Jonathan Safran Foer: Nie musisz kochać zwierząt, ale nie musisz ich nienawidzić

przeprowadził wywiad z autorem Eating Animals Jonathanem Safranem Foerem. Autor omawia idee wegetarianizmu i motywy, które skłoniły go do napisania tej książki. 

Znany jest z prozy, ale nagle napisał książkę non-fiction opisującą przemysłową produkcję mięsa. Według autora nie jest naukowcem ani filozofem – napisał „Jedząc zwierzęta” jako zjadacz. 

„W lasach Europy Środkowej jadła, by przeżyć przy każdej okazji. W Ameryce, 50 lat później, jedliśmy, co chcieliśmy. Szafki kuchenne były pełne jedzenia kupionego dla kaprysu, drogiego jedzenia dla smakoszy, jedzenia, którego nie potrzebowaliśmy. Gdy upłynęła data ważności, wyrzucaliśmy żywność bez jej wąchania. Jedzenie było bez obaw. 

Moja babcia dała nam to życie. Ale ona sama nie mogła otrząsnąć się z tej rozpaczy. Dla niej jedzenie nie było jedzeniem. Jedzenie było horrorem, godnością, wdzięcznością, zemstą, radością, upokorzeniem, religią, historią i oczywiście miłością. Jakby owoce, które nam dała, zostały zerwane z gałęzi naszego złamanego drzewa genealogicznego ”- to fragment książki. 

Radio Holandia: Ta książka jest bardzo o rodzinie i jedzeniu. Właściwie pomysł na napisanie książki narodził się wraz z synem, pierwszym dzieckiem. 

Przed: Chciałbym go edukować z całą możliwą konsekwencją. Takiego, które wymaga jak najmniej celowej ignorancji, jak najmniej świadomego zapomnienia i jak najmniej hipokryzji. Wiedziałem, jak większość ludzi wie, że mięso rodzi wiele poważnych pytań. I chciałem ustalić, co naprawdę o tym wszystkim myślę i zgodnie z tym wychować mojego syna. 

Radio Holandia: Jesteś znany jako prozaik iw tym gatunku używa się powiedzenia „Nie pozwól, aby fakty zepsuły dobrą historię”. Ale książka „Jedzenie zwierząt” jest pełna faktów. Jak wybrałeś informacje do książki? 

Przed: Z wielką starannością. Posłużyłem się najniższymi liczbami, najczęściej z samego przemysłu mięsnego. Gdybym wybrał mniej konserwatywne liczby, moja książka mogłaby być o wiele potężniejsza. Ale nie chciałem, aby nawet najbardziej uprzedzony czytelnik na świecie wątpił, że podaję dokładne fakty dotyczące przemysłu mięsnego. 

Radio Holandia: Dodatkowo spędziłeś trochę czasu na własne oczy obserwowałeś proces produkcji wyrobów mięsnych. W książce piszesz o tym, jak wczołgałeś się nocą na teren zakładów mięsnych przez drut kolczasty. Czy to nie było łatwe? 

Przed: Bardzo trudne! I nie chciałem tego robić, nie było w tym nic śmiesznego, to było przerażające. To kolejna prawda o przemyśle mięsnym: otacza go wielka chmura tajemnicy. Nie masz okazji porozmawiać z członkiem zarządu jednej z korporacji. Możesz mieć szczęście porozmawiać z jakąś twardą osobą od public relations, ale nigdy nie spotkasz kogoś, kto coś wie. Jeśli chcesz otrzymywać informacje, przekonasz się, że jest to praktycznie niemożliwe. I to naprawdę szokujące! Chcesz tylko spojrzeć na to, skąd pochodzi twoje jedzenie, a oni ci nie pozwolą. Powinno to przynajmniej wzbudzić podejrzenia. I to mnie po prostu wkurzyło. 

Radio Holandia: A co oni ukrywali? 

Przed: Ukrywają systematyczne okrucieństwo. Powszechne traktowanie tych nieszczęsnych zwierząt byłoby nielegalne (jeśli byłyby to koty lub psy). Wpływ przemysłu mięsnego na środowisko jest po prostu szokujący. Korporacje ukrywają prawdę o warunkach, w jakich ludzie na co dzień pracują. To ponury obraz, bez względu na to, jak na to spojrzysz. 

W całym tym systemie nie ma nic dobrego. W chwili pisania tej książki około 18% emisji gazów cieplarnianych pochodziło z hodowli. W dniu publikacji książki dane te zostały właśnie zrewidowane: obecnie uważa się, że jest to 51%. Co oznacza, że ​​ta branża jest bardziej odpowiedzialna za globalne ocieplenie niż wszystkie inne sektory razem wzięte. ONZ stwierdza również, że masowa hodowla zwierząt jest drugą lub trzecią pozycją na liście przyczyn wszystkich istotnych problemów środowiskowych na planecie. 

Ale nie powinno być tak samo! Rzeczy na planecie nie zawsze tak wyglądały, całkowicie wypaczyliśmy naturę przez przemysłową hodowlę zwierząt. 

Byłem na fermach świń i widziałem wokół nich te jeziora odpadów. Są to w zasadzie baseny olimpijskie pełne gówna. Widziałem to i wszyscy mówią, że to źle, nie powinno być. Jest tak toksyczny, że jeśli ktoś nagle tam dotrze, natychmiast umrze. I oczywiście zawartość tych jezior nie jest zatrzymywana, przelewają się i wchodzą do sieci wodociągowej. Dlatego hodowla zwierząt jest pierwszą przyczyną zanieczyszczenia wody. 

A ostatni przypadek, epidemia E. coli? Dzieci umierały jedząc hamburgery. Nigdy nie dałabym dziecku hamburgera, nigdy – nawet jeśli jest nikła szansa, że ​​może tam być jakiś patogen. 

Znam wielu wegetarian, którzy nie dbają o zwierzęta. Nie obchodzi ich, co dzieje się ze zwierzętami na farmach. Ale nigdy nie dotkną mięsa ze względu na jego wpływ na środowisko lub zdrowie ludzi. 

Sama nie należę do tych, którzy tęsknią za przytulaniem się do kurczaków, świń czy krów. Ale ja też ich nie nienawidzę. I o tym właśnie mówimy. Nie mówimy o potrzebie kochania zwierząt, mówimy, że nie trzeba ich nienawidzić. I nie zachowuj się, jakbyśmy ich nienawidzili. 

Radio Holandia: Lubimy myśleć, że żyjemy w mniej lub bardziej cywilizowanym społeczeństwie i wydaje się, że nasz rząd wymyśla jakieś prawa zapobiegające niepotrzebnemu dręczeniu zwierząt. Z twoich słów wynika, że ​​nikt nie monitoruje przestrzegania tych praw? 

Przed: Po pierwsze, jest to niezwykle trudne do naśladowania. Nawet przy najlepszych intencjach ze strony inspektorów, tak ogromna liczba zwierząt jest ubijana w tak ogromnym tempie! Często inspektor ma dosłownie dwie sekundy na sprawdzenie wnętrza i zewnętrza zwierzęcia, aby wydedukować, jak przebiegał ubój, co często odbywa się w innej części obiektu. Po drugie, problem polega na tym, że skuteczne kontrole nie leżą w ich interesie. Bo traktowanie zwierzęcia jak zwierzęcia, a nie jako przedmiotu przyszłej żywności, kosztowałoby więcej. Spowoduje to spowolnienie procesu i podniesienie ceny mięsa. 

Radio Holandia: Foer został wegetarianinem około cztery lata temu. Oczywiście historia rodziny mocno zaważyła na jego ostatecznej decyzji. 

Przed: Zajęło mi 20 lat, aby zostać wegetarianinem. Przez te 20 lat dużo wiedziałem, nie odwracałem się od prawdy. Na świecie jest wielu dobrze poinformowanych, mądrych i wykształconych ludzi, którzy nadal jedzą mięso, doskonale wiedząc, skąd i skąd ono pochodzi. Tak, syci i dobrze smakuje. Ale wiele rzeczy jest przyjemnych i ciągle je odrzucamy, jesteśmy do tego zdolni. 

Mięso to też rosół, który dostałeś jako dziecko na przeziębienie, to kotlety babci, hamburgery ojca na podwórku w słoneczny dzień, rybka mamy z grilla – to wspomnienia z naszego życia. Mięso to wszystko, każdy ma swoje. Jedzenie jest najbardziej sugestywne, naprawdę w nie wierzę. A te wspomnienia są dla nas ważne, nie wolno nam z nich kpić, nie wolno nam ich lekceważyć, musimy je brać pod uwagę. Musimy jednak zadać sobie pytanie: wartość tych wspomnień nie ma granic, a może są rzeczy ważniejsze? A po drugie, czy można je wymienić? 

Czy rozumiesz, że jeśli nie zjem kurczaka mojej babci z marchewką, to znaczy, że zniknie sposób wyrażania jej miłości, czy po prostu zmieni się? Radio Holandia: Czy to jej popisowe danie? Foer: Tak, kurczak i marchewka, jadłem to niezliczoną ilość razy. Za każdym razem, gdy szliśmy do babci, spodziewaliśmy się go. Oto babcia z kurczakiem: zjedliśmy wszystko i powiedzieliśmy, że jest najlepszą kucharką na świecie. A potem przestałem to jeść. I pomyślałem, co teraz? Marchewka z marchewką? Ale znalazła inne przepisy. I to jest najlepszy dowód miłości. Teraz karmi nas różnymi posiłkami, bo my się zmieniliśmy, a ona zmieniła się w odpowiedzi. A w tym gotowaniu jest teraz więcej intencji, jedzenie znaczy teraz więcej. 

Niestety ta książka nie została jeszcze przetłumaczona na język rosyjski, dlatego oferujemy ją w języku angielskim. 

Wielkie dzięki za tłumaczenie rozmowy radiowej

Dodaj komentarz