Mamy świata: świadectwo Emily, szkockiej matki

„Myślę, że nadszedł czas, aby spakować walizkę”,moja szkocka położna powiedziała mi o tym zaledwie kilka godzin przed porodem. 

Mieszkam w Paryżu, ale zdecydowałam się urodzić w moim kraju pochodzenia, aby móc być z rodziną, ale także dlatego, że ciąża nie jest tam kłopotem. Trzy tygodnie przed moją kadencją wyruszyliśmy z moim partnerem w podróż samochodem z Francji do Szkocji. Nie jesteśmy zmartwieni! Kobiety mają do wyboru szpital lub „centra porodowe”, które cieszą się dużą popularnością. Rodzi się w sposób naturalny w kąpielach, w kojącej atmosferze. Tak naprawdę nie miałam z góry wyrobionego pomysłu na mój poród, bo nie planujemy z dużym wyprzedzeniem, ale od pierwszych skurczów straciłam szkockie odprężenie i błagałam lekarzy, żeby zrobili mi znieczulenie zewnątrzoponowe, czynność, która jest niezbyt powszechne dla nas.

Jak nakazuje system, minęły zaledwie 24 godziny od przywiezienia Oscara i mnie do domu. Położna przychodzi do młodej mamy przez dziesięć dni z rzędu, aby pomóc i wesprzeć ją w rozpoczęciu karmienia piersią. Presja jest dość silna i nierzadko słyszy się, jak ludzie wtrącają się w decyzje kobiet, pytając je, dlaczego nie karmią piersią. Oscar źle się karmił z powodu problemu z wędzidełkiem języka. Zrezygnowałem po dwóch miesiącach z poczuciem winy. Z perspektywy czasu przyjmuję tę decyzję, która pozwoliła mojemu synowi normalnie jeść. Robimy, co możemy!

Zamknij
© A. Pamula i D. Send
Zamknij
© A. Pamula i D. Send

„Żadnych dzieci w pubie po 19 wieczorem! ” Tak powiedział nam właściciel baru, w którym graliśmy z moim towarzyszem w bilard pewnego wieczoru, Oscar zainstalował się spokojnie w swoim przytulnym pokoju obok nas. Szkocja jest krajem, który boryka się z problemem alkoholowym wśród nieletnich, dlatego ta zasada nie jest wyjątkiem, nawet jeśli ta osoba ma 6 miesięcy. W zamian kraj jest całkowicie „przyjazny dzieciom”. Każda restauracja posiada przewijak, krzesełka dla dzieci oraz osobny kącik, aby maluchy mogły się bawić. W Paryżu zawsze uważam się za szczęściarza, że ​​znalazłem miejsce dla mojego syna. Wiem, że megalopolis nie powinno się porównywać z moim krajem złożonym z małych miasteczek. Dzieci wychowywane są w obcowaniu z naturą, żywiołami natury. Łowimy ryby, wędrujemy, spacerujemy po lesie nawet w deszczową pogodę, co jest naszą codziennością! Poza tym śmieję się, gdy widzę tych małych Francuzów opatulonych, gdy tylko robi się trochę chłodno. W Szkocji dzieci nadal w listopadzie wychodzą w szortach i t-shirtach. Nie biegniemy do pediatry przy najmniejszym kichnięciu: wolimy nie panikować i pozwolić żyć małym chorobom.

„Haggis ukrywają się w górach, a Loch Ness w jeziorze”. Najmłodsi kołysze się przy dźwiękach tradycyjnych opowieści.Każdego wieczoru czytam Oscarowi szkocką bajkę, żeby poznał nasze tradycje. Wie, że w naszych lasach żyją wróżki (Kelpie), którym nie należy przeszkadzać. Szukam we Francji lekcji tańca szkockiego, niezbędnego dla naszych zwyczajów. Dzieci uczą się tego od podstawówki i w każde Boże Narodzenie, robią przedstawienie w typowym stroju: mali chłopcy są oczywiście w kilcie! Oscar musi ich poznać, bo jeśli kiedykolwiek zechce wziąć ślub w Szkocji, kołyszemy biodrami przez co najmniej dwie godziny do naszych tradycyjnych tańców. Nasze danie narodowe, Haggis (nazwane tak od naszego wyimaginowanego zwierzęcia), towarzyszy naszym obchodom. Gdy tylko pojawiają się pierwsze zęby, Szkoci jedzą je z rodziną, a czasem w niedziele na szkockie śniadanie. Tęsknię za tymi brunchami, które mam tu trochę kłopotu z importem. Trzeba przyznać, że Francuzi z trudem wyobrażają sobie wymianę rogalika, tostów i dżemu na nasz owczy żołądek nadziewany sercem, wątrobą i płucami. Prawdziwa uczta ! 

Porady dla szkockich mam

  • Od 8. miesiąca ciąży babcie zalecają codzienne picie herbaty z liści malin, aby ułatwić poród.
  • Latem należy unikać niektórych obszarów, w których przebywają niemowlęta, ponieważ są one zaatakowane przez roje komarów, tzw. muszki. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że nie wyciągamy maluchów, gdy się zbliżają.
  • Zwykle kupuję pieluchy, chusteczki i żywność dla niemowląt w Szkocji, które są znacznie tańsze niż we Francji.
Zamknij
© A. Pamula i D. Send

Dodaj komentarz