Psychologia
Autor: Maria Dolgopolova, psycholog i prof. NI Kozłow

Boleśnie znajoma sytuacja: zgodziłeś się z dzieckiem, że coś zrobi. Lub odwrotnie, już nie będzie. A potem — nic nie zostało zrobione: zabawki nie zostały usunięte, lekcje nie zostały odrobione, nie poszedłem do sklepu… Denerwujesz się, obrażasz, zaczynasz przeklinać: „Dlaczego? W końcu się zgodziliśmy? W końcu obiecałeś! Jak mogę ci teraz zaufać? Dziecko obiecuje, że nie zrobi tego ponownie, ale następnym razem wszystko się powtórzy.

Dlaczego tak się dzieje i czy można coś z tym zrobić?

Wszystko jest proste. Dziecko widzi swoją matkę, która domaga się od niego obietnicy, i łatwiej mu ją złożyć, niż pomyśleć „czy naprawdę mogę to wszystko zrobić, biorąc pod uwagę inne moje sprawy i cechy charakteru”. Dzieci bardzo łatwo składają obietnice, które są zasadniczo niemożliwe do spełnienia i które często zaczynają się od słów „ja zawsze…” lub „nigdy…”. Mówiąc to, nie myślą o swojej obietnicy, rozwiązują problem „Jak uciec od rodzicielskiego gniewu” i „Jak szybko wyjść z tej rozmowy”. Zawsze łatwiej jest powiedzieć „aha”, a potem tego nie robić, jeśli „nie wyjdzie”.

Tak robią wszystkie dzieci. Podobnie Twoje dziecko, ponieważ 1) nie nauczyłeś go myśleć, kiedy coś obiecuje i 2) nie nauczyłeś go odpowiedzialności za swoje słowa.

W rzeczywistości nie nauczyłeś go wielu innych ważnych i nie prostych rzeczy. Nie nauczyłeś go prosić o pomoc, kiedy potrzebuje jej do wykonania zleconej mu pracy. Gdybyś nauczyła dziecko tych wszystkich dorosłych rzeczy, to być może dziecko powie ci: „Mamo, mogę odłożyć rzeczy tylko wtedy, gdy odłożę je teraz. A za 5 minut zapomnę o tym i bez Was nie zorganizuję się!”. Albo jeszcze prościej: „Mamo, taka sytuacja — obiecałem chłopakom, że dzisiaj idziemy razem do kina, ale moje lekcje jeszcze się nie skończyły. Dlatego jeśli teraz zacznę sprzątać, to będę miała katastrofę. Proszę — daj mi to zadanie jutro, nie będę już z nikim negocjował!

Rozumiesz, że nie każde dziecko (i nie każdy dorosły) ma tak rozwinięte myślenie predykcyjne i taką odwagę w rozmowie z rodzicami… Dopóki nie nauczysz dziecka tak myśleć, myśleć jak dorosły, plus dopóki nie będzie przekonane, że tak jest jest bardziej poprawny i opłacalny w życiu, będzie z tobą rozmawiał jak dziecko, a ty będziesz na niego przeklinał.

Gdzie powinna zacząć się ta najważniejsza i najciekawsza praca?

Sugerujemy zacząć od nawyku dotrzymywania słowa. A dokładniej z nawyku myślenia przede wszystkim „Czy będę w stanie dotrzymać słowa”? Aby to zrobić, jeśli poprosimy dziecko o coś i powie „Tak, zrobię to!”, Nie uspokajamy się, ale dyskutujemy: „Czy na pewno? Dlaczego jesteś pewien? — Jesteś zapominalski! Masz wiele innych rzeczy do zrobienia!” A poza tym wspólnie z nim zastanawiamy się, jak zorganizować mu czas i co można zrobić, żeby naprawdę nie zapomniał…

Podobnie, jeśli mimo wszystko obietnica nie została spełniona, to nie przysięgamy „Tu zabawek nie usuwamy ponownie!”, ale wspólnie z nim umawiamy analizę tego, co się stało: „Jak udało ci się nie spełnić tego, co my zaplanowany? Co obiecałeś? Naprawdę obiecałeś? Czy chciałeś to zrobić? Pomyślmy o tym razem!»

Tylko z Twoją pomocą i tylko stopniowo dziecko zacznie uczyć się bardziej świadomie składać obietnice i częściej zadawać sobie pytanie: „Czy mogę to zrobić?” i „Jak mogę to osiągnąć?”. Stopniowo dziecko lepiej zrozumie siebie, swoje cechy, będzie w stanie lepiej przewidzieć, co potrafi, a z czym jeszcze sobie nie radzi. I po prostu łatwiej jest zrozumieć, do jakich konsekwencji prowadzi to lub inne działanie.

Umiejętność dotrzymania słowa rodzicom i składanie tylko tych obietnic, których można dotrzymać, jest ważna nie tylko dla ograniczania konfliktów w związkach: jest to najważniejszy krok w kierunku prawdziwej dorosłości, krok w kierunku zdolności dziecka do samodzielnego radzenia sobie i jego życie.

Źródło: mariadolgopolova.ru

Dodaj komentarz