Świat przyzwyczaił się do tego, że jedni pociągają seksualnie mężczyźni, inni kobiety, a jeszcze inni obie płci. Chociaż ta ostatnia opcja najprawdopodobniej nie istnieje – taki jest wniosek badaczy amerykańskich i kanadyjskich, o czym informuje The New York Times.
Naukowcy z Northwestern University w Chicago i Centrum Zdrowia Psychicznego w Toronto (CAMN) zaprosili do badań 101 młodych ochotników płci męskiej, z których 38 uważało się za homoseksualistów, 30 hetero- i 33 biseksualnych. Pokazano im filmy erotyczne z udziałem mężczyzn lub kobiet i zmierzono obiektywne fizjologiczne wskaźniki pobudzenia.
Okazało się, że ci, którzy uważali się za biseksualnych, różnie reagowali na mężczyzn i kobiety: trzy czwarte z nich wykazywało podniecenie w tych samych przypadkach co homoseksualiści, reszta była fizjologicznie nie do odróżnienia od heteroseksualistów. Reakcje biseksualne w ogóle nie zostały wykryte. W świetle tych danych biseksualizm wygląda na samooszukiwanie się.