Aktor serialu „Mołodeżka” Władimir Zajcew pokazał swój dom pod Moskwą

W serialu „Molodezhka” kanału STS Vladimir Zaitsev i Tatiana Shumova grają miłosną parę, ale w prawdziwym życiu idą ramię w ramię od 30 lat. Odwiedziliśmy daczę artystów pod Moskwą.

Listopad 20 2016

Po prostu letnia rezydencja! Tak powstało i zrealizowano nasze wiejskie mieszkanie. Stara ciasna dacza dziadka jego żony zażądała lotu… I zaczęliśmy budować. Dzięki Bożej opatrzności przekształciliśmy zesłany nam niedokończony budynek w rodzinne palenisko, nasze własne, proste i wygodne. Kilka przedmiotów dziedzictwa rodzinnego: kredens, stara maszyna do szycia, uduchowiona rzeźbiona toaletka i drobiazgi z przeszłych żywotów dziadków i rodziców – stworzyły nieskomplikowane życie naszego rodzinnego gniazda. Jem łyżkami, które kupił mój ojciec, a mój syn i wnuki piją herbatę w kupionych przeze mnie uchwytach na kubki. Dusza! Kiedy moja wnuczka Stefan wchodzi do mojego warsztatu, wzdycha wzruszająco i mówi: „Cholera! Cóż, jaki jesteś fajny! ” A wnuczka Katya, biegnąca po schodach z krótkofalówką, nawiedza nas i wybiera, gdzie dzisiaj będzie spać. Mój dom z dzieciństwa to 24-metrowy pokój w baraku. Był to były obóz dla niemieckich jeńców wojennych w mieście Swierdłowsk. Teraz mam dziesięć razy 24.

I urodziłem się na ulicy Chmeleva. W następnym domu, niegdyś ze studia Nikołaja Chmelewa, narodził się Teatr. MN Ermolova, gdzie Wołodia i ja służymy od czasów studenckich do dnia dzisiejszego. Podobno zainspirowało mnie przez ścianę, a po latach jak przez ścianę wszedłem na scenę Ermolovsky'ego. Mieszkanie generała było ciasne, ale przytulne i pełne duszy. Nad moim łóżeczkiem wisiał antyczny gobelin z rysunkiem domu w lesie; kiedy byłam chora, tkałam na tym dywanie warkocze z frędzli i marzyłam o takim domu. Teraz gobelin z tymi samymi warkoczykami wisi w naszej sypialni w domu, który wygląda jak moje marzenie. A w salonie jest kredens, na rogu którego generalny dziadek położył mi 10 kopiejek na bułce.

Prawdopodobnie z tych bułeczek wyrosła piękna Tanya, do której nie było mi tak łatwo podejść.

Graliśmy z nim sztukę „Królowa Śniegu”, ja byłam królową, a on był Kaiem. Powiedziałem: „Pocałuj mnie chłopcze. Boisz się?" Na co Zaitsev odpowiedział: „Czy się boję? Nie boję sie niczego!" i pocałował… Kiedy romans już się rozpoczął, wszyscy uczestnicy dziecięcej zabawy zebrali się na skrzydłach, by kontemplować ten dziecięcy pocałunek. Kiedyś pokłóciliśmy się. Stoję na piedestale, pasuje. Mówię: „Nie waż się, nie dotykaj, udawaj teatralne – to wszystko”. A on zwraca się do publiczności, a ja muszę się całować naprawdę.

Tak żyjemy w sporach. Kominek nie został jeszcze wyłożony kaflami, a toaletka nie pomalowana, bo nikt nie rezygnuje ze swoich stanowisk. Mówię: „Płytki”… Ona: „Kamień!” Ja: „Lustro pod starym złotem”… Ona: „Ciemne drewno!” Dlatego na szklanym molo stoi kilku starych porcelanowych mężczyzn kupionych w Niemczech. Ja, jak zobaczyłem ich za szybą, krzyknąłem: „Tanya, spójrz, to my!” Te lalki pochodzą z mojego wiersza, napisanego do Tanyi: „Chodźcie razem z wami, przejdziemy przez życie. Chodźmy razem pod parasolem Wejdziemy w wieczne światło. Niech nikt nam nie przeszkadza, nigdzie i nigdy, aby kochać, przebaczać i rozumieć zawsze, przez wszystkie lata. Niech ci będzie sto jeden, a ja ledwie sto… Tak, jedno z nas nie zostanie! “

Mieliśmy burzliwy romans i żyjemy burzliwie od 30 lat. Kiedy Wołodia został kiedyś zapytany w wywiadzie, jaki jest sekret długowieczności naszej rodziny, powiedział: „Faktem jest, że w 80 procentach czasu moja żona i ja kłócimy się, co oznacza, że ​​nie jesteśmy wobec siebie obojętni”. Wróciłem do domu, mówię: „Dlaczego to powiedziałeś?” Odpowiedzi: „Kłamaliśmy, nie 80, ale 90 procent przeklina!” Ale wciąż znaleźliśmy nasze połówki.

Podbiła mnie szkodliwością i pedanterią. A skoro sam jestem pedantem, ale nie szkodzi… Chcesz mieszkanie na Sretence, gdzie się urodziłeś? Na! Chcesz letni domek, w którym rozpieszczali cię dziadkowie, w tym samym lesie? Tak!

Ponieważ oboje traktujemy rodowód i rodzinę równie poważnie.

A rodzina jest w domu. Mój ojciec jest wywłaszczony. Kiedy dom dziadka został ograbiony do czysta i ostatni wywieziony, maszyna do szycia pozostała w deszczu, czekając na swój los. To było smutne wspomnienie mojego ojca. Teraz maszyna do szycia babci Tanyi rozgrzewa moją duszę.

Babcia była niezwykłą osobą. Rzadki mądry doradca. Na jej cześć nasza córka nosi imię Lydia. Nasz syn Vanyusha, w wieku pięciu lat, powiedział pożądliwym głosem: „Babcia jest narkotykiem!” Bo tylko ta prababka uczciwie bawiła się z nim w samochodach i piekła dla niego ciasta. Teraz piekę ciasta w kuchni dla moich wnuków. Cóż, kuchnia jest oczywiście większa niż u babci i lżejsza. Nawiasem mówiąc, Wołodia sam go zebrał.

A od jak dawna projektuję schody na drugie piętro… żeby nie okazały się strome i żeby nie walić głową o nadproże. Obliczane na centymetr. I podjął właściwą decyzję. Sama jestem zdziwiona. Syn urósł poniżej dwóch metrów, przechodzi bez zginania. Mój dom jest moim zamkiem! I powinien być zbudowany własnymi rękami. Im dłużej budujesz, tym silniejszy jest twój dom i rodzina. Przedłuża życie. Wydaje mi się.

Dodaj komentarz