Cechy i tajemnice połowu płoci w lutym

Zimą w wodzie jest znacznie mniej zooplanktonu, płoć przestawia się na większy pokarm – owady i ich larwy, skorupiaki. Może nawet przebywać blisko błotnistego dna, czego zimą starają się unikać inne ryby, ponieważ pochłania cenny tlen. Jednak nie zbliża się do niego zbyt blisko, ponieważ nawet skorupiaki i owady próbują wznieść się od niego wyżej, bliżej lekkiej powierzchni lodu.

Aktywność płoci podczas połowów w lutym

Podczas lutowego łowienia płoć zachowuje się prawie tak samo jak w innych miesiącach. Nie hibernuje i aktywnie żeruje przez cały rok. Woli przebywać w miejscach, w których jest dla niej wystarczająca ilość tlenu, jest schronienie i jedzenie.

Głównym pokarmem płoci jest zooplankton i małe skorupiaki. Jest to jeden z nielicznych gatunków, które jedzą plankton nawet w przyzwoitym wieku, kiedy inne ryby żywią się owadami wodnymi, chrząszczami.

To jest główna szkoda płoci dla zbiorników wodnych: zjada zooplankton w ogromnych ilościach, pozbawia narybek innych ryb tego pokarmu, powoduje wzrost fitoplanktonu, który nie jest kontrolowany przez zooplankton i powoduje zakwity wody.

Łowiska

Głębokość, na której trzyma się ryba, rzadko przekracza 3-4 metry. I tylko największe osobniki próbują zejść niżej. Dla tych, którzy chcą łowić dokładnie duże płocie i odcinać małe, powinni skupić się na głębokości 4 metrów lub większej. Po drodze można łowić leszcze, leszcze, które również żyją na solidnej głębokości.

Często zdarzają się sytuacje, gdy w toni jeziora żyje wystarczająca ilość skorupiaków i planktonu, a stada wody, nawet w głębokich miejscach, nie zatrzymują się na dnie, ale na półwodie i powyżej, a wiosną – na ogół pod bardzo lód. Jest to również środek ochrony przed drapieżnikami, które starają się unikać dobrze oświetlonych miejsc i przebywać na głębokości.

Jednak w większości zbiorników, niezbyt głębokich rzek, stawów, w strefie przybrzeżnej jezior, gdzie zwykle płoć łowi, stara się być blisko dna. Często, gdy topniejąca woda zaczyna opadać pod lód, płoć pozostaje blisko brzegu. Zdarza się, że pod lodem jest tylko 20-30 cm wolnej wody, ale mimo to branie ryb jest doskonałe. W takich miejscach należy zachować ostrożność i w miarę możliwości zacienić dziurę.

W przeciwieństwie do swoich krewnych, barany i płocie żyjące w morzach zwykle trzymają niezbyt duże stada, do 100 sztuk. Zimą liczebność stad znacznie wzrasta, ponieważ miejsca bogate zarówno w pożywienie, jak i tlen stają się coraz bardziej niedostępne. Zdarza się, że ta ryba z całego zbiornika zabłąka się w jeden rodzaj ciasnego zakątka i spędza tam cały luty, styczeń i grudzień, od zamarznięcia do rozpadu lodu.

W takich miejscach wędkarstwo zawsze przynosi sukces. Lokalni wędkarze zwykle dobrze je znają. Można tu spotkać miłośników wędkarstwa zimowego, siedzących ramię w ramię, którzy łowią jednocześnie na kilka wędek. Nawet gdy trzy wędki są umieszczone w otworach w odległości 20-30 cm, brania wszystkich trzech na raz nie są rzadkością.

To bardzo przyjemny połów! Kiedy robi się smutno, że okoń i sandacz odmawiają przyjęcia przynęty i balansera, warto po prostu przerzucić się na płocie. Od razu będzie co robić, ciągle gryząc, ciągle w rękach mała, ale jeszcze jedna rybka! Takie doświadczenie przyda się tym, którzy łowią na żywą przynętę. Natychmiastowe przybycie do zbiornika i złapanie wystarczającej ilości płoci dla zherlitów to połowa sukcesu, ponieważ nie ma potrzeby kupowania żywej przynęty przed połowem i dbania o jej transport.

Rybołówstwo „miejskie”.

W wędkarstwie „miejskim” niemałą rolę odgrywa również płoć. Prawie wszystkie miasta i miasteczka zbudowane są na rzekach i jeziorach, wszędzie jest zbiornik, choć niezbyt czysty z ekologicznego punktu widzenia, ale w którym występują ryby. Występuje prawie wszędzie, łatwo go złapać. Nie wymaga to osobnego dnia. Można łowić zaraz po pracy, zabierając ze sobą świder lodowy i minimum sprzętu, ubierając się niezbyt grubo.

W warunkach miejskich przebiega prawie tak samo, jak w zbiornikach z „naturalnymi” brzegami. Lubi stać w miejscach, gdzie jest jedzenie. Zwykle są to przybrzeżne mola, gdzie głębokość zaczyna się zaraz przy brzegu. W takich miejscach zarówno prądowe, jak i podwodne zaburzenia stojącej wody „wyhamowują” i dużo zawieszonego w wodzie pokarmu osiada. Jest też jakieś schronienie przed drapieżnikiem, który nie może biec przynajmniej z jednej strony. Powierzchnia betonu jest źródłem minerałów, wapnia, który jest częścią diety planktonu, skorupiaków.

Jak złapać płoć w lutym

Najlepsze metody połowu to jig i spławik. Czasami na torze, zwłaszcza do połowu dużych płoci, używają sprzętu podlodowego, takiego jak drobni tyrani. Jednak nie wszędzie są skuteczne, a działają tylko na prąd. Rozmiar ryby jest stosunkowo mały, zwykle nie przekracza 200-300 gramów, chociaż jest dość żywy. Pozwala to na użycie najcieńszych żyłek, 0.07-0.1 mm.

Płotka bardzo nie lubi dużych haczyków. Ma stosunkowo małe usta. Najwyraźniej jest to powód, dla którego nadal żywi się planktonem nawet w dorosłym życiu. Optymalne jest stosowanie haczyków o numerach 12-14 według współczesnej klasyfikacji, w żadnym wypadku nie należy używać haczyków większych niż 10 nawet przy łowieniu dużych ryb. Duży haczyk umieszcza się tylko tam, gdzie możliwe jest branie innych dużych ryb – okonia, leszcza, leszcza, jazia.

Jednak do wędkowania możesz wybrać grubszy sprzęt, ale musisz pamiętać, że będzie znaczna liczba zgromadzeń. Na żyłce 0.12-0.15 całkiem możliwe jest wygodne łowienie nawet małych ryb. Ale duży haczyk w zimie natychmiast spowoduje spadek połowu.

Inną cechą podczas łapania płoci jest charakter jej ugryzienia. Warto wziąć pod uwagę, że ryba wielokrotnie i bardzo ostrożnie bierze i wypluwa dyszę, jakby próbowała ją ściągnąć z haczyka. Podczas łowienia mormyshką bardzo pożądane jest umieszczenie jej tak, aby miała haczyk o maksymalnym zasięgu od łydki. W ten sposób będzie znacznie mniejsza szansa, że ​​poczuje ciężar przyrządu i nie będzie chciała wziąć dyszy.

W przeciwieństwie do lata, kiedy płoć pewniej chwyta przynętę, tutaj może bawić się haczykiem przez kilka minut, zanim go weźmie i będzie można go zaciąć. Dlatego należy używać cienkiej żyłki wędkarskiej, aby sygnalizator brań miał jak najmniej zakłóceń.

Sygnalizator brań, czy to spławik zimowy, czy stróżówka, musi być perfekcyjnie zbudowany. To jest główny składnik sukcesu w złapaniu go. Pływak nigdy nie może być przeciążony lub niedociążony. Powinien poruszać się w górę iw dół z tą samą ruchliwością, w momencie gdy stawia opór w dół i wzbija się w górę, lub kiedy spada w dół i niechętnie wznosi się, połów zmniejszy się półtora do dwóch razy.

Łowienie płoci na mormyszce

Najbardziej ekscytujące, najbardziej ekscytujące połowy odbywają się w lutym na jig. Tackle jest używany najcieńszy. Wędka to bałałajka lub klaczka. Jednak wielu z powodzeniem łapie lekkie wędki na przynętę. Bardzo ważne jest, aby wędka miała nogi, ponieważ często płoć przychodzi do gry i bierze tylko stałą dyszę, która powinna wisieć przez dwadzieścia do trzydziestu sekund.

Wygodniej będzie znieść ten okres, jeśli wędka będzie spokojnie stała na lodzie, a nie w rękach wędkarza. W tym samym celu potrzebna jest wygodna regulacja głębokości – aby w dowolnym momencie zwinąć żyłkę, zatrzymując przynętę w trakcie łowienia, bez zmiany pozycji mormyszki, odłożyć wędkę i czekać na pewne branie ryby .

Niektórzy wolą mormyszki bez kołowrotków do łowienia. Uważam jednak, że nie ma sensu ich używać. Jak pokazuje praktyka, pod względem łapalności nie są lepsze niż mormyszki z dżdżownicą, z inną dyszą. Ale zgodnie z wymaganiami dotyczącymi przygotowania wędkarza są one wielokrotnie trudniejsze niż zwykła mormyszka.

Podczas łowienia zwykłym sprzętem stosuje się mormyszkę z dyszą, która jest wyposażona w jedną lub dwie ochotki, robaka, kaszę mannę, a czasami sadzi się kawałek robaka, łopianu. Podobnie jak latem kasza manna jest główną przynętą do wędkowania. Faktem jest, że podczas zabawy tworzy chmurę w wodzie, którą płoć postrzega jako plankton, wyczuwa wartość odżywczą i z przyjemnością je. W ten sam sposób zachowuje się, gdy poczuje chmurę z przekłutej ochotki lub robaka. Ryba ma doskonały węch, wzrok i wrażliwą linię boczną. To jest to, czego potrzebujesz, aby go złapać i szukać.

Łowienie na jiga ma znaczną przewagę nad łowieniem na stojącą przynętę. Ale do wykonania zamiatania wymagana jest pewna umiejętność. Zwykle płoć nie bierze „na grę”. Po prostu podchodzi i pcha, a czułe, dobrze dostrojone skinienie głowy odzwierciedla to. Następnie wędkarz zatrzymuje się i czeka, aż ryba weźmie przynętę do pyska.

Hak powinien być, gdy skinienie jest dłuższe niż sekunda w pozycji wyprostowanej. Oczywiście konkretny czas jest silnie zależny od głębokości. Na przykład na głębokości większej niż dwa metry już trudno jest złapać mormyshkę, musisz użyć ultracienkich żyłek. To właśnie, a nie rozmycie zwierzyny, jest główną przeszkodą podczas łowienia mormyshką na głębokich wodach – spóźniona reakcja skinienia głową, szczególnie przy grubej żyłce.

Mormyszka z pływakiem

Łowiąc wędkami spławikowymi, od czasu do czasu należy również bawić się przynętą. Odbywa się to w tym samym celu, co podczas łowienia mormyshką – aby utworzyć „chmurę” wokół dyszy, aby stworzyć pod wodą fale dźwiękowe przyciągające ryby. Odbywa się to za pomocą jednego-dwóch dynamicznych szarpnięć dyszy w górę, około pół metra, a następnie pręt jest cofany. W tym samym czasie dysza powraca do swojej pierwotnej pozycji, a chmura z niej stopniowo opada, przyciągając ryby.

Przed wykonaniem tej czynności zaleca się oczyszczenie otworu z lodu za pomocą miarki. Spławik, gdy utknie w lodzie, może zerwać nim żyłkę podczas zabawy. Oczywiście nie należy liczyć na powstanie w nurcie chmury smakowej, która szybko zostanie zniesiona. Jednak mimo wszystko sama gra przyciąga ryby, prawdopodobieństwo ugryzienia będzie kilkakrotnie wyższe niż na stacjonarnej przynęcie.

Dość często zabawa jigiem łączy się z łowieniem klaczką na spławik. W tym celu należy wywiercić dwa lub trzy otwory w niewielkiej odległości od siebie, tak aby siedzący wędkarz mógł łatwo dosięgnąć każdego z nich.

Mormyszkę umieszcza się w środkowym otworze, wędki ze spławikiem – w skrajnych. Ryba jest wabiona, zbliża się do zwierzyny z mormyszką i często dziobi mniej „podejrzane” nieruchome przynęty.

Jak poprawić efektywność gryzienia płoci

Najlepszym sposobem na to jest znalezienie ryb. Aby to zrobić, należy wiercić dziury i szukać go w całym zbiorniku, ale przede wszystkim eksplorować obiecujące miejsca. W normalnych warunkach woli przebywać w zaroślach roślinnych, na płytkich głębokościach w pobliżu brzegu, ale ze względu na to, że stamtąd wypędza go okoń, zmuszony jest przemieszczać się w głąb i przebywać tam, gdzie nie ma możliwości zaskoczenia atak.

Po znalezieniu ryby nastąpiło branie, miejsce to należy wywiercić, robiąc dziury po czterech do pięciu metrach. Ryby mogą przemieszczać się lokalnie na krótkie odległości i zacząć dziobać od jednego dołka do drugiego. Więc nie musisz się martwić, że wiercenie ją odstraszy, ponieważ otwory są robione z wyprzedzeniem. A jeśli chcesz utrzymać stado płoci przez długi czas, powinieneś użyć przynęty.

Przynęta na płocie w lutym

Używana jest przynęta, która ma dość silny zapach, tworzy znaczną chmurę pyłu. Z dodatkami aromatycznymi należy jednak uważać – nie wiadomo, co płoć nadaje się w tym zbiorniku, a czego najwyraźniej nie chce. Wszelkiego rodzaju pieczywo, herbatniki o smakach zdecydowanie się sprawdzają. Dlatego najlepiej używać gotowych suchych przynęt, które mają nazwy typu „gejzer” i „płoć” – mieszanki te zazwyczaj dobrze się pylą i nie mają mocnych zapachów.

Nie można pominąć wszystkich rodzajów zbóż. Dość często w sprzedaży można znaleźć płatki zbożowe, wszelkiego rodzaju płatki błyskawiczne. Wszystkie są dobrą przynętą na płocie. Chętnie chwyta zarówno drobne ziarna, jak i płatki gotowane na parze. Lepiej jednak nie używać zbyt grubych, ciężkich zbóż. Idealnie nadaje się do łowienia na przynęty Hercules o najdelikatniejszym szlifie.

Komponent zwierzęcy to podstawa sukcesu zimą. Możesz dodać zarówno kupione w sklepie małe ochotki, jak i tańsze komponenty.

Świetnie nadaje się na przykład do karmy dla kotów i psów z małych torebek, czyli z galaretką. Świetnym dodatkiem byłby również pokarm dla ryb dafnia, który można niedrogo kupić w kilogramach na ptasim targu. Sucha karma dla kotów jest również dobrym dodatkiem, ale z jakiegoś powodu nie bardzo nadaje się do suchej karmy dla psów.

Głównym sekretem sukcesu przynęty w lutym jest to, że musisz karmić nie po to, aby przyciągnąć rybę, ale po to, aby trzymać ją w pobliżu dziury, gdy już ją znalazłeś. Dlatego przynętę należy stosować w małych porcjach w przypadkach osłabienia brania ryby. Płotka nie zjada pokarmu zbyt szybko, wystarczy jej niewielka ilość.

Dodaj komentarz