«Nie wkurzaj mnie!»: 5 kroków do spokojnego dialogu z dzieckiem

Prawie nie ma rodziców, którzy nigdy w życiu nie podnieśli głosu na swoje dziecko. Zdarza się, że nie jesteśmy z żelaza! Inną rzeczą jest szczekanie, ciągnięcie i nagradzanie obraźliwymi epitetami. Niestety tak się dzieje cały czas. Dlaczego się załamujemy? A czy można komunikować się z dziećmi w sposób przyjazny dla środowiska, kiedy jesteśmy na nie bardzo źli?

  • «Nie krzycz! Jeśli będziesz krzyczeć, zostawię cię tutaj»
  • „Dlaczego stoisz jak głupiec! Słucha ptaka… Szybciej, do którego powiedziała!
  • "Zamknij się! Siedź cicho, gdy dorośli rozmawiają»
  • „Spójrz na swoją siostrę, zachowuje się normalnie, nie tak jak ty!”

Często słyszymy te uwagi na ulicy, w sklepie, w kawiarni, ponieważ wielu rodziców uważa je za normalną część procesu edukacyjnego. Tak, a czasami sami nie powstrzymujemy się, krzycząc i obrażając nasze dzieci. Ale nie jesteśmy źli! Naprawdę je kochamy. Czy to nie jest najważniejsze?

Dlaczego się załamujemy?

Istnieje kilka wyjaśnień tego zachowania:

  • Częściowo winę za nasze zachowanie ponosi społeczeństwo postsowieckie, które wyróżnia się wrogością wobec „niewygodnych” dzieci. Staramy się dostosować do otaczającego nas świata i sprostać jego oczekiwaniom, dlatego starając się wyglądać przyzwoicie rzucamy się na nasze dziecko. To bezpieczniejsze niż zadzieranie z czyimś wujem, który rzuca nam oceniające spojrzenia.
  • Niektórzy z nas mogli nie mieć najlepszych rodziców i przez inercję traktujemy nasze dzieci w taki sam sposób, w jaki byliśmy traktowani. Na przykład jakoś przetrwaliśmy i dorastaliśmy jako normalni ludzie!
  • Za niegrzecznymi krzykami i obraźliwymi słowami kryją się najczęściej zmęczenie, rozpacz i niemoc zupełnie normalnych rodziców. Kto wie, co dokładnie się wydarzyło i ile razy ten mały uparty, mały uparty był spokojnie namawiany do dobrego zachowania? Mimo to psikusy i kaprysy dzieci są poważnym sprawdzianem siły.

Jak nasze zachowanie wpływa na dziecko

Wiele osób uważa, że ​​nie ma nic złego w krzykach i niegrzecznych słowach. Pomyśl tylko, moja mama krzyczała w sercu — za godzinę popieści lub kupi lody i wszystko minie. Ale w rzeczywistości to, co robimy, to psychologiczne znęcanie się nad dzieckiem.

Krzyczenie na małe dziecko wystarczy, aby poczuł silny strach, ostrzega psycholog kliniczny Laura Markham, autorka książki Rodzicielstwo bez jęczenia, kary i krzyku.

„Kiedy rodzic krzyczy na dziecko, jego słabo rozwinięta kora przedczołowa wysyła sygnał o niebezpieczeństwie. Ciało włącza reakcję „walcz lub uciekaj”. Może cię uderzyć, uciec lub zamarznąć w odrętwieniu. Jeśli powtarza się to wielokrotnie, zachowanie jest wzmacniane. Dziecko dowiaduje się, że bliscy są dla niego zagrożeniem, a następnie staje się agresywne, nieufne lub bezradne.

Czy na pewno tego chcesz? W oczach dzieci jesteśmy wszechmocnymi dorosłymi, którzy dają im wszystko, czego potrzebują do życia: żywność, schronienie, ochronę, uwagę, opiekę. Ich poczucie bezpieczeństwa załamuje się, gdy ci, od których są całkowicie zależni, zaskakują ich krzykiem lub groźnym tonem. Nie wspominając o klapkach i mankietach…

Nawet gdy ze złością rzucimy coś w stylu „Jak jesteś zmęczony!”, to bardzo krzywdzimy dziecko. Silniejszy niż możemy sobie wyobrazić. Bo inaczej odbiera to zdanie: „Nie potrzebuję cię, nie kocham cię”. Ale każda osoba, nawet bardzo mała, potrzebuje miłości.

Kiedy płacz jest jedyną słuszną decyzją?

Chociaż w większości przypadków podnoszenie głosu jest niedopuszczalne, czasami jest to konieczne. Na przykład, jeśli dzieci się biją lub są w prawdziwym niebezpieczeństwie. Krzyk ich zszokuje, ale też przywróci im zmysły. Najważniejsze, aby natychmiast zmienić ton. Krzycz, aby ostrzec, mów, aby wyjaśnić.

Jak wychowywać dzieci w sposób ekologiczny

Oczywiście bez względu na to, jak wychowujemy nasze dzieci, zawsze będą miały coś do powiedzenia psychologowi. Ale możemy upewnić się, że dzieci wiedzą, jak „trzymać granice”, szanować siebie i innych — jeśli sami traktujemy je z szacunkiem.

Aby to zrobić, spróbuj wykonać kilka prostych kroków:

1. Zrób sobie przerwę

Jeśli czujesz, że tracisz kontrolę i zaraz pękniesz, przestań. Odsuń się kilka kroków od dziecka i weź głęboki oddech. Pomoże Ci to się uspokoić i pokaże dziecku, jak radzić sobie z silnymi emocjami.

2. Rozmawiaj o swoich emocjach

Gniew jest tym samym naturalnym uczuciem, co radość, zaskoczenie, smutek, irytacja, uraza. Rozumiejąc i akceptując nasze emocje, uczymy dzieci rozumienia i akceptowania siebie. Porozmawiaj o tym, jak się czujesz i zachęć swoje dziecko do tego samego. Pomoże mu to wyrobić sobie postawę szacunku wobec siebie i innych i ogólnie przyda się w życiu.

3. Powstrzymaj złe zachowanie spokojnie, ale stanowczo

Tak, dzieci czasami zachowują się obrzydliwie. To jest część dorastania. Porozmawiaj z nimi ściśle, aby zrozumieli, że nie można tego zrobić, ale nie upokarzaj ich godności. Pochylanie się, kucanie, patrzenie w oczy — wszystko to działa znacznie lepiej niż besztanie z wysokości swojego wzrostu.

4. Przekonaj, nie strasz

Jak pisze Barbara Coloroso w Children Deserve It!, groźby i kary rodzą agresję, urazy i konflikty oraz pozbawiają dzieci pewności siebie. Ale jeśli widzą konsekwencje określonego zachowania po szczerym ostrzeżeniu, uczą się dokonywać lepszych wyborów. Na przykład, jeśli najpierw wyjaśnisz, że bawią się samochodami, a nie walczą, i dopiero wtedy weźmiesz zabawkę.

5. Używaj humoru

Co zaskakujące, humor jest najskuteczniejszą i najprostszą alternatywą dla krzyków i gróźb. „Kiedy rodzice reagują z humorem, wcale nie tracą autorytetu, a wręcz przeciwnie, wzmacniają zaufanie dziecka” — wspomina Laura Markham. W końcu śmiech jest o wiele przyjemniejszy niż skręcanie się ze strachu.

Nie ma potrzeby zarówno rozpieszczać dzieci, jak i żądać od nich bezwzględnego posłuszeństwa. W końcu wszyscy jesteśmy ludźmi. Ale jesteśmy dorośli, co oznacza, że ​​jesteśmy odpowiedzialni za przyszłą osobowość.

Dodaj komentarz