Spalanie odpadów z tworzyw sztucznych: czy to dobry pomysł?

Co zrobić z niekończącym się strumieniem plastikowych odpadów, jeśli nie chcemy, by przywierał do gałęzi drzew, pływał w oceanach i nie zapychał żołądków morskich ptaków i wielorybów?

Według raportu opublikowanego przez Światowe Forum Ekonomiczne oczekuje się, że produkcja plastiku podwoi się w ciągu najbliższych 20 lat. Jednocześnie w Europie recyklingowi poddaje się około 30% plastiku, w USA tylko 9%, a w większości krajów rozwijających się poddaje się recyklingowi najmniejszą jego część lub w ogóle nie poddaje się recyklingowi.

W styczniu 2019 r. konsorcjum firm petrochemicznych i konsumenckich nazwało Alliance to Fight Plastic Waste zobowiązało się wydać 1,5 miliarda dolarów na rozwiązanie tego problemu w ciągu pięciu lat. Ich celem jest wspieranie alternatywnych materiałów i systemów dostaw, promowanie programów recyklingu oraz – co bardziej kontrowersyjne – promowanie technologii przekształcających plastik w paliwo lub energię.

Rośliny spalające plastik i inne odpady mogą wytwarzać wystarczającą ilość ciepła i pary do zasilania lokalnych systemów. Unia Europejska, która ogranicza składowanie odpadów organicznych, już teraz spala prawie 42% swoich odpadów; USA pali 12,5%. Według Światowej Rady Energii, sieci akredytowanej w USA, reprezentującej szereg źródeł energii i technologii, sektor projektów przetwarzania odpadów w energię prawdopodobnie doświadczy silnego wzrostu w nadchodzących latach, szczególnie w regionie Azji i Pacyfiku. W Chinach istnieje już około 300 zakładów recyklingu, a kilkaset kolejnych jest w fazie rozwoju.

„Ponieważ kraje takie jak Chiny zamykają drzwi przed importem odpadów z innych krajów, a przeciążony przemysł przetwórczy nie radzi sobie z kryzysem związanym z zanieczyszczeniem tworzywami sztucznymi, spalanie będzie coraz częściej promowane jako łatwa alternatywa”, mówi rzecznik Greenpeace John Hochevar.

Ale czy to dobry pomysł?

Pomysł spalania odpadów z tworzyw sztucznych w celu wytworzenia energii brzmi rozsądnie: w końcu plastik jest wytwarzany z węglowodorów, podobnie jak ropa, i ma większą gęstość niż węgiel. Jednak rozwój spalania odpadów może być utrudniony przez pewne niuanse.

Zacznijmy od tego, że lokalizacja przedsiębiorstw zajmujących się przetwarzaniem odpadów na energię jest trudna: nikt nie chce mieszkać obok zakładu, w pobliżu którego będzie ogromne wysypisko śmieci i setki śmieciarek dziennie. Zazwyczaj fabryki te znajdują się w pobliżu społeczności o niskich dochodach. W USA od 1997 roku zbudowano tylko jedną nową spalarnię.

Duże fabryki wytwarzają wystarczającą ilość energii elektrycznej, aby zasilić dziesiątki tysięcy domów. Jednak badania wykazały, że recykling odpadów z tworzyw sztucznych oszczędza więcej energii, zmniejszając potrzebę wydobycia paliw kopalnych w celu wyprodukowania nowego plastiku.

Wreszcie, zakłady przetwarzania odpadów na energię mogą uwalniać toksyczne zanieczyszczenia, takie jak dioksyny, kwaśne gazy i metale ciężkie, aczkolwiek na niskim poziomie. Nowoczesne fabryki wykorzystują filtry do wychwytywania tych substancji, ale jak stwierdza Światowa Rada Energetyczna w raporcie z 2017 r.: „Te technologie są przydatne, jeśli spalarnie działają prawidłowo, a emisje są kontrolowane”. Niektórzy eksperci obawiają się, że kraje, w których nie ma przepisów dotyczących ochrony środowiska lub które nie wprowadzają surowych środków, mogą próbować zaoszczędzić pieniądze na kontroli emisji.

Wreszcie spalanie odpadów uwalnia gazy cieplarniane. W 2016 roku spalarnie w USA wyprodukowały 12 milionów ton dwutlenku węgla, z czego ponad połowa pochodziła ze spalania plastiku.

Czy istnieje bezpieczniejszy sposób spalania odpadów?

Innym sposobem przekształcania odpadów w energię jest zgazowanie, proces, w którym plastik topi się w bardzo wysokich temperaturach przy prawie całkowitym braku tlenu (co oznacza, że ​​nie powstają toksyny, takie jak dioksyny i furany). Jednak zgazowanie jest obecnie niekonkurencyjne ze względu na niskie ceny gazu ziemnego.

Bardziej atrakcyjną technologią jest piroliza, w której plastik jest rozdrabniany i topiony w niższych temperaturach niż zgazowanie i przy użyciu jeszcze mniejszej ilości tlenu. Ciepło rozkłada polimery z tworzyw sztucznych na mniejsze węglowodory, które można przetworzyć na olej napędowy, a nawet inne produkty petrochemiczne, w tym nowe tworzywa sztuczne.

Obecnie w Stanach Zjednoczonych działa siedem stosunkowo małych zakładów pirolizy, z których niektóre są nadal w fazie demonstracji, a technologia rozwija się globalnie, otwierając zakłady w Europie, Chinach, Indiach, Indonezji i na Filipinach. American Council on Chemistry szacuje, że w USA można otworzyć 600 zakładów pirolizy, przetwarzających 30 ton plastiku dziennie, co daje łącznie około 6,5 miliona ton rocznie – prawie jedną piątą z 34,5 miliona ton odpadów z tworzyw sztucznych, które są obecnie produkowane przez kraj.

Technologia pirolizy może obsługiwać folie, torby i materiały wielowarstwowe, z którymi nie radzi sobie większość technologii przetwarzania mechanicznego. Ponadto nie wytwarza żadnych szkodliwych zanieczyszczeń poza niewielką ilością dwutlenku węgla.

Z drugiej strony krytycy opisują pirolizę jako kosztowną i niedojrzałą technologię. Obecnie produkcja oleju napędowego z paliw kopalnych jest nadal tańsza niż z odpadów z tworzyw sztucznych.

Ale czy to energia odnawialna?

Czy paliwo z tworzyw sztucznych jest surowcem odnawialnym? W Unii Europejskiej tylko biogeniczne odpady z gospodarstw domowych są uznawane za odnawialne. W USA 16 stanów uważa odpady komunalne, w tym tworzywa sztuczne, za odnawialne źródło energii. Ale plastik nie jest odnawialny w takim samym sensie jak drewno, papier czy bawełna. Plastik nie wyrasta ze światła słonecznego: wytwarzamy go z paliw kopalnych wydobywanych z ziemi, a każdy etap tego procesu może prowadzić do zanieczyszczenia.

„Kiedy wydobywasz paliwa kopalne z ziemi, wytwarzasz z nich tworzywa sztuczne, a następnie spalasz te tworzywa sztuczne w celu uzyskania energii, staje się jasne, że to nie jest koło, ale linia” – mówi Rob Opsomer z Fundacji Ellen MacArthur, która promuje gospodarki o obiegu zamkniętym. wykorzystanie produktu. Dodaje: „Pirolizę można uznać za część gospodarki o obiegu zamkniętym, jeśli jej produkty zostaną wykorzystane jako surowce do nowych wysokiej jakości materiałów, w tym trwałych tworzyw sztucznych”.

Zwolennicy społeczeństwa o obiegu zamkniętym obawiają się, że jakiekolwiek podejście do przekształcania odpadów z tworzyw sztucznych w energię w niewielkim stopniu zmniejsza popyt na nowe produkty z tworzyw sztucznych, a tym bardziej łagodzi zmiany klimatyczne. „Skupienie się na tych podejściach jest odejściem od rzeczywistych rozwiązań”, mówi Claire Arkin, członek Global Alliance for Waste Incineration Alternatives, który oferuje rozwiązania, jak zużywać mniej plastiku, ponownie go używać i więcej poddawać recyklingowi.

Dodaj komentarz