Wybór redaktora: Ulubione na lato

Większość lata mamy już za sobą, ale nie będziemy mówić o smutku, a raczej podsumować i powiedzieć, które produkty do pielęgnacji skóry zrobiły tego lata szczególne wrażenie na redaktorze Healthy-Food.

Nowość w gamie Génifique

Starzy wyjadacze w świecie piękna pamiętają doniosłe wydarzenie sprzed 12 lat, a mianowicie sensacyjną premierę serum Génifique, które dokonało swoistego przełomu w pielęgnacji skóry marki Lancome. Już wtedy było jasne, że ten naprawdę wyjątkowy produkt stanie się protoplastą nowej, zaawansowanej technologicznie linii produktów Lancome, stworzonej zgodnie z najnowszą nauką o pięknie.

Rzeczywiście, przez lata serum zyskało godne „potomstwo”. Nowa generacja produktów nosi nazwę Advanced Génifique (czyli „ulepszona”, „zaawansowana” Génifique), a receptury linii tworzone są z uwzględnieniem jednego z najważniejszych trendów – dbania o mikrobiom skóry.

Najmłodszy w rodzinie krem ​​pod oczy Advanced Génifique Yeux, wzbogacony o frakcje pre- i probiotyczne, kwas hialuronowy i witaminę C.

Jak wszyscy członkowie rodziny Génifique obiecuje natychmiastowe efekty wizualne i znaczną poprawę wyglądu skóry w ciągu tygodnia.

Kwas, lato?

Kto używa kwasów latem? Czy redaktor Healthy-Food oszalał? Te całkiem uzasadnione pytania mogą pojawić się u naszych czytelników, ponieważ doskonale zdają sobie sprawę, że koncentraty kwasu nie są używane w okresach wysokiej aktywności słonecznej, ponieważ jest to obarczone powstawaniem plam starczych.

Jednak każda reguła ma wyjątek. Mowa o ultraskoncentrowanym serum do skóry z niedoskonałościami Effaclar od La Roche-Posay, które zawiera aż trzy kwasy:

  1. salicylowy;

  2. glikolowy;

  3. LHA.

Wszystkie te kwasy mają działanie odnawiające i złuszczające i zgodnie z dogmatem lepiej stosować ten koncentrat zimą lub poza sezonem. Jednak osobiste doświadczenie pokazuje coś innego.

Muszę Wam powiedzieć, co skłoniło mnie, osobę, która dawno zapomniała o trądziku, do sięgnięcia po to serum. Noszenie maseczki ochronnej podczas letnich upałów stało się takim fenomenem nowych czasów, jak maskne – wysypki, które powstają w wyniku noszenia maseczek medycznych i ochronnych.

Oczywiście nieplanowane spotkanie ze starymi towarzyszami (a raczej wrogami) zbiło z tropu. Jedynym lekarstwem na niedoskonałości, które zagościły w domu, był koncentrat Effaclar. Trzeba było działać, więc dałam mu szansę, nakładając kilka kropli na twarz przed pójściem spać.

Mogę powiedzieć, że jest to najdelikatniejszy i jednocześnie skuteczny koncentrat kwasowy, jaki kiedykolwiek próbowałem. Skóra nie odczuwała najmniejszego śladu dyskomfortu, zaczerwienienia, nie mówiąc już o łuszczeniu. Myślę, że ten środek zawdzięcza swoją delikatność kojącej wodzie termalnej i niacynamidowi w składzie.

To subiektywna ocena, ale już po pierwszej aplikacji wysypki zaczęły ustępować, a po tygodniu (stosowałem środek co drugi dzień) nie było śladu po nieproszonych gościach.

Oczywiście przy stosowaniu tego serum (podobnie jak prawie każdej kompozycji kwasowej) konieczne jest stosowanie ochrony przeciwsłonecznej, ta zasada nie została odwołana. Możesz więc przejść do następnego punktu.

Lekki krem ​​o wysokim SPF

Szczerze mówiąc nie lubię latem zamieniać twarzy w tort: ​​serum, krem ​​nawilżający, krem ​​do opalania, makijaż – w warunkach upału i wzmożonej potliwości taki ciężar jest zbyt ciężki dla mojej skóry. Jeśli więc potrzebuję ochrony przed promieniowaniem UV w środowisku miejskim, używam kremu na dzień z filtrem SPF, najlepiej wysokim. Z pomocą przyszła więc nowość w serii Revitalift Filler od L'Oréal Paris – krem ​​na dzień z ochroną przeciwstarzeniową SPF 50. Formuła z trzema rodzajami kwasu hialuronowego i technologią mikrowypełniaczy uzupełnia wilgoć w skórze, czyniąc ją bardziej pełną, sprężystą, miękką. W ciągu dnia krem ​​nie jest wyczuwalny na twarzy, natomiast skóra czuje się świetnie. Dodaj do tego bardzo wysoki SPF i masz świetną letnią pielęgnację skóry.

Eko krążki od Garniera

Nie udając oryginalności, wyznaję, że od dawna należę do licznej armii fanek kolekcji micelarnej Garnier. Mój ulubiony płyn micelarny z wodą różaną to mój niezbędnik: stosuję go rano na twarz w celu usunięcia nadmiaru sebum i drobin kurzu, a wieczorem w celu usunięcia zanieczyszczeń i makijażu, po czym spłukuję twarz wodą. Skóra pozostaje nieskazitelnie czysta, promienna, miękka, jakby nigdy nie miała kontaktu z twardą wodą z kranu.

Niedawno w kolekcji pojawił się kolejny produkt i nie jest to buteleczka z nowym płynem micelarnym, ale eko-płatki oczyszczające wielokrotnego użytku do twarzy, oczu i ust, do każdego rodzaju skóry, nawet wrażliwej.

W zestawie znajdują się trzy krążki do demakijażu wykonane z miękkiego, powiedziałabym nawet, miękkiego jak puch materiału, który pozwoli usunąć makijaż bez wysiłku i nadmiernego tarcia. Osobiście nieprzyjemne jest dla mnie usuwanie pozostałości makijażu pod brzegiem rzęsek wacikiem, jakbym drapała skórę.

Ecodisk działa inaczej: zdaje się pieścić skórę, całkowicie usuwając zanieczyszczenia i makijaż z każdej części twarzy. Ponadto krążki są wielokrotnego użytku, w zestawie znajdują się trzy, każdy z nich wytrzymuje do 1000 prań. Okazuje się, że używając płatków wielorazowych zamiast zwykłych płatków kosmetycznych (osobiście zajmuje mi to przynajmniej 3 dziennie), uzyskujemy podwójną korzyść: oczyszczamy skórę i dbamy o naszą małą błękitną planetę.

Dodaj komentarz