prof. Krzysztof J. Filipiak: kardiolog zaleca do posiłku lampkę wina, zwykle czerwonego, zawsze wytrawnego
Start Rada Naukowa Badania profilaktyczne Nowotwory Cukrzyca Choroby kardiologiczne Co jest nie tak z Polakami? Żyj zdrowszym raportem 2020 Raport 2021 Raport 2022

Zgodnie ze swoją misją Redakcja MedTvoiLokony dokłada wszelkich starań, aby dostarczać rzetelne treści medyczne poparte najnowszą wiedzą naukową. Dodatkowa flaga „Sprawdzona treść” wskazuje, że artykuł został przejrzany lub napisany bezpośrednio przez lekarza. Ta dwustopniowa weryfikacja: dziennikarz medyczny i lekarz pozwala nam dostarczać treści najwyższej jakości, zgodne z aktualną wiedzą medyczną.

Nasze zaangażowanie w tym obszarze zostało docenione m.in. przez Stowarzyszenie Dziennikarzy dla Zdrowia, które przyznało redakcji MedTvoiLokony honorowy tytuł Wielkiego Edukatora.

W wielu popularnych publikacjach czytamy, że czerwone wino spożywane w umiarkowanych ilościach sprzyja zdrowiu, zwłaszcza sercu. Napój ten zawiera wiele dobroczynnych związków, które w naturalny sposób wspomagają jego pracę. Ale czy to prawda, czy jest to sprytnie zakamuflowana reklama alkoholu, której oficjalnie nie wolno promować? Pytamy prof. n. med. Krzysztof J. Filipiak, kardiolog i znawca wina.

  1. Małe ilości wina mogą dobrze działać na serce i krążenie. Wynika to z polifenoli zawartych w tym napoju
  2. Prof. Filipiak mówi, które szczepy zawierają najwięcej substancji kardioprotekcyjnych
  3. Ekspert wyjaśnia też, czy tylko czerwone wina mają pozytywny wpływ na serce
  4. – Rozważ umiarkowane spożycie. Kardiolog poleca wino, zwykle czerwone, zawsze wytrawne – mówi profesor w rozmowie z Medonetem
  5. Sprawdź swoje zdrowie. Po prostu odpowiedz na te pytania
  6. Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej TvoiLokony

Monika Zieleniewska, MedTvoiLokony: Podobno nawet lekarze mówią, że lampka wina do obiadu nie szkodzi, a nawet pomaga zdrowiu. A profesor?

Prof. Dr. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak: Istnieją badania pokazujące, że nawet niewielkie ilości alkoholu są szkodliwe, a jego spożywanie na pewno wiąże się ze zwiększonym ryzykiem marskości wątroby, niektórych nowotworów czy napadowych zaburzeń rytmu serca, ale metodologia tych badań jest kwestionowana. Dla lekarza najważniejsze jest ustalenie, czy spożywanie niewielkich ilości alkoholu przyczynia się do ogólnej śmiertelności. I tu okazuje się, że nie zwiększa tej śmiertelności, a może nawet nieznacznie ją zmniejsza.

Przypuszcza się, że alkohol przyczynia się do wzrostu zachorowalności na marskość wątroby i niektóre nowotwory, ale w zamian obniża ryzyko zawału serca, miażdżycy i zgonów z przyczyn sercowo-naczyniowych. Zapewne dlatego kardiolodzy od lat patrzą bardziej liberalnie na niewielkie ilości alkoholu w winie, a gastrolodzy i hepatolodzy mają do niego bardziej krytyczny stosunek.

  1. Zobacz też: Czego nie zje hepatolog? Oto produkty, które najbardziej szkodzą naszej wątrobie

Więc jakie wino mogą tolerować kardiolodzy i dlaczego czerwone?

Może zacznijmy od zdefiniowania czym jest wino. Wino to produkt otrzymywany z fermentacji alkoholowej prawdziwych winogron Vitis vinifera, zawierający minimum 8,5%. alkohol.

Rzeczywiście, nasze zainteresowanie od wielu lat skupia się na czerwonym winie, ponieważ zawiera ono wiele substancji kardioprotekcyjnych. Pochodzą z samego soku winogronowego i jest ich więcej w czerwonej, ciemnej skórce winogron niż w jej miąższu. Dlatego czerwone wina z czerwonych winogron wydają się być bardziej kardioprotekcyjne.

Od lat mówimy o szczepach win zawierających szczególnie dużo polifenoli i warto tu polecić: Cannonau di Sardegna – autochtoniczne szczepy Sardegna, tradycyjnie pijane przez miejscowych chłopów, a dziś – przez ludność Sardynii, czyli ludzi wśród których większość stulatków mieszka na naszym kontynencie. Godne polecenia są również odmiany New World – australijski Shiraz, Argentine Malbec, Urugwajski Tannat, South African Pinotage, które zawierają duże ilości polifenoli, a dodatkowo są uprawiane na półkuli południowej, gdzie powietrze jest mniej zanieczyszczone niż na półkuli północnej.

Podział świata wina na uprawy Starego Świata – żółte, europejskie wina, kultury śródziemnomorskie i Nowego Świata oraz zielone – kraje, w których uprawa winogron stała się powszechna w XX wieku; mapa pokazuje cyrkulację wiatrów typowych dla naszego globu (czerwone strzałki) niosących zanieczyszczenia powietrza; Tylko na półkuli południowej cyrkulacja ta występuje w krajach o niskim zanieczyszczeniu powietrza;

Mapa przygotowana przez prof. Krzysztof J. Filipiak

Więc europejskie wina mogą być bardziej szkodliwe?

Europejskie szczepy zaskakują nas również nowo odkrytymi właściwościami kardioprotekcyjnymi. Na przykład wina Apulian, czyli wina z południowych Włoch, takie jak Negroamaro, Susumaniello czy Primitivo, mają szerokie działanie przeciwzapalne i antyoksydacyjne; Bałkański szczep Refosco charakteryzuje się szczególnie wysokim nasyceniem szczególnym polifenolem – furaneolem, a szczepowi temu przypisuje się również poprawę morfologii krwi obwodowej. Kolejny klejnot południowych Włoch – czarne Aliagnico – zawiera kilkadziesiąt zidentyfikowanych związków z grupy polifenoli o właściwościach przeciwmiażdżycowych i przeciwzapalnych. W doskonałych – także uprawianych w Polsce – szczepach gatunku Pinot noir licznie występuje tzw. antocyjany pomarańczowe – callistefin, występujący także w granatach, truskawkach i czarnej kukurydzy.

Wracając do poprzedniego pytania, czy powinniśmy zrezygnować z białych win?

Mam dobrą wiadomość dla ludzi, którzy je lubią. U sycylijskiego Zibibbo oprócz wciąż badanych terpenów (linalool, geraniol, nerol) zidentyfikowano bardzo ciekawe pochodne cyjanidyny o silnym działaniu przeciwutleniającym, przeciwnowotworowym i przeciwzapalnym (chryzantema). To ten sam związek, którego natura dostarcza nam pod dostatkiem czarnej porzeczki.

W wielu białych winach: Sauvignon blanc, Gewurztraminerach, Reslingach znajdziemy wiele związków z obecnością grup sulfhydrylowych – SH, czyli substancji o silnych właściwościach antyoksydacyjnych, a nawet detoksykujących, ponieważ wiążą metale ciężkie. Jak żartują profesorowie kardiologii – miłośnicy wina z Włoch, dlatego trzeba pić wina białe z coraz bardziej zanieczyszczonymi owocami morza i rybami.

Nie wszyscy wiedzą, że za charakterystyczne nuty agrestu, szczególnie w moim ulubionym nowozelandzkim Sauvignon blanc, odpowiadają związki pirazyny. Te same związki można znaleźć w powszechnie stosowanych lekach przeciwgruźliczych oraz w bortezomibie – nowym leku na szpiczaka mnogiego.

W krajach o chłodniejszym klimacie tzw. szczepy hybrydowe zawierające wiele aktywnych chemicznie związków wspomagających procesy fizjologiczne. Mam na myśli tzw. produkty degradacji kwasów tłuszczowych – heksanal, heksanol, heksenal, heksenol i ich pochodne – tych z kolei w szczepie uprawianym w Polsce jest bardzo dużo – Marszałek Foch. Tak zwana chemia wina jest naprawdę fascynująca.

Mówiąc o pozytywnym wpływie wina na nasz organizm, na pierwszym miejscu wymienia się serce. Jakie są zbawienne efekty wina?

Wynika to przede wszystkim ze stale poszerzanej wiedzy na temat wpływu alkoholu – chciałbym jeszcze raz podkreślić, spożywanego regularnie w bardzo małych ilościach – na aktywność śródbłonka naczyniowego i płytek krwi. Alkohol zawarty w winie działa lekko przeciwpłytkowo, ogranicza powstawanie skrzepów krwi (działanie trombiny), poprawia ekspresję substancji będących naturalnymi rozpuszczalnikami skrzepów krwi (wpływa na endogenną fibrynolizę), zmniejsza dotlenienie złego cholesterolu LDL krążącego w krwi, zwiększa stężenie dobrego cholesterolu HDL, zwiększa produkcję tlenku azotu w komórkach śródbłonka oraz zmniejsza produkcję fibrynogenu. Czyli w skrócie i w uproszczeniu.

Generalnie nie zostało przesądzone, czy większe znaczenie mają tu substancje zawarte w winie, czy sam alkohol. Wydaje się, że jest to działanie zbiorowe. Takie badania są trudne do przeprowadzenia, bo wino to niskoprocentowy, sfermentowany szlachetny sok z winorośli, zawierający setki związków chemicznych o nieznanej roli. Co więcej, każda odmiana winorośli jest unikalnym gatunkiem, o innym składzie, a opisano ich dziesiątki tysięcy.

Słowo polifenole było wielokrotnie wymieniane. Jakie są te relacje?

Mówiąc prościej, polifenole to grupa związków fenolowych o silnym działaniu antyoksydacyjnym, a więc potencjalnie zmniejszających ryzyko chorób układu krążenia i raka. Polifenole można dalej podzielić na garbniki (estry kwasu galusowego i sacharydów) oraz flawonoidy, które są dla nas szczególnie interesujące.

Flawonoidy to kolory wymyślone przez naturę, odpowiedzialne za kolory wszystkich darów natury – owoców i warzyw. Odgrywają również ważną rolę – antyoksydanty, insektycydy, fungicydy, dlatego gromadzą się głównie w powierzchniowych warstwach tkanek roślinnych, nadając im intensywny kolor. Wracamy do zrozumienia powodów, dla których szczególnie chętnie rozmawiamy o czerwieni, a nie o bieli czy różu, gdy myślimy o tych związkach. Flawonoidy to zbiorcza nazwa wielu związków dalej klasyfikowanych jako flawonole, flawony, flawanony, flawanonole, izoflawony, katechiny i antocyjanidyny.

Ostatnio dużo pisano o resweratrolu. Czy jest to flawonoid, który jest szczególnie ważny dla Twojego zdrowia?

Resweratrol jest jednym z ponad ośmiu tysięcy. opisywaliśmy flawonoidy, ale w rzeczywistości poznaliśmy około 500 z tych związków. Resweratrol był jednym z pierwszych, ale obecne badania nie wskazują, że jest to Święty Graal flawonoidów. Wydaje się, że tylko naturalne połączenie setek flawonoidów daje pełne działanie antyoksydacyjne. Obecnie publikowanych jest wiele ciekawszych prac, na przykład na temat kwercetyny.

  1. Suplement diety z resweratrolem kupisz na Medonet Market

Jak więc określić dawkę alkoholu, która jest korzystna dla twojego zdrowia?

Mamy z tym problem. Promocja alkoholu, zwłaszcza w naszej części Europy, gdzie do tej pory dominowała konsumpcja mocnych alkoholi, jest niedopuszczalna. Jako lekarze musimy pracować nad zmianą postaw naszych pacjentów, nigdy nie nakłaniać ich do picia alkoholu, ale także zwracać uwagę na korzyści płynące z picia umiarkowanych ilości czerwonego wina w ramach diety śródziemnomorskiej.

Kiedy pisałem recenzję książki „Wino jest dobre dla serca” autorstwa starszych kardiologów zajmujących się winem w Polsce – prof. Władysława Sinkiewicza, spadła na mnie fala nieprzyjemnych komentarzy w mediach społecznościowych. Należy zapewnić swobodę mówienia o tym. Jako młody lekarz przygotowałem kiedyś projekt badawczy, w którym ocenialiśmy wpływ różnych szczepów czerwonego wina na ekspansję śródbłonka. Komisja bioetyczna Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego w tym czasie nie wyraziła zgody na jej prowadzenie, posługując się polskim prawem o wychowaniu w trzeźwości. Odwołałam się od jej decyzji do komisji bioetycznej przy Ministerstwie Zdrowia i ta komisja nie zgodziła się na badanie, w którym studenci – ochotnicy mieli wypić 250 ml czerwonego wina i zostać poddani nieinwazyjnym badaniom funkcji śródbłonka naczyniowego. Profesor medycyny należący do tej komisji zapytał z przerażeniem, czy następnego dnia udzielimy badanym studentom zwolnienia lekarskiego z zajęć. Badanie nie doszło do skutku, a kilka lat później znalazłem bardzo podobny amerykański w dobrym czasopiśmie naukowym.

Wniosek jest zatem jeden – nie potępiajmy wiedzy o winie i badaniach wina. Z jednej strony mamy jasne wytyczne Polskiego Forum Profilaktyki Chorób Układu Krążenia: „nie zaleca się żadnych zaleceń dotyczących inicjowania lub intensyfikacji spożycia alkoholu, mających na celu uzyskanie korzystnych efektów zdrowotnych”, z drugiej – odsyła do „rozpoczęcia” i „intensyfikacji”. Dlatego dla osób pijących wino do obiadu warto jedynie zmodyfikować jego rodzaj, dawkę i promować wiedzę na temat wyboru szczepu. To jest moja interpretacja.

Poza tym, skoro do posiłku towarzyszy wino, to czy nie powinniśmy zwracać uwagi na jedzenie?

Zastanów się, co pijemy, z czym łączymy wino, z jaką dietą, czy jemy dużo warzyw i owoców, czy ograniczamy tłuszcze zwierzęce i czerwone mięso. Może lepiej wypić lampkę wina zamiast kalorycznego deseru pełnego cukru i tłuszczu? Dziś nie mamy co do tego wątpliwości. Przyznaję, że gdy pacjent wchodzi do gabinetu i w pierwszych słowach wywiadu z dumą mówi, że nigdy „nie pali ani nie pije”, zastanawiam się, jak płytka jest edukacja w Polsce, skoro śmiertelne uzależnienie od palenia zrównało się w świadomości pacjentów pijących wino.

Czytałem, że wino poprawia również zdrowie osób z demencją, cukrzycą typu 2, zapobiega depresji, wspiera długowieczność i dobre bakterie w jelitach. Czy to wszystko prawda?

Za dużo pytań na jeden wywiad… Odwołuję się do książki prof. Władysława Sinkiewicza. Profesor przez wiele lat kierował Kliniką Kardiologii UMK w Bydgoszczy, dziś na emeryturze, prawdopodobnie ma więcej czasu na zajęcie się tą kwestią i stąd pierwsza polska monografia na ten temat. Na południu Polski działa też inny enokardiolog (takie słowo – neologizm – podkreślający związek enologii z kardiologią) – prof. Grzegorz Gajos z Krakowa. A obecnie przygotowuję referat na temat winorośli i niektórych kardioprotekcyjnych twarzy wina.

Reasumując, co zrobić, aby inne narządy nie uległy uszkodzeniu dzięki szklance wypijanej z myślą o sercu?

Przede wszystkim trzymaj się umiarkowanej konsumpcji. Są problemy z jego definicją, ale najczęściej mamy na myśli najwyżej jeden drink dziennie dla kobiety i 1-2 drinki dla mężczyzny. Napój to ilość 10-15 g czystego alkoholu, a więc ilość zawarta w 150 ml wina. Jest to równowartość 330 ml piwa lub 30-40 ml wódki, choć w przypadku tych dwóch ostatnich piśmiennictwo potwierdzające działanie kardioprotekcyjne jest bardzo ubogie.

Dlatego kardiolog zaleca wino, zwykle czerwone, zawsze wytrawne.

Spożywanie wszelkiego rodzaju słodkiego alkoholu zwiększa ryzyko wystąpienia zaburzeń cukrzycowych, dlatego musimy wspierać diabetologów w tym zakresie. Być może zrobiłbym wyjątek dla polskich wytrawnych cydrów – szkoda, że ​​Polska stoi przy mocnym alkoholu i nie wspiera swoich sadowników i polskich doskonałych jabłek. Może nie jesteśmy krajem z kulturą picia calvados (destylat jabłkowy, leżakowany w dębowych beczkach), ale cydr – moglibyśmy.

Ważne sformułowanie zawarte jest w europejskich zaleceniach profilaktycznych publikowanych przez nasze towarzystwo kardiologiczne. Mówią o ograniczeniu spożycia alkoholu, a więc maksymalnie 7 – 14 dawek alkoholu tygodniowo dla mężczyzn, 7 dla kobiet, ale ostrzegają, że tych dawek nie wolno kumulować! A więc kieliszek wina do kolacji każdego dnia – proszę bardzo. Inny model – nie piję w tygodniu, nadchodzi weekend i nadrabiam zaległości – nigdy. Ten styl picia wiąże się z ryzykiem wzrostu ciśnienia krwi, zaburzeń rytmu serca i udarów.

Dużo rozmawialiśmy o kardioprotekcyjnym działaniu polifenoli – dla osób, które w ogóle nie piją alkoholu, mam też dobrą wiadomość: te same polifenole znajdują się w świeżych sezonowych warzywach, owocach, dobrej jakości kawie, czarnej czekoladzie i kakao.

Dlaczego te umiarkowane standardy picia są różne dla mężczyzn i kobiet?

W rzeczywistości płeć jest tutaj mniej ważna, a ważniejsza jest masa ciała. Po prostu w badaniach epidemiologicznych przeliczano dawki alkoholu na kilogram masy ciała, a mężczyźni są liczniejsi w populacji i ważą więcej – stąd wyniki badań i kolejne rekomendacje.

Czy ktoś, kto ma skłonność do uzależnień, nie powinien pić wina, nawet mając na uwadze serce?

Można się z tym zgodzić, chociaż mam na myśli psychologów i psychiatrów. Generalnie pamiętajmy, że można się uzależnić od wszystkiego i nie potępiajmy zbyt pochopnie wina. Być może jednak Louis Pasteur miał rację, kiedy powiedział: „Wino jest najzdrowszym i najbardziej higienicznym napojem”. A łacińska maksyma „In vino veritas” nabrała z czasem bardziej uniwersalnego przesłania – w winie jest prawda, być może prawda o zdrowiu.

Prof. Dr. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak

jest kardiologiem, internistą, hipertensjologiem i farmakologiem klinicznym. Ostatnio został rektorem Akademii Medycznej im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie, a prywatnie pasjonuje się enologią, czyli nauką o winach, oraz ampelografią – nauką zajmującą się opisywaniem i klasyfikacją winorośli. W mediach społecznościowych (IG: @profkrzysztofjfilipiak) możemy znaleźć autorskie wykłady profesora na temat szczepów wina.

To może Cię zainteresować:

  1. Większość Polaków z tego powodu umiera. Kardiolog powie Ci, co należy natychmiast zmienić
  2. Objawy te przewidują zawał serca z wielomiesięcznym wyprzedzeniem
  3. Czego kardiolog nie zje? „Czarna lista”. To boli serce

Dodaj komentarz