Jak radzić sobie z napadami złości dziecka – osobiste doświadczenia

Każda matka prawdopodobnie stanęła w obliczu spontanicznego skandalu. Naprawdę trudno jest uspokoić dziecko, kiedy nie jest nawet jasne, co się stało.

Jednak powody histerii nie są już tak ważne, gdy jest w pełnym rozkwicie. Jedno jest tutaj naprawdę ważne – jak najszybciej uspokoić krzyczące (oczywiście w najbardziej nieodpowiednim miejscu) maluszka. A w tym czasie będzie się na Ciebie gapić całe centrum handlowe (klinika, plac zabaw, wesołe miasteczko, kontynuuj).

Katarzyna Lehane, blogerka i dziennikarka postanowiła podsumować własne doświadczenia, które często ratowały ją w konfrontacji z dziećmi. Teraz już poszli do szkoły, a to zupełnie inny wiek, zupełnie inna historia. „Mam nadzieję, że uda mi się wymyślić coś tak skutecznego, jak oni przeżyją swoje nastolatki” — mówi Katherine.

A tutaj właściwie i jej rady. Pamiętaj tylko: mają w sobie trochę humoru. Dobry nastrój pomaga też radzić sobie z histerią.

1. Zawsze trzymaj kredki lub kredki w torbie.

Kup je, ukradnij darmowy zestaw z kawiarni lub okradnij swojego lekarza. Powiedz dziecku, że może pomalować cały stół (pamiętaj tylko, aby położyć na nim dużą kartkę papieru). Może to zająć dziecku bardzo długi czas. W każdym razie ta metoda uratowała mnie nie raz w kolejce do lekarza. Chcesz malować na ścianie? Odpuść sobie. W końcu to wina lekarza, że ​​tak długo trzeba było czekać. Nawet jeśli sam maluje. Kredki mogą stać się antenami i zmienić cię w kosmitów, kły mamuta, miotacze – cokolwiek. Nawet jeśli włoży kredkę do ucha lub nosa – już jesteś w gabinecie lekarskim.

Dzieci to wciąż potwory, cokolwiek by nie powiedzieć. Ale można je uspokoić. Przekupić. Zawsze trzymałem M&M's w torbie iw samochodzie. Kiedy moja córka miała trzy lata – najbardziej histeryczny okres – przekupiłem ją. Gdyby nie chciała wychodzić z placu zabaw lub innego ciekawego miejsca, szeptałbym jej do ucha: „Róbmy bez łez, a do samochodu dostaniesz M&M's”. I wiesz, to działało za każdym razem. Okej, z wyjątkiem sytuacji, kiedy musiałem go wyciągnąć z centrum handlowego, przerzucając go przez ramię. I jeszcze kilka razy. W każdym razie ta metoda działała częściej niż nie. Jeśli nadal uważasz, że łapówki są złe, przekonaj się, że M&M's można wykorzystać do nauki liczenia i uczenia się kolorów. A czekolada poprawia nastrój.

Urocza kapryśna nie chce jeść ziemniaków na obiad? OK. Nie ma problemu. Psychologowie jednogłośnie twierdzą, że jeśli dziecko nie chce czegoś robić, musi zaproponować opcje – takie, które na pewno będą Ci odpowiadać. Zmodyfikowałem tę radę. Zaproponuj im wybór: „Będziesz ziemniakami czy brukwią?” Żadne dziecko przy zdrowych zmysłach nie zje czegoś nieznanego i o przerażającym imieniu. Poza tym to bardzo zabawne, jak próbują wymówić słowo brukiew. Tak, nikt tak naprawdę nie wie, co to jest. Ale jeśli dziecko poprosi o obejrzenie woreczka z brukwią, zanim zgodzi się na ziemniaki, znajdź w lodówce najgorzej wyglądający produkt i zaoferuj go wybrednemu smakoszowi.

„MAAAAAAAAAAA! KUPIIII! ” Widzę, widzę, jak twoja twarz jest zniekształcona. To naprawdę bardzo przerażające, gdy trzylatek zaczyna jęczeć po całym sklepie, błagając o setną zabawkę / modną bombkę / drogiego projektanta (podkreśl to, co konieczne). Kiedy mój syn zaczął taki występ, mówiłem: „Dobrze, mój drogi chłopcze. Umieśćmy to na naszej liście życzeń. ” I sfotografował obiekt swojego pożądania. Dziwne, ale chłopczycą to zadowoliło. Ponadto ta metoda świetnie nadaje się do wybierania prezentów, gdy złapiesz się w ostatniej chwili. Po prostu patrzymy na zdjęcie przez telefon, zamawiamy, rozstajemy się z pieniędzmi. Zamiast bolesnych wspomnień: „Czego tam chciał?”

5. Włóż lizaka do apteczki. Nie dwa

Na serio. Niech będzie bez cukru, jeśli to dla Ciebie takie ważne. Ale to naprawdę element pierwszej pomocy. Lizak w apteczce z pewnością sprawi, że Twoje dziecko się uśmiechnie. I, co ważne, zabierze mu usta. I nie musisz jechać obok królowej krzyku, która ćwiczy przerażające skrzeki. I nie zapomnij o sobie. Umieść w apteczce coś, co zawsze pomoże ci się osobiście uspokoić.

Ogólnie rzecz biorąc, oto one – pięć wskazówek, które zadziałały (i więcej niż raz) dla Katarzyny. Mogą wyglądać na naiwnych i głupich, ale dlaczego nie spróbować?

Dodaj komentarz