

Pożądanie pojawia się jeszcze szybciej. Tutaj kobieta przechodzi obok sklepu, widzi torebkę i — „Och, jaka śliczna!”. Wszystko, torba jest kupiona. U mężczyzn wszystko przebiega tak samo, tylko o czymś innym.

Ale pragnienie dojrzewa długo, czasem latami. W związku z tym, jeśli wprowadzimy pewien warunkowy współczynnik wagowy, wówczas pragnienie okazuje się nieco cięższe niż potrzeba i pragnienie. Desire ma większą bezwładność i znacznie trudniej jest ją rozmieścić. Dlatego proponuje się rozwinięcie potrzeby i chęci.

Dodaj komentarz