Mój Guru je mięso

Spacerując po centrum miasta, zauważyłem wiele różnych klubów jogi, ośrodków ajurwedyjskich i innych miejsc, w których ludzie mają możliwość zapoznania się z różnymi dziedzinami jogi. Co dwieście metrów oczy co jakiś czas natrafiają na kolejny plakat reklamowy z tajemniczymi rysunkami i obietnicami w stylu: „od razu pomożemy otworzyć wszystkie czakry”. A na werandzie jednego z takich ośrodków jogi (nie będziemy teraz wspominać jego nazwy) stał wysoki młody mężczyzna, paląc papierosa, który, jak się później okazało, uczył tam jogi. Sam fakt palenia jogi mnie powalił, ale dla ciekawości postanowiłem zapytać tego guru jogi wegetarianina, na co nastąpiła negatywna odpowiedź zmieszana z lekkim oszołomieniem. Ta sytuacja trochę mnie zdziwiła: jak to się dzieje, że współczesny nauczyciel jogi pozwala sobie palić i jeść śmiercionośne jedzenie? Może to nawet nie jest cała lista… Na ile te rzeczy są ze sobą kompatybilne? Okazuje się, że pracując z ludźmi, mówisz im o zasadach niestosowania przemocy (ahimsa), o znaczeniu kontrolowania zmysłów (brahmacharya), podczas gdy spokojnie palisz pomiędzy pranajamą i jesz shawarma? Czy praktykowanie pod okiem „nie-wegetariańskiego” guru byłoby korzystne? Mędrzec Patanjali, kompilator słynnych „Joga Sutr”, wprowadza nas w dwa pierwsze stopnie jogi, które pomagają nam rozpocząć długą ścieżkę duchowego rozwoju – yamę i nijamę. Yama radzi wszystkim, aby porzucili przemoc, morderstwa, kradzieże, kłamstwa, pożądanie, gniew i chciwość. Okazuje się, że joga zaczyna się od najgłębszej pracy nad sobą, zarówno na subtelnym, jak i wulgarnym poziomie zewnętrznym. Wewnątrz jogin uczy się panować nad własnym umysłem i materialnymi pragnieniami. Na zewnątrz utrzymuje swoje otoczenie w czystości, w tym jedzenie, które ląduje na jego talerzu. Odmowa zjedzenia produktów morderstwa jest właśnie ahimsą (niestosowaniem przemocy), o której Patanjali wspomniał w XIX wieku. PNE. Drugim krokiem jest niyama. Będąc na tym etapie, życie jogina obejmuje takie obowiązkowe rzeczy, jak czystość, dyscyplina, umiejętność bycia zadowolonym z tego, co masz, samokształcenie, oddanie wszystkich swoich spraw Bogu. Proces oczyszczania się z wielu złych nawyków odbywa się właśnie na tych dwóch początkowych krokach. I dopiero wtedy następuje praktyka asan, pranajamy, ale nie odwrotnie. Jaka szkoda, że ​​zdanie „Pracuję jako jogin” zaczęło migotać w naszej mowie. Rozszyfrowuję: praca jako jogin oznacza pracę po kilka godzin dziennie w centrum jogi, bycie elastycznym i sprawnym, rozmawianie o wzniosłych rzeczach, powtarzanie zapamiętanych na pamięć nazw asan, a przez resztę dnia dalej rozpieszczam swoje brudy zwyczaje. Krzesła rano, pieniądze wieczorem. Najpierw zacznę uczyć innych, a dopiero potem jakoś poradzę sobie z własnymi problemami. Ale tak nie powinno być. Podczas zajęć pomiędzy uczniem a nauczycielem dochodzi do subtelnego kontaktu, swoistej wzajemnej wymiany. Jeśli twój guru jogi naprawdę przestrzega wszystkich zasad i przepisów, stale pracuje nad sobą, czuwa nad czystością zewnętrzną i wewnętrzną, to z pewnością obdarzy cię swoją duchową mocą, która pomoże ci na ścieżce samorozwoju i samo- poprawa… Ale jest mało prawdopodobne, że coś takiego będzie w stanie przekazać Wam nauczyciel, któremu nie udało się uporządkować we własnych nałogach gastronomicznych. Ludzie, z którymi się kontaktujemy, mają niesamowity wpływ na nasze życie. Jak gąbka chłoniemy cechy charakteru, smak i wartości osób, z którymi mamy bliski kontakt. Zapewne wielu zauważyło, że po wielu latach wspólnego życia mąż i żona stają się do siebie bardzo podobni – te same nawyki, sposób mówienia, gesty itp. To samo dotyczy interakcji między nauczycielem a uczniem. Uczeń z pokorą i szacunkiem przyjmuje wiedzę od nauczyciela, który z kolei chętnie dzieli się z uczniem swoim doświadczeniem. Teraz zastanów się, jakie doświadczenie otrzymasz od osoby, która sama jeszcze niczego się nie nauczyła? Niech twój nauczyciel jogi nie uzyska idealnej asany, absolutnie równego kształtu, ale nie będzie palił na werandzie i nie jadł kotleta na obiad. Uwierz mi, to jest o wiele ważniejsze. Czystość wewnętrzna i zewnętrzna jest wynikiem długotrwałej pracy z własnym charakterem, przyzwyczajeniami i środowiskiem. Właśnie taki smak powinien dać swoim uczniom guru jogi.  

Dodaj komentarz