Spis treści
Noszą je stare bezzębne kobiety.
Dedykowane mojej mamie, która w wieku 61 lat zbudowała dom, a w wieku 63 lat pojechała do dżungli i gór Peru.
„Babcia” to nie wiek. A nawet płci. Znam „babcie”, które mają 25 i 40 lat. W tym wśród mężczyzn.
Znam też osoby inteligentne i aktywne w wieku 70 lat i starsze. I bardzo ich szanuję.
Babcia to stan umysłu.
Dla mnie babcia to ktoś, kto:
- Od dawna jest kwaśny i nie rozwija się.
- Ciągle marudzenie i narzekanie lub wpadanie w złość.
- Obrażony przez świat, że jest niesprawiedliwie zaaranżowany. I innych ludzi za to, że są niewdzięcznymi draniami.
- Narzeka, że mamy zły czas, kraj i władzę. I oczywiście światowy spisek jest szczególnie niepokojący.
- Żyje z grosza, oszczędza, cierpi. Ale on nic nie robi, żeby to zmienić.
- Wolny zawód? Własny biznes? Zmiany w istniejącym biznesie? Czym jesteś, to takie przerażające. Motto babci: „Lepiej sikorka w rękach niż skowronek na niebie”.
- Płacze, że jest w złym stanie zdrowia, chodzi do lekarzy i zjada paczki tabletek. Zamiast brać zdrowie w swoje ręce.
- Ma gruby tyłek, obwisły brzuch i krzywą postawę. Nie może, pochylając się, dosięgnąć podłogi rękami. Ostatni raz biegał w szkole na zajęciach z wychowania fizycznego. Morze czy rzeka są dla niego zawsze zbyt zimne i głębokie.
- Je dużo i cokolwiek.
- Ma w domu iw pracy dużo starodawnych śmieci, nad którymi się trzęsie: szkoda — może się przyda. No, albo po prostu nie ma siły rozbierać i wyrzucać. Lodówka i kuchnia są pełne wszelkiego rodzaju słoików i kwaśnych nishtyaków.
- Żyje według zasad „Gdzie się urodził, tam się przydał”, „Niedaleko jabłoni spada jabłko”. Kiedyś babcia powiedziała mi i Olyi (moja żona): „Kobieta jest jak rzepa. Tam, gdzie zasadził mąż, tam rośnie.
- To już przeszłość: „Ale za reżimu sowieckiego to było huk! Ale mój dziadek…”
- Swoim pesymizmem zaraża wszystkich wokół siebie.
- Dostał wszystkich, odwracają się od niego. Z wyjątkiem tych motyli.
Zadanie praktyczne
Odpowiedz szczerze na pytanie:
Czy jesteś babcią?
Nie dla mnie, dla siebie.
Oczywiście świat nie jest doskonały. Mogłabym wymienić problemy, które nas otaczają od dawna i żmudnie — jest ich wiele. Dope — wystarczy!
Jednak podoba mi się zasada:
Gówno się zdarza, ale nie powinno określać naszego życia.
I staram się temu sprostać.
Cóż, stary Nietzsche ze swoim „Cokolwiek nas nie zabije, czyni nas silniejszymi”.
Oczywiście czasami wszyscy zostajemy babciami, przynajmniej na chwilę.
Nie jestem wyjątkiem 🙂
Jeśli nagle zauważę w sobie oznaki tego, to pilnie coś robię. Na przykład:
- Zrywam tyłek z krzesła i robię ćwiczenia, trening jogi, „uzdrawiający impuls” i inne bieganie z upałami.
- Uruchamiam nowy projekt: biznesowy i/lub kreatywny, zaskakujący (przede wszystkim dla mnie) swoją nachalnością i nierzeczywistością. Tak narodziła się moja książka, film, obozy biznesowe, konferencje i wiele więcej. Większość artykułów pojawia się właśnie w takich impulsach. I posty na Facebooku…
- Nauczę się czegoś nowego. W swoim życiu przeszłam setki krótko- i długoterminowych studiów, a teraz kończę trzecią edukację wyższą.
- Bawię się z córką i jej przyjaciółmi: oddajemy się pełnemu rozwojowi.
- Spotykam ludzi, którzy mnie inspirują, przyjaciół, partnerów.
- Robię coś ciekawego dla klientów — od Was kochani dostaję wiele inspiracji i pomysłów.
- Wybieram się w podróż: Paryż, Madagaskar, Sri Lanka, Tajlandia, Karpaty itp.
- Wędruję z plecakiem — zwykle w góry: Krym, Kaukaz, Ałtaj….
- Zaczynam angażować się w nowy rodzaj aktywności: w różnych okresach była to wspinaczka skałkowa, freediving, joga, „impuls” itp.
- Próbujesz czegoś nowego, na przykład żeglowania lub robienia filmów.
- Spacery na łonie natury lub w przyjemnym mieście. Kocham i zastanawiam się.
- Wybieram się na spacer fotograficzny: po piękno i humor.
- Czytanie inspirującej książki lub oglądanie filmu (rzadko). Ważne jest tylko, aby nie oderwać się od rzeczywistości, nie wchodzić na długo w marzenia.
- Słucham muzyki, która napełnia mnie siłą i inspiracją: od klasyki i jazzu po Queen i Rammstein — wow!
- Namawiam innych do tych przygód 🙂
- A czasami — po prostu wysypiam się i jestem leniwy do syta. Nawiasem mówiąc, to pierwsze lekarstwo na bluesa.
Swoją drogą zauważyłem, że Facebook, którym aktywnie zainteresowałem się w ciągu ostatniego roku, to mocna rzecz. Może zarówno wprowadzić cię w stan babci, jak i wynieść do gwiazd inspiracji (ja i moi przyjaciele). Oglądam, co tam pisać i czytać. Cóż, używaj go z umiarem.
Zadanie praktyczne
A co robisz, gdy nagle zdajesz sobie sprawę, że zostałaś „babcią”?
Naucz się monitorować włączenie tego stanu w siebie.
Zrób listę działań, które Cię z tego wyciągną.
Rób przynajmniej jedną rzecz każdego dnia!
Miło byłoby zrozumieć przyczyny — dlaczego nagle zostajesz babcią? Potem stopniowo się rozpuszczą. Przydatna jest współpraca z dobrym psychologiem.