Nowe badanie wykazało, że sieci społecznościowe nie zawsze pomagają osobom z niestabilną mentalnością. Czasami kontakty towarzyskie w środowisku wirtualnym tylko pogarszają objawy.
Dr Keelin Howard z New University of Buckinghamshire zbadał wpływ mediów społecznościowych na osoby z depresją, chorobą afektywną dwubiegunową, lękiem i schizofrenią. W jej badaniu wzięło udział 20 osób w wieku od 23 do 68 lat. Respondenci przyznali, że portale społecznościowe pomagają im przezwyciężyć poczucie samotności, poczuć się pełnoprawnymi członkami społeczności internetowej i otrzymać niezbędne wsparcie, gdy naprawdę tego potrzebują. „Miło jest mieć przy sobie przyjaciół, pomaga pozbyć się poczucia samotności”; „Rozmówcy są bardzo ważni dla zdrowia psychicznego: czasami wystarczy się wypowiedzieć, a łatwo to zrobić za pośrednictwem sieci społecznościowej” – tak respondenci opisują swój stosunek do sieci społecznościowych. Ponadto przyznają, że „polubienia” i akceptowanie komentarzy pod postami pomagają im podnieść ich samoocenę. A ponieważ niektórym z nich trudno jest komunikować się na żywo, sieci społecznościowe stają się dobrym sposobem na uzyskanie wsparcia od znajomych.
Czytaj więcej:
- Szalone życie
Ale jest też wada tego procesu. Wszyscy uczestnicy badania, którzy doświadczyli zaostrzenia choroby (na przykład ataku paranoi), powiedzieli, że w tych okresach komunikacja w sieciach społecznościowych tylko pogorszyła ich stan. Komuś zaczęło się wydawać, że wiadomości od nieznajomych dotyczą tylko ich i nikogo innego, inni niepotrzebnie martwią się o to, jak ludzie zareagują na ich własne zapisy. Osoby ze schizofrenią stwierdziły, że czuły, że są monitorowane przez psychiatrów i personel szpitalny za pośrednictwem mediów społecznościowych, a osoby z chorobą afektywną dwubiegunową stwierdziły, że były nadmiernie aktywne w fazie maniakalnej i pozostawiły wiele wiadomości, których później żałowały. Jeden z uczniów powiedział, że raporty od kolegów z klasy o przygotowywaniu się do egzaminów wywoływały u niego skrajny niepokój i ataki paniki. Ktoś skarżył się na zwiększone poczucie bezbronności ze względu na pomysł, że osoby z zewnątrz mogą dowiedzieć się za pośrednictwem sieci społecznościowych informacji, którymi nie zamierzają się z nimi dzielić. Oczywiście z biegiem czasu uczestnicy eksperymentu przyzwyczaili się do tego i zrozumieli, co robić, aby nie pogorszyć ich stanu… A jednak: czy podmioty są tak dalekie od prawdy, gdy wydaje im się, że są obserwowane, że informacje mogą przeczytać ci, którzy nie powinni mieć z tym nic wspólnego, a zbyt aktywna komunikacja może sprawić, że później będziesz tego żałować? ... Jest coś do przemyślenia dla tych z nas, którzy nie cierpią z powodu wymienionych odchyleń.