Noc poślubna nowożeńców: dwa zabawne przypadki

😉 Pozdrowienia dla wszystkich, którzy tułali się w poszukiwaniu zabawnych historii! „Noc poślubna nowożeńców” – to dwa zabawne wydarzenia z życia. „Resztki przeszłości” i „Teściowa zamiast żony”.

Noc poślubna: dwie historie

Pierwsza historia „Pozostałość z przeszłości”

Rodzice doradzili nam wynajęcie pokoju hotelowego na noc poślubną. O hotelu głośno mówi się. Na łóżku rządowe prześcieradła z pieczątką „Ministerstwo Zdrowia”, woda pod prysznicem jest tylko zimna. A do tego wszystkiego – zasłony się nie zamykają, a przez okno wpada reflektor z pobliskiej budowy.

Stanąłem na krześle i postanowiłem mocniej zaciągnąć zasłonę. Żona spojrzała z dołu, czy pierścienie na gzymsie się poddają, czy nie. I nagle gzyms po tej stronie, gdzie stała żona, oderwał się i wpadł jej prosto w oko. - Doradziłam.

Wyjęli z zamrażarki butelkę szampana i zamiast pić, przyłożyli ją do oka. Do rana młoda żona miała na twarzy dużego siniaka. Powinniście widzieć spojrzenia, jakie rzucił nam personel hotelu, kiedy zwróciliśmy klucz! Mówią, że noc poślubna była burzliwa, powiesił też jej „latarnie”…

A moja mama, kiedy wróciłyśmy do domu, wszystko rozumiała na swój sposób. Wzięła mnie na bok i cicho powiedziała: „Synu, przepraszam, że przeszkadzam, ale to są relikty przeszłości. Może nie jest dziewicą, ale to nie jest powód, aby puścić twoje ręce! ”

Pozwólcie, że wyjaśnię o gzymsie, ale czuję: nie wierzę. A wszyscy inni z jakiegoś powodu również reagowali podejrzliwie na moje wyjaśnienia. Potem zmęczyło nas szukanie wymówek. Ukochany więc wszyscy odpowiadali: „Mój mąż mnie bił!”

Druga historia „Teściowa zamiast żony”

Przed ślubem krewni zaczęli przychodzić do nas z Paszą, więc nie było gdzie się spotkać i nie było czasu. W domu wszystko jest zapakowane po brzegi, nawet kuzyn z Uralu śpi w kuchni, a ciocia z Petersburga w spiżarni.

A następnego ranka po ślubie musieliśmy jechać na wycieczkę powozem SV. Podczas obiadu weselnego Pasza cicho położył rękę na moim kolanie i zdołał nawet dostać się pod suknię ślubną. Czujemy – po prostu nie dożyjemy odjazdu pociągu, takie pragnienie nas ogarnęło! Jedna myśl: jak tylko gdzieś zniknęli…

W końcu dotarliśmy do mojego mieszkania. Krewni zaczęli się pakować, a do odjazdu pociągu pozostało jeszcze kilka godzin. Dostaliśmy miejsce w pokoju rodziców. Jedyne, co udało nam się zrobić, to połączyć się w pocałunek w łazience. Wtedy zaczął pękać podchmielony tata, musiałam przerwać pocałunek.

Czekając, aż wszyscy zasną, wyszedłem na balkon, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza. I nagle z pokoju, w którym leżał nowożeńcy, rozległ się rozdzierający serce kobiecy krzyk: „Pozwól mi odejść, ty draniu !!!” Rzuciłam się, by krzyczeć, a moja mama wybiegła mi na spotkanie w powiewającym szlafroku. Na łóżku siedział przerażony Pasza.

Jak się okazało, na wpół śpiąca mama poszła do toalety, a potem z przyzwyczajenia zamieniła się we własną sypialnię. Rozpalony Pasza, nie rozumiejąc, chwycił ją w ramiona, rzucił na łóżko i namiętnie szepnął mu do ucha: „Nareszcie! Teraz wypieprzę cię na śmierć! “

Resztę nocy poślubnej spędziliśmy na dworcu. Gdy tylko weszli do przedziału, opuścili zasłonę, zamknęli się i kochali się przez prawie dzień przy dźwiękach kół.

😉 Jeśli podobały Ci się historie z „Nocy poślubnej nowożeńców”, udostępnij je w sieciach społecznościowych.

Dodaj komentarz