Kiedy nadszedł czas, aby wkroczyć w swoje wewnętrzne dziecko?

Wszyscy wiemy, jak ważny jest od czasu do czasu kontakt z naszym wewnętrznym dzieckiem: naszą bezpośrednią, żywą, twórczą częścią. Jednak ta znajomość leczy się tylko pod warunkiem ostrożnego obchodzenia się z dawnymi ranami, psycholog Victoria Poggio jest pewna.

W psychologii praktycznej „dziecko wewnętrzne” jest zwykle uważane za dziecięcą część osobowości z całym jej doświadczeniem, często traumatycznym, z tak zwanymi „prymitywnymi”, pierwotnymi mechanizmami obronnymi, z pragnieniami, pragnieniami i doświadczeniami pochodzącymi z dzieciństwa , z zamiłowaniem do zabawy i wyraźnym twórczym początkiem. Jednak część naszych dzieci jest często zablokowana, ściśnięta w ramach wewnętrznych zakazów, tych wszystkich „niedozwolonych”, których nauczyliśmy się od najmłodszych lat.

Oczywiście wiele zakazów pełniło ważną funkcję, na przykład ochronę dziecka, uczenie go odpowiedniego zachowania w społeczeństwie i tak dalej. Ale jeśli zakazów było zbyt wiele, a naruszenie wiązało się z karą, jeśli dziecko czuło, że jest kochane tylko posłusznie i dobre, to znaczy, jeśli zachowanie było bezpośrednio związane z postawą rodziców, mogłoby to prowadzić do tego, że podświadomie zabronił sobie przeżywania pragnień i wyrażania siebie.

Dorosły z takim doświadczeniem z dzieciństwa nie czuje i nie rozumie swoich pragnień, zawsze stawia siebie i swoje zainteresowania na ostatnim miejscu, nie umie cieszyć się małymi rzeczami i być w „tu i teraz”.

Kiedy klient jest gotowy do wyjścia, kontakt z jego dziecinną częścią może być uzdrawiający i zaradny.

Poznając wewnętrzne dziecko, dając mu (już z pozycji dorosłej osobowości) wsparcie i miłość, której z jakiegoś powodu brakowało nam w dzieciństwie, możemy uleczyć „rany” odziedziczone po dzieciństwie i otrzymać środki, które zostały zablokowane: spontaniczność, kreatywność, jaśniejsze, świeższe postrzeganie, zdolność do znoszenia niepowodzeń…

Trzeba jednak poruszać się w tej dziedzinie ostrożnie i powoli, ponieważ w przeszłości mogą zdarzać się trudne, traumatyczne sytuacje, z którymi nauczyliśmy się żyć, które być może zostały oddzielone od naszego „ja”, tak jakby nam się to nie przytrafiło (dysocjacja lub rozszczepienie to tylko jeden z prymitywnych mechanizmów obronnych psychiki). Pożądane jest również, aby takiej pracy towarzyszył psycholog, zwłaszcza jeśli podejrzewasz, że masz bolesne doświadczenia z dzieciństwa, których możesz jeszcze nie być gotowy na dotknięcie.

Dlatego zazwyczaj nie proponuję klientom pracy z wewnętrznym dzieckiem na początku terapii. Wymaga to pewnej gotowości, stabilności, wewnętrznego zasobu, które są ważne do zdobycia przed wyruszeniem w podróż do dzieciństwa. Jednak gdy klient jest gotowy do tej pracy, kontakt z jego dziecinną częścią może być uzdrawiający i zaradny.

Dodaj komentarz