Paryż atakuje: nauczycielka opowiada nam, jak podeszła do wydarzeń ze swoją klasą

Szkoła: jak odpowiedziałem na pytania dzieci dotyczące ataków?

Elodie L. jest nauczycielką w klasie CE1 w 20. dzielnicy Paryża. Jak wszyscy nauczyciele, w miniony weekend otrzymała liczne maile z Ministerstwa Edukacji Narodowej, w których dowiadywała się, jak wytłumaczyć uczniom, co się wydarzyło. Jak rozmawiać o atakach z dziećmi w klasie bez szokowania ich? Jaką przemowę przyjąć, aby ich uspokoić? Nasza nauczycielka dała z siebie wszystko, mówi nam.

„W każdy weekend byliśmy zasypywani dokumentami z ministerstwa, które miały nam udostępnić procedurę informowania studentów o atakach. Rozmawiałem z kilkoma nauczycielami. Oczywiście wszyscy mieliśmy pytania. Czytałam te liczne dokumenty z dużą uwagą, ale dla mnie wszystko było oczywiste. Żałuję jednak, że ministerstwo nie dało nam czasu na konsultacje. W efekcie zrobiliśmy to sami przed rozpoczęciem zajęć. Cały zespół spotkał się o 7 rano i ustaliliśmy główne wytyczne dotyczące tej tragedii. Zdecydowaliśmy, że minuta ciszy nastąpi o 45:9, bo podczas stołówki było to po prostu niemożliwe. Potem każdy mógł swobodnie organizować się, jak chciał.

Pozwalam dzieciom swobodnie się wyrażać

Przywitałem dzieci jak każdego ranka o 8:20. W CE1 wszyscy mają od 6 do 7 lat. Jak mogłem sobie wyobrazić, większość była świadoma ataków, wielu widziało gwałtowne obrazy, ale nikt nie został osobiście dotknięty. Zacząłem od powiedzenia im, że to trochę wyjątkowy dzień, że nie będziemy odprawiać tych samych rytuałów, co zwykle. Poprosiłem ich, aby opowiedzieli mi o tym, co się stało, opowiedzieli mi, jak się czuli. Zaskoczyło mnie to, że dzieci opowiadają fakty. Mówili o zmarłych – niektórzy znali nawet liczbę – rannych, a nawet „złych”… Moim celem było otwarcie debaty, wyjście z faktów i dążenie do zrozumienia. Dzieci nawiązałyby dialog, a ja odbiłam się od tego, co mówiły. Mówiąc prościej, wyjaśniłem im, że ludzie, którzy popełnili te okrucieństwa, chcą narzucić swoją religię i swój sposób myślenia. Dalej mówiłem o wartościach Republiki, o tym, że jesteśmy wolni i że chcemy świata w pokoju i że musimy szanować innych.

Przede wszystkim uspokajaj dzieci

W przeciwieństwie do „po Charliem”, widziałam, że tym razem dzieci poczuły się bardziej zaniepokojone. Mała dziewczynka powiedziała mi, że boi się o swojego ojca policjanta. Istnieje poczucie niepewności i musimy z nim walczyć. Poza obowiązkiem informowania, rolą nauczycieli jest uspokajanie uczniów. To było główne przesłanie, które chciałem przekazać dziś rano, aby im powiedzieć: „Nie bójcie się, jesteście bezpieczni. “ Po debacie poprosiłem uczniów o narysowanie obrazków. Dla dzieci rysunek jest dobrym narzędziem do wyrażania emocji. Dzieci rysowały mroczne, ale też szczęśliwe rzeczy, takie jak kwiaty, serduszka. I myślę, że to dowodzi, że gdzieś zrozumieli, że mimo okrucieństwa musimy żyć dalej. Potem zrobiliśmy minutę ciszy, w kółko, ściskając ręce. Było wiele emocji, podsumowałem, mówiąc, że „pozostaniemy wolni, by myśleć, czego chcemy i że nikt nigdy nam tego nie odbierze”.

Dodaj komentarz