Zabawna historia z życia małżonków: udawaj maniaka

😉 Pozdrowienia dla wszystkich, którzy weszli na tę stronę! Przyjaciele, mam nadzieję, że ta zabawna historia z życia Was zainteresuje. Niezwykła fabuła.

Zabawna historia

Moja żona i ja szliśmy późno w nocy z teatru przez park. Jest ciemno, prawie nie ma ludzi, tylko po drugiej stronie ulicy rzadko migoczą przechodnie. Rozmowa zeszła na sam temat przestępczości.

Żona mówi: „Tak będę chodzić sama wieczorem, jak coś się stanie i ani jeden mężczyzna się nie wstawi”. Pozwolę sobie spierać: dlaczego ma takie zdanie o mężczyznach? Zaczął podawać przykłady bohaterstwa własnego i innych. Zasugerowała: „Sprawdźmy! Jakbyś mnie gwałcił! Zobaczmy, czy ktoś przybiegnie mnie ratować, czy nie. “

Nie wcześniej powiedziane, niż zrobione. Zaczęliśmy eksperyment. Wyrzuciłem żonę na trawnik, zapiąłem zamek kurtki i już doszedłem do zamka w spodniach. I nagle krzyczy do całego parku: „Pomocy !!! Gwałt !!! ” I walczmy w każdy możliwy sposób.

Nie wiem dlaczego, ale z jej krzyków doszedłem do pełnej gotowości bojowej. Unosi się pode mną, czuję: nawet jeśli przybiegną gliniarze, nie pozwolę jej odejść, dopóki nie wykonam swojej pracy.

Dawno nie miałem takiego zapału. Żona krzyczy jeszcze głośniej: „Liu-yu-di-ii! Pomóż mi! ” Jedną ręką zakrywam jej usta, drugą ściągam spodnie. Znalazł we mnie taką pasję – gotów jest ją zgwałcić na oczach zdumionej publiczności.

Pyta mnie do ucha: „Oszalałaś? Chcieliśmy udawać! ”. Sapię w odpowiedzi: „Chcieli udawać, ale okaże się prawdą!” żona przestała stawiać opór ze zdziwienia. Szczerze mówiąc, nigdy w życiu nie uprawialiśmy tak gwałtownego seksu!

„Proszę pani, nie martw się…”

„Cóż”, zapytała moja żona, kiedy już zapinaliśmy guziki, „gdzie są twoi bohaterowie? Nie widzę ani jednego! ” I nagle obok starzec „Boży dmuchawiec” z psem na smyczy mówi: „Proszę pani, proszę się nie martwić, już zadzwoniłem na policję”.

Potem podskoczyliśmy i jak szarpiemy! Biegli jak po złoto olimpijskie! Dzięki Bogu policja była powolna.

Niedawno w wieczornym parku poznałem żonę z pracy i znów chciałem ją „zgwałcić”. Krzyczała i stawiała opór, musiała nawet rozerwać zamek w spodniach. Potem narzekała z powodu błyskawicy, ale z jej twarzy jasno wynikało, że jest zadowolona.

Znowu nikt nie przyszedł jej z pomocą. Tylko jakaś ciotka groziła z daleka: „Zaraz zadzwonię na policję!” Ale nie wiedziałem, czy to zrobiłem, czy nie. W ten sposób zostałem „gwałcicielem”.

Boję się, że prędzej czy później mnie zabiorą. Boleśnie wiarygodna żona krzyczy: „Pomocy, gwałt !!!” Czujesz się takim złoczyńcą z jej krzyków. Spróbuj później udowodnić, że udajemy…

😉 Drodzy czytelnicy, podzielcie się tym artykułem „Zabawna historia z życia: maniak udawania” ze znajomymi na portalach społecznościowych.

Dodaj komentarz