Kobieta prawie zmarła z powodu zatrucia własnym łożyskiem

Lekarze nie od razu zrozumieli, co się dzieje, a nawet próbowali odesłać do domu matkę dwójki dzieci, która potrzebowała pilnej operacji.

Ciąża 21-letniej Katie Shirley przebiegła całkowicie normalnie. No, poza tym, że była anemia – ale to zjawisko dość powszechne wśród kobiet w ciąży, zwykle nie budzi większego niepokoju i leczy się preparatami żelaza. Trwało to do 36 tygodnia, kiedy Katy nagle zaczęła krwawić.

„Dobrze, że była ze mną moja mama. Przyjechaliśmy do szpitala i natychmiast wysłano mnie na nagłe cesarskie cięcie ”- mówi Katie.

Okazuje się, że do tego czasu łożysko było już stare – według lekarzy praktycznie się rozpadło.

„W jaki sposób moje dziecko otrzymało składniki odżywcze, nie jest jasne. Gdyby czekali jeszcze kilka dni z cesarskim cięciem, Olivia zostałaby bez powietrza ”- kontynuuje dziewczyna.

Dziecko urodziło się z infekcją wewnątrzmaciczną – stan zajętego łożyska. Dziewczynka była przetrzymywana na oddziale intensywnej terapii i leczona antybiotykami.

„Olivia (tak miała na imię dziewczyna – przyp. red.) szybko wracała do zdrowia iz każdym dniem czułam się gorzej. Wydawało mi się, że coś jest nie tak z moim ciałem, jakby nie było moje ”- mówi młoda matka.

Pierwszy atak wyprzedził Katie siedem tygodni po urodzeniu Olivii. Dziewczynka i dziecko były już w domu. Katie była w łazience rozmawiając z matką przez telefon, kiedy upadła na podłogę.

„Pociemniało mi w oczach, straciłem przytomność. A kiedy odzyskałam przytomność, byłam w strasznej panice, serce waliło mi tak dziko, że bałam się, że pęknie ”- wspomina.

Mama zabrała dziewczynę do szpitala. Ale lekarze nie znaleźli nic podejrzanego i odesłali Katie do domu. Jednak serce matki sprzeciwiało się: matka Katie nalegała, aby jej córka została wysłana na tomografię komputerową. I miała rację: zdjęcia wyraźnie pokazały, że Katie miała tętniaka mózgu i zemdlała z powodu udaru.  

Dziewczyna potrzebowała pilnej operacji. Teraz nie było mowy o jakimkolwiek „idź do domu”. Katie została wysłana na intensywną terapię: po dwóch dniach usunięto ciśnienie w mózgu, a trzeciego operowano.

„Okazało się, że z powodu problemów z łożyskiem też miałem infekcję. Bakterie dostały się do krwioobiegu, praktycznie zatruwając krew i spowodowały tętniak, a następnie udar ”- wyjaśniła Katie.

Dziewczyna ma się teraz dobrze. Ale co sześć miesięcy będzie musiała wracać do szpitala na badania, ponieważ tętniak nigdzie nie zniknął – jest tylko ustabilizowana.

„Nie wyobrażam sobie, jak moje dwie córki mogłyby żyć beze mnie, gdybym nie nalegała na cesarskie cięcie, gdyby moja matka nie nalegała na rezonans magnetyczny. Zawsze powinieneś szukać testów, jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, mówi Katie. „Lekarze powiedzieli później, że przeżyłem tylko cudem – trzy na pięć osób, które przeżyły tę śmierć”.

Dodaj komentarz