Psychologia

Jest wśród nas coraz więcej singli. Ale to nie znaczy, że ci, którzy wybrali samotność lub ją znosili, porzucili miłość. W dobie indywidualizmu single i rodziny, introwertycy i ekstrawertycy, w młodości iw dorosłości, wciąż o niej marzą. Ale znalezienie miłości jest trudne. Czemu?

Wydawałoby się, że mamy wszelkie możliwości, aby znaleźć tych, którzy nas interesują: serwisy randkowe, sieci społecznościowe i aplikacje mobilne są gotowe dać każdemu szansę i obiecują szybko znaleźć partnera na każdy gust. Ale nadal trudno jest nam znaleźć miłość, połączyć się i pozostać razem.

najwyższa wartość

Jeśli wierzyć socjologom, niepokój, z jakim myślimy o wielkiej miłości, jest całkowicie uzasadniony. Nigdy wcześniej uczucie miłości nie było tak ważne. Leży u podstaw naszych więzi społecznych, w dużej mierze utrzymuje społeczeństwo: w końcu to miłość tworzy i niszczy pary, a więc rodziny i klany rodzinne.

To zawsze ma poważne konsekwencje. Każdy z nas czuje, że nasze przeznaczenie będzie zdeterminowane jakością relacji miłosnej, którą musimy żyć. „Muszę poznać mężczyznę, który mnie pokocha i którego pokocham, żeby z nim zamieszkać i wreszcie zostać mamą” – przekonują 35-latki. „A jeśli się w nim zakocham, rozwiodę się”, wielu z tych, którzy już mieszkają w parze, spieszy się z wyjaśnieniem…

Wielu z nas czuje się „nie dość dobrze” i nie znajduje siły, by zdecydować się na związek.

Poziom naszych oczekiwań w zakresie relacji miłosnych gwałtownie wzrósł. W obliczu zawyżonych żądań potencjalnych partnerów wielu z nas czuje się „niewystarczająco dobrze” i nie znajduje siły, by zdecydować się na związek. A kompromisy, które są nieuniknione w związku dwojga kochających się ludzi, dezorientują maksymalistów, którzy zgadzają się tylko na idealną miłość.

Nastolatki również nie uniknęły ogólnego niepokoju. Oczywiście otwarcie się na miłość w tym wieku jest ryzykowne: istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie będziemy w zamian kochani, a nastolatki są szczególnie wrażliwe i bezbronne. Ale dzisiaj ich obawy nasiliły się wielokrotnie. „Chcą romantycznej miłości, jak w programach telewizyjnych”, zauważa psycholog kliniczny Patrice Huer, „a jednocześnie przygotowują się do relacji seksualnych za pomocą filmów porno”.

Konflikt interesów

Tego rodzaju sprzeczności uniemożliwiają nam poddanie się impulsom miłości. Marzymy o byciu niezależnym i wiązaniu się jednocześnie z drugim człowiekiem, byciu razem i „samodzielnym chodzeniu”. Najwyższą wartość przywiązujemy do pary i rodziny, traktujemy je jako źródło siły i bezpieczeństwa, a jednocześnie gloryfikujemy wolność osobistą.

Chcemy przeżyć niesamowitą, wyjątkową historię miłosną, jednocześnie skupiając się na sobie i naszym rozwoju osobistym. Tymczasem, jeśli chcemy kierować swoim życiem miłosnym tak pewnie, jak przywykliśmy do planowania i budowania kariery, to nieuchronnie podda się samozapomnieniu, chęci poddania się naszym uczuciom i innym ruchom duchowym, które składają się na esencję miłości. nasze podejrzenie.

Im bardziej priorytetowo traktujemy zaspokajanie własnych potrzeb, tym trudniej nam się poddać.

Dlatego bardzo chcielibyśmy poczuć upojenie miłością, pozostając, każda ze swojej strony, całkowicie pochłonięta budowaniem naszych strategii społecznych, zawodowych i finansowych. Ale jak zanurkować w kałużę pasji, skoro tak wiele czujności, dyscypliny i kontroli wymaga się od nas w innych dziedzinach? W efekcie nie tylko boimy się dokonywać nieopłacalnych inwestycji w parę, ale także oczekujemy dywidendy od związku miłosnego.

Strach przed utratą siebie

„W naszych czasach, bardziej niż kiedykolwiek, miłość jest niezbędna do samoświadomości, a jednocześnie jest to niemożliwe właśnie dlatego, że w związku miłosnym nie szukamy drugiego, ale samoświadomość” – wyjaśnia psychoanalityk Umberto Galimberti.

Im bardziej przyzwyczajamy się do priorytetowego traktowania zaspokajania własnych potrzeb, tym trudniej nam się poddać. Dlatego z dumą prostujemy ramiona i deklarujemy, że nasza osobowość, nasze „ja” jest cenniejsze niż miłość i rodzina. Jeśli musimy coś poświęcić, poświęcimy miłość. Ale nie rodzimy się na świecie sami, stajemy się nimi. Każde spotkanie, każde wydarzenie kształtuje nasze wyjątkowe doświadczenie. Im jaśniejsze wydarzenie, tym głębszy jego ślad. I w tym sensie niewiele można porównać z miłością.

Nasza osobowość wydaje się być cenniejsza niż miłość i rodzina. Jeśli musimy coś poświęcić, to poświęcimy miłość

„Miłość jest wtrącaniem się w siebie, ponieważ inna osoba przecina naszą drogę” – odpowiada Umberto Galimberti. — Na nasze ryzyko i ryzyko jest w stanie złamać naszą niezależność, zmienić naszą osobowość, zniszczyć wszystkie mechanizmy obronne. Ale gdyby nie było tych zmian, które mnie łamią, ranią, zagrażają, to jak mogłabym pozwolić, by ktoś inny stanął na mojej drodze – jemu, który jako jedyny może pozwolić mi wyjść poza siebie?

Nie zatracaj się, ale wyjdź poza siebie. Pozostając sobą, ale już innym — na nowym etapie życia.

Wojna płci

Ale wszystkich tych trudności, nasilających się w naszych czasach, nie można porównywać z fundamentalnym niepokojem, który od niepamiętnych czasów towarzyszy wzajemnemu przyciąganiu mężczyzn i kobiet. Ten strach rodzi się z nieświadomej rywalizacji.

Archaiczna rywalizacja jest zakorzeniona w samym rdzeniu miłości. Dziś jest częściowo maskowana przez równość społeczną, ale odwieczna rywalizacja wciąż się utrzymuje, zwłaszcza w przypadku par pozostających w długim związku. A wszystkie liczne warstwy cywilizacji, które regulują nasze życie, nie są w stanie ukryć lęku przed każdym z nas przed drugą osobą.

W życiu codziennym objawia się to tym, że kobiety boją się ponownie uzależnić, popaść w uległość wobec mężczyzny, czy dręczyć poczucie winy, jeśli chcą odejść. Mężczyźni natomiast widzą, że sytuacja w parze staje się niekontrolowana, że ​​nie mogą konkurować z koleżankami i stają się przy nich coraz bardziej pasywni.

Aby znaleźć swoją miłość, czasami wystarczy zrezygnować z pozycji obronnej.

„Tam, gdzie mężczyźni ukrywali swój strach za pogardą, obojętnością i agresją, dziś większość z nich wybiera ucieczkę” – mówi terapeutka rodzinna Catherine Serrurier. „Niekoniecznie jest to opuszczenie rodziny, ale moralna ucieczka od sytuacji, w której nie chcą już angażować się w związki, „opuszczają” je”.

Brak znajomości drugiego jako powód strachu? To stara historia, nie tylko w geopolityce, ale także w miłości. Do lęku dodaje się ignorancję o sobie, o swoich najgłębszych pragnieniach i wewnętrznych sprzecznościach. Aby znaleźć swoją miłość, czasami wystarczy zrezygnować z pozycji obronnej, poczuć chęć uczenia się nowych rzeczy i nauczyć się ufać sobie nawzajem. To wzajemne zaufanie stanowi podstawę każdej pary.

Nieprzewidywalny start

Ale skąd wiemy, że ten, z którym połączył nas los, nam odpowiada? Czy można rozpoznać wspaniałe uczucie? Nie ma przepisów i zasad, ale są zachęcające historie, których tak bardzo potrzebuje każdy, kto szuka miłości.

„Poznałam mojego przyszłego męża w autobusie” — wspomina 30-letnia Laura. — Zwykle wstydzę się rozmawiać z nieznajomymi, siedzieć w słuchawkach, patrzeć w okno lub pracować. Krótko mówiąc, tworzę wokół siebie mur. Ale usiadł obok mnie i jakoś tak się złożyło, że rozmawialiśmy bez przerwy całą drogę do domu.

Nie nazwałabym tego miłością od pierwszego wejrzenia, raczej było silne poczucie predestynacji, ale w dobry sposób. Intuicja podpowiadała mi, że ta osoba stanie się ważną częścią mojego życia, że ​​stanie się… no tak, tą osobą.

Dodaj komentarz