7 zakazanych zwrotów dla rodziców

7 zakazanych zwrotów dla rodziców

Wiele zwrotów „edukacyjnych” dla nas rodziców wylatuje automatycznie. Usłyszeliśmy je od naszych rodziców, a teraz nasze dzieci słyszą je od nas. Ale wiele z tych słów jest niebezpiecznych: znacznie obniżają samoocenę dziecka, a nawet mogą zrujnować jego życie. Spróbujmy dowiedzieć się, na co dzieci są „zaprogramowane” i do czego prowadzą znane słowa rodziców.

Dziś nie będziemy pisać o tym, że nie da się przestraszyć dziecka lekarzami, zastrzykami, babaykami. Mam nadzieję, że wszyscy już wiedzą, że takie horrory nie zrobią dobrej roboty. W tym artykule porozmawiamy o psychologicznym wpływie fraz, które rodzice często wypowiadają automatycznie, nie myśląc o rzeczywistej sile wpływu tych słów.

To zdanie może brzmieć nieco inaczej, na przykład „Zostaw mnie w spokoju!” lub „Jestem już tobą zmęczony!” Bez względu na to, jak brzmi to zdanie, stopniowo oddala dziecko od mamy (no lub taty – w zależności od tego, kto to mówi).

Jeśli w ten sposób odciągniesz dziecko od siebie, odbierze to jako: „Nie ma sensu kontaktować się z mamą, bo ona jest zawsze zajęta lub zmęczona”. A potem, gdy dojrzeje, najprawdopodobniej nie opowie ci o swoich problemach lub wydarzeniach, które wydarzyły się w ich życiu.

Co robić? Wyjaśnij dziecku dokładnie, kiedy będziesz miał czas na zabawę, idź z nim na spacer. Lepiej powiedzieć: „Mam jedną rzecz do dokończenia, a ty na razie rysujesz. Kiedy skończę, wyjdziemy na zewnątrz. Po prostu bądź realistą: maluchy nie będą mogły się bawić przez godzinę.

2. „Czym jesteś…” (brudny, płaczliwy, tyran itp.)

Naklejamy na nasze dzieci etykiety: „Dlaczego jesteś takim łobuzem?”, „Jak możesz być takim głupcem?” Czasami dzieci podsłuchują, co mówimy innym, na przykład: „Ona jest nieśmiała”, „Jest taki leniwy”. Małe dzieci wierzą w to, co słyszą, nawet jeśli chodzi o siebie. Tak więc negatywne etykiety mogą stać się samospełniającymi się proroctwami.

Nie ma potrzeby podawać negatywnej charakterystyki osobowości dziecka, mówić o działaniu dziecka. Na przykład zamiast frazy „Jesteś takim tyranem! Dlaczego obraziłeś Maszę? ” powiedz: „Masza była bardzo smutna i bolesna, kiedy odebrałeś jej wiadro. Jak możemy ją pocieszyć? “

3. „Nie płacz, nie bądź taki mały!”

Ktoś kiedyś myślał, że łzy są oznaką słabości. Dorastając z taką postawą, uczymy się nie płakać, ale jednocześnie przerastają nas problemy psychiczne. Przecież bez płaczu nie pozbywamy się z organizmu hormonu stresu, który wydobywa się ze łzami.

Standardową reakcją rodziców na płacz dziecka jest agresja, groźby, moralizowanie, zastraszanie i ignorancja. Skrajną reakcją (nawiasem mówiąc, jest to prawdziwa oznaka słabości rodziców) jest oddziaływanie fizyczne. Ale pożądane jest, aby zrozumieć przyczynę łez i zneutralizować sytuację.

4. „Bez komputera, pa…”, „Bez kreskówek, pa…”

Rodzice często mówią dziecku: „Nie potrzebujesz komputera, dopóki nie zjesz owsianki, nie odrabiasz lekcji”. Taktyka „ty do mnie, ja do ciebie” nigdy nie przyniesie owoców. Dokładniej przyniesie, ale nie te, których oczekujesz. Z czasem ultimatum barter obróci się przeciwko tobie: „Czy chcesz, żebym odrobiła pracę domową? Pozwól mi wyjść na zewnątrz. “

Nie ucz malucha targowania się. Istnieją zasady i dziecko musi ich przestrzegać. Przyzwyczaić się do tego. Jeśli dziecko jest jeszcze małe i nie chce w żaden sposób porządkować, pomyśl np. o grze „Kto pierwszy posprząta zabawki”. Więc ty i dziecko będziecie angażować się w proces sprzątania i nauczycie je sprzątać każdego wieczoru i unikać ultimatum.

5. „Widzisz, nie możesz nic zrobić. Pozwól mi to zrobić! “

Dziecko bawi się sznurowadłami lub próbuje zapiąć guzik i czas wyjść. Oczywiście łatwiej jest zrobić dla niego wszystko, nie zwracając uwagi na wściekłego dziecinnego „ja”. Po tej „opiekuńczej pomocy” impulsy samodzielności mają tendencję do szybkiego wysychania.

„Daj mi lepiej, nie odniesiesz sukcesu, nie wiesz jak, nie wiesz, nie rozumiesz…” – wszystkie te zwroty z góry programują dziecko na porażkę, zaszczepiają w nim niepewność. Czuje się głupio, niezręcznie i dlatego stara się jak najmniej przejmować inicjatywę, zarówno w domu, w szkole, jak i z przyjaciółmi.

6. „Każdy ma dzieci jak dzieci, ale ty…”

Pomyśl o tym, jak się czujesz, gdy jesteś do kogoś otwarcie porównywany. Są szanse, że jesteś pełen frustracji, odrzucenia, a nawet gniewu. A jeśli dorosły ma trudności z zaakceptowaniem porównania dokonanego na jego niekorzyść, to co możemy powiedzieć o dziecku, które rodzice porównują z kimś przy każdej okazji.

Jeśli trudno jest powstrzymać się od porównań, lepiej porównać dziecko ze sobą. Na przykład: „Wczoraj odrobiłeś pracę domową znacznie szybciej, a pismo odręczne było znacznie czystsze. Dlaczego nie spróbowałeś teraz? ” Stopniowo naucz swoje dziecko umiejętności introspekcji, naucz go analizować swoje błędy, znajdować przyczyny sukcesu i porażki. Wspieraj go zawsze i we wszystkim.

7. „Nie denerwuj się bzdurami!”

Może to naprawdę bzdura – pomyśl tylko, samochód zabrano lub nie oddano, dziewczyny nazwały sukienkę głupią, dom z kostek się rozsypał. Ale to bzdura dla ciebie, a dla niego – dla całego świata. Wejdź na jego pozycję, rozwesel go. Powiedz mi, czy nie zmartwiłbyś się, gdybyś ukradł swój samochód, na który oszczędzałeś od kilku lat? Jest mało prawdopodobne, abyś był zachwycony taką niespodzianką.

Jeśli rodzice nie wspierają dziecka, ale nazywają jego problemy bzdurami, to z czasem nie podzieli się z tobą swoimi uczuciami i doświadczeniami. Okazując lekceważenie „smutków” dziecka, dorośli ryzykują utratę jego zaufania.

Pamiętaj, że dla dzieci nie ma drobiazgów, a to, co mówimy przypadkiem, może mieć nieodwracalne konsekwencje. Jedno nieostrożne zdanie może zainspirować dziecko myślą, że mu się nie uda i robi wszystko źle. Bardzo ważne jest, aby dziecko zawsze znajdowało wsparcie i zrozumienie w słowach swoich rodziców.

Dodaj komentarz