Historia i ewolucja ruchu praw zwierząt

Dr Will Tuttle, jedna z kluczowych postaci współczesnego ruchu na rzecz praw zwierząt, autor Światowej diety pokoju, krótko i zwięźle przedstawił historię i ewolucję globalnego ruchu na rzecz praw zwierząt.

Według dr Tuttle oficjalną koncepcją jest to, że zwierzęta są umieszczane na Ziemi w celu wykorzystania ich przez ludzi, a okrucieństwo jako część procesu ich wykorzystywania jest całkowicie dopuszczalne. W rezultacie, zdaniem profesora, ruch praw zwierząt jest poważnym zagrożeniem dla istniejącej struktury władzy na świecie.

Poniżej znajduje się pełne przemówienie doktora na Światowej Konferencji Praw Zwierząt w Los Angeles pod koniec lipca tego roku.

„Kwestionując ten oficjalny pogląd, kwestionujemy również strukturę władzy i światopogląd tej kultury, a także akceptowaną przez naszą kulturę interpretację własnej historii. Wszyscy znamy liczne przykłady fałszywych oficjalnych koncepcji, które istnieją obecnie lub były w przeszłości. Na przykład: „Jeśli nie jesz mięsa, mleka i jajek, osoba umrze z powodu niedoboru białka”; „Jeśli woda nie zostanie wzbogacona fluorem, zęby zostaną uszkodzone przez próchnicę”; „Zwierzęta nie mają duszy”; „Polityka zagraniczna USA ma na celu ustanowienie wolności i demokracji na całym świecie”; „Aby być zdrowym, trzeba zażywać lekarstwa i się zaszczepić” i tak dalej…

Korzenie ruchu praw zwierząt kwestionują oficjalną koncepcję na jej najgłębszym poziomie. Dlatego ruch praw zwierząt jest poważnym zagrożeniem dla istniejącej struktury władzy. W skrócie, ruch na rzecz praw zwierząt sprowadza się do wegańskiego stylu życia, który ogranicza nasze okrucieństwo wobec zwierząt do minimum. I możemy prześledzić korzenie naszego ruchu daleko w historii naszego społeczeństwa.

Według badań antropologicznych ok. 8-10 tys. lat temu na terenie, na którym obecnie znajduje się państwo Irak, zaczęto praktykować pasterstwo – posiadanie i więzienie zwierząt na pokarm – najpierw były to kozy i owce, a ok. 2 tysiąc lat później dodał krowy i inne zwierzęta. Wierzę, że była to ostatnia wielka rewolucja w historii naszej kultury, która fundamentalnie zmieniła nasze społeczeństwo i nas, ludzi urodzonych w tej kulturze.

Po raz pierwszy zaczęto postrzegać zwierzęta przez pryzmat ich zbywalności, zamiast jako niezależnych, pełnych tajemnic, obdarzonych własną godnością sąsiadów na Planecie. Ta rewolucja zmieniła orientację wartości w kulturze: wyróżniała się bogata elita, posiadająca bydło jako znak swojego bogactwa.

Miały miejsce pierwsze większe wojny. A samo słowo „wojna”, w starym sanskrycie „gavyaa”, dosłownie oznaczało: „chęć schwytania większej ilości bydła”. Z kolei słowo kapitalizm pochodzi od łacińskiego „capita” – „głowa”, w stosunku do „głowy bydła”, a wraz z rozwojem społeczeństwa zaangażowanego w działalność militarną, mierzył zamożność elity będącej właścicielem głowy: zwierzęta i ludzie pojmani na wojnie.

Status kobiet był systematycznie obniżany, aw okresie historycznym, który miał miejsce około 3 tys. lat temu, zaczęto je kupować i sprzedawać jako towar. Status dzikich zwierząt został zredukowany do statusu szkodników, gdyż mogą one stanowić zagrożenie dla „kapitału” właścicieli bydła. Nauka zaczęła się rozwijać w kierunku znalezienia metod podboju i stłumienia zwierząt i przyrody. Jednocześnie prestiż płci męskiej rozwinął się jako „macho”: poskramiacz i właściciel bydła, silny, nie myślący o swoich działaniach, zdolny do skrajnego okrucieństwa wobec zwierząt i rywalizujących z nimi właścicieli bydła.

Ta agresywna kultura rozprzestrzeniła się wojowniczo na wschód od Morza Śródziemnego, a następnie do Europy i Ameryki. Nadal się rozprzestrzenia. Urodziliśmy się w tej kulturze, która opiera się na tych samych zasadach i praktykuje je na co dzień.

Okres historyczny, który rozpoczął się około 2500 lat temu, pozostawił nam dowody pierwszych przemówień wybitnych osobistości publicznych na rzecz współczucia dla zwierząt i tego, co dzisiaj nazwalibyśmy weganizmem. W Indiach dwóch współczesnych, Mahavir, uznany nauczyciel tradycji dżinizmu, i Budda Siakjamuniego, którego znamy z historii jako Buddę, głosili na rzecz diety wegetariańskiej i wymagali od swoich uczniów, aby powstrzymywali się od posiadania jakichkolwiek zwierząt, od krzywdzenia zwierząt i od spożywania ich jako pokarmu. Obie tradycje, w szczególności tradycja Jane, twierdzą, że powstały ponad 2500 lat temu, a praktykowanie pokojowego stylu życia przez wyznawców religii sięga jeszcze dalej.

Byli to pierwsi działacze na rzecz praw zwierząt, o których możemy dziś dokładnie mówić. Podstawą ich działalności było nauczanie i rozumienie Ahimsy. Ahimsa to doktryna niestosowania przemocy i akceptacja idei, że przemoc wobec innych czujących istot jest nie tylko nieetyczna i przynosi im cierpienie, ale także nieuchronnie sprowadza cierpienie i ciężar na tego, który jest źródłem przemocy, a także do samego społeczeństwa.

Ahimsa jest podstawą weganizmu, pragnieniem ograniczenia do minimum okrucieństwa wobec czujących istot poprzez całkowitą nieingerencję w życie zwierząt lub minimalną ingerencję oraz przyznanie zwierzętom suwerenności i prawa do życia w naturze.

Bardzo ważne jest, aby zrozumieć, że posiadanie zwierząt na żywność jest zawoalowanym rdzeniem, który definiuje naszą kulturę i że każdy z nas był lub nadal podlega mentalności dyktowanej przez tradycje gastronomiczne naszego społeczeństwa: mentalności dominacji, wykluczenie słabszych z kręgu sympatii, zmniejszenie znaczenia innych stworzeń, elitarność.

Duchowi prorocy Indii, głosząc Ahimsę, odrzucili i zbojkotowali okrutny rdzeń naszej kultury już 2500 lat temu i byli pierwszymi weganami, o których wiedza dotarła do nas. Świadomie starali się ograniczyć okrucieństwo wobec zwierząt i przekazać to podejście innym. Ten potężny okres naszej ewolucji kulturowej, nazwany przez Karla Jaspersa „epoką osiową” (wiekiem osiowym), świadczył o równoczesnym lub zbliżonym w czasie pojawieniu się takich gigantów etycznych jak Pitagoras, Heraklit i Sokrates na Morzu Śródziemnym, Zaratustra w Persji, Lao Tzu i Chang Tzu w Chinach, prorok Izajasz i inni prorocy na Bliskim Wschodzie.

Wszyscy podkreślali znaczenie współczucia dla zwierząt, odrzucenia składania ofiar ze zwierząt i nauczali, że okrucieństwo wobec zwierząt wraca do samych ludzi. To, co się dzieje, pojawia się. Idee te były przez wieki rozpowszechniane przez duchowych nauczycieli i filozofów, a na początku ery chrześcijańskiej mnisi buddyjscy założyli już na Zachodzie ośrodki duchowe, sięgając aż do Anglii, Chin i Afryki, przynosząc ze sobą zasady ahimsy i weganizm.

W przypadku starożytnych filozofów celowo używam słowa „weganizm”, a nie „wegetarianizm” ze względu na fakt, że motywacja tych nauk odpowiadała motywacji weganizmu – sprowadzaniu okrucieństwa do czujących istot do minimum.

Biorąc pod uwagę, że wszystkie idee starożytnego świata przecinają się nawzajem, nie jest zaskakujące, że wielu starożytnych kronikarzy wierzyło, że Jezus Chrystus i jego uczniowie powstrzymywali się od jedzenia mięsa zwierzęcego, a także dotarły do ​​nas dokumenty, że pierwsi chrześcijańscy ojcowie byli wegetarianami i całkiem możliwe weganie.

Kilka wieków później, kiedy chrześcijaństwo stało się oficjalną religią Cesarstwa Rzymskiego, za czasów cesarza Konstantyna, filozofia i praktyka współczucia dla zwierząt została brutalnie stłumiona, a podejrzanych o odmowę mięsa brutalnie torturowali i zabijali Rzymianie. żołnierski.

Praktyka karania współczucia trwała przez kilka stuleci po upadku Rzymu. W średniowieczu w Europie katolicy wegetarianie, tacy jak katarzy i bogomiłowie, byli tłumieni i ostatecznie całkowicie eksterminowani przez Kościół. Oprócz tego w czasach starożytnego świata i średniowiecza istniały również inne nurty i osoby, które propagowały filozofię niestosowania przemocy wobec zwierząt: w neoplatońskich, hermetycznych, sufickich, judaistycznych i chrześcijańskich szkołach religijnych.

W okresie renesansu i renesansu władza kościoła spadła, w wyniku czego zaczęła się rozwijać współczesna nauka, ale niestety nie poprawiło to losu zwierząt, a wręcz przeciwnie, dało początek jeszcze bardziej okrutnym wykorzystywanie ich w celach eksperymentów, rozrywki, produkcji odzieży i oczywiście żywności. Podczas gdy wcześniej istniał pewien kanon szacunku dla zwierząt jako wytworów Boga, w czasach dominującego materializmu ich istnienie uważano jedynie za dobra i zasoby w mechanizmie rozwoju industrializmu oraz w warunkach przyspieszonego wzrostu wszystkożernej populacji ludzkiej. . Trwa to do dziś i stanowi zagrożenie dla wszystkich zwierząt, a także dla przyrody i samej ludzkości z powodu zniszczenia na dużą skalę i zniszczenia przyrody i dzikiej przyrody.

Przecinające się filozofie z różnych części świata zawsze pomagały kwestionować oficjalną koncepcję naszej kultury, a w XIX i XX wieku było to widoczne w szybkim odrodzeniu idei wegetarianizmu i dobrostanu zwierząt. Było to w dużej mierze zainspirowane odnalezionymi na nowo naukami, które przyszły ze Wschodu do Europy i Ameryki Północnej. Tłumaczenia starożytnych świętych sutr buddyjskich i dżinizmu, Upaniszad i Wed, Tao Te Chings i innych indyjskich i chińskich tekstów, a także odkrycie ludów prosperujących na diecie roślinnej skłoniły wielu ludzi na Zachodzie do kwestionowania norm dotyczących ich społeczeństwa. Okrucieństwo wobec zwierząt.

Słowo „wegetarianin” powstało w 1980 roku w miejsce starego „pitagorejskiego”. Eksperymentowanie i promowanie wegetarianizmu urzekło wielu wpływowych autorów, takich jak: Shelley, Byron, Bernard Shaw, Schiller, Schopenhauer, Emerson, Louise May Alcott, Walter Besant, Helena Blavatsky, Lew Tołstoj, Gandhi i inni. Powstał również ruch chrześcijański, w skład którego weszło kilku przywódców kościołów, takich jak: William Cowherd w Anglii i jego protegowany w Ameryce, William Metcalfe, który głosił współczucie dla zwierząt. Ellen White z odłamu Adwentystów Dnia Siódmego oraz Charles i Myrtle Fillmore z Unity Christian School głosili weganizm 40 lat przed ukuciem słowa „weganin”.

Dzięki ich staraniom rozwinęła się idea korzyści płynących z odżywiania się roślinami oraz zwrócono uwagę na okrucieństwo związane ze spożywaniem produktów pochodzenia zwierzęcego. Powstały pierwsze publiczne organizacje zajmujące się ochroną zwierząt – takie jak RSPCA, ASPCA, Humane Society.

W 1944 roku w Anglii Donald Watson umocnił fundamenty współczesnego ruchu na rzecz praw zwierząt. Ukuł termin „wegański” i założył Towarzystwo Wegańskie w Londynie, które bezpośrednio rzuciło wyzwanie oficjalnej wersji naszej kultury i jej rdzeniu. Donald Watson zdefiniował weganizm jako „filozofię i sposób życia, który wyklucza, o ile jest to praktyczne, wszelkie formy wyzysku i okrucieństwa wobec zwierząt dla pożywienia, ubioru lub w jakimkolwiek innym celu”.

W ten sposób narodził się ruch wegański jako manifestacja starożytnej i wiecznej prawdy Ahimsy, która jest sercem ruchu praw zwierząt. Od tego czasu minęły dziesięciolecia, ukazało się wiele książek, wiele opracowań, założono liczne organizacje i czasopisma, powstało wiele filmów dokumentalnych i stron internetowych, a wszystko to w ramach jednego ludzkiego wysiłku, aby zmniejszyć okrucieństwo wobec zwierząt.

W wyniku wszystkich powyższych wysiłków weganizm i prawa zwierząt coraz bardziej wysuwają się na pierwszy plan, a ruch nabiera rozpędu, pomimo gigantycznego oporu wszystkich instytucji naszego społeczeństwa, wrogości ze strony naszych tradycji kulturowych i wielu innych zawiłości zaangażowanych w ten proces.

Coraz wyraźniej widać, że nasze okrucieństwo wobec zwierząt jest bezpośrednią przyczyną niszczenia środowiska, naszych fizycznych i psychicznych chorób, wojen, głodu, nierówności i okrucieństwa społecznego, nie wspominając już o tym, że to okrucieństwo nie ma żadnego etycznego uzasadnienia.

Grupy i jednostki spotykają się, aby promować prawa zwierząt w różnych kombinacjach obszarów ochrony, w zależności od tego, do czego są bardziej skłonni, tworząc w ten sposób szereg konkurencyjnych trendów. Ponadto, istnieje tendencja, zwłaszcza wśród dużych organizacji, do prowadzenia kampanii w połączeniu z przemysłami wykorzystującymi zwierzęta, aby wpłynąć na te branże i skłonić je do zmniejszenia okrucieństwa w swoich produktach. Kampanie te mogą odnieść sukces finansowy dla tych organizacji praw zwierząt, zwiększając przepływ darowizn w wyniku ogłoszenia jednego „zwycięstwa” za drugim na rzecz zniewolonych zwierząt, ale jak na ironię, ich realizacja wiąże się z ogromnym ryzykiem dla ruchu praw zwierząt i weganizmu.

Powodów jest wiele. Jednym z nich jest ogromna siła, jaką przemysł ma do przekształcenia pozornych zwycięstw zwierząt we własne zwycięstwa. To wybija ziemię spod nóg ruchu wyzwolenia zwierząt, kiedy zaczynamy dyskutować, jaki rodzaj rzezi jest bardziej humanitarny. Konsument jest bardziej skłonny do spożycia większej ilości produktów pochodzenia zwierzęcego, jeśli jest przekonany, że są one humanitarne.

W wyniku takich akcji wzmacnia się status zwierząt jako czyjejś własności. I jako ruch, zamiast kierować ludzi ku weganizmowi, kierujemy ich do głosowania w wyborach i z ich portfelami w sklepach za okrucieństwo wobec zwierząt, określanych jako ludzkość.

Doprowadziło to do obecnego stanu naszego ruchu, ruchu w dużej mierze wykorzystywanego i podważanego przez przemysł okrucieństwa. Jest to naturalne, biorąc pod uwagę władzę, jaką posiada przemysł i nasz brak jedności w wyborze sposobu jak najszybszego uwolnienia zwierząt od okrucieństwa ludzkości. Okrucieństwo, któremu poddawane są zwierzęta w związku z przywiązanym do nich stanem majątkowym.

Żyjemy w społeczeństwie, którego sednem jest zasada całkowitej dominacji nad zwierzętami i każdy z nas otrzymuje tę sugestię od urodzenia. Kiedy kwestionujemy tę zasadę, łączymy się z wielowiekowym wysiłkiem na rzecz wyzwolenia zwierząt, a to jest esencją ahimsy i weganizmu.

Ruch wegański (który jest bardziej aktywnym synonimem ruchu na rzecz praw zwierząt) jest ruchem na rzecz całkowitej transformacji społeczeństwa i tym różni się od jakiegokolwiek innego ruchu wyzwolenia społecznego. Konwencjonalne, rutynowe okrucieństwo wobec zwierząt o pożywienie psuje i podkopuje naszą pierwotną mądrość i poczucie współczucia, tworząc warunki, które otwierają drogę innym formom okrucieństwa wobec zwierząt, wraz z manifestacją dominującego zachowania wobec innych ludzi.

Ruch wegański jest radykalny w tym sensie, że sięga samych korzeni naszych podstawowych problemów, naszego okrucieństwa. Wymaga od nas, tych, którzy opowiadają się za weganizmem i prawami zwierząt, oczyszczenia sumienia z okrucieństwa i poczucia wyłączności, jakie zaszczepiło nam nasze społeczeństwo. Na co zwracali uwagę starożytni nauczyciele, pionierzy ruchu praw zwierząt. Możemy eksploatować zwierzęta, o ile wykluczymy je z naszego kręgu sympatii, dlatego weganizm zasadniczo sprzeciwia się wyłączności. Co więcej, jako weganie jesteśmy wezwani do praktykowania włączając w nasz krąg współczucia nie tylko zwierzęta, ale także ludzi.

Ruch wegański wymaga od nas stania się zmianą, którą chcemy widzieć wokół siebie i traktowania wszystkich istot, w tym naszych przeciwników, z szacunkiem. Jest to zasada weganizmu i ahimsy, tak jak była rozumiana i przekazywana z pokolenia na pokolenie w historii. I na zakończenie. Żyjemy w gigantycznym i pogłębiającym się kryzysie, który daje nam niespotykane dotąd możliwości. Stara przykrywka jest coraz bardziej zdmuchiwana w wyniku wieloaspektowego kryzysu naszego społeczeństwa.

Coraz więcej ludzi zdaje sobie sprawę, że jedynym prawdziwym sposobem na przetrwanie ludzkości jest przejście na weganizm. Zamiast negocjować z branżami opartymi na okrucieństwie, możemy sięgnąć po mądrość tych, którzy utorowali nam drogę. Nasza siła tkwi w zdolności do ograniczania popytu na produkty pochodzenia zwierzęcego poprzez edukację ludzi i prowadzenie ich w kierunku wyeliminowania tych produktów z konsumpcji.

Na szczęście jesteśmy świadkami wzrostu i mnożenia się organizacji i grup aktywistów zarówno w naszym kraju, jak i na całym świecie, które promują ideę weganizmu i wegańskiego stylu życia, a także coraz większej liczby grup religijnych i duchowych, które promują to samo idea współczucia. To pozwoli ci iść do przodu.

Idea Ahimsy i weganizmu jest niezwykle silna, ponieważ rezonują z naszą prawdziwą esencją, którą jest pragnienie kochania, tworzenia, odczuwania i współczucia. Donald Watson i inni pionierzy zasiali nasiona w głębi przestarzałej oficjalnej koncepcji, która oplata i krępuje nasze społeczeństwo i niszczy życie na planecie.

Jeśli każdy z nas podleje te zasiane nasiona, a także zasadzi własne, wtedy wyrośnie cały ogród współczucia, który nieuchronnie zniszczy zakute w nas łańcuchy okrucieństwa i niewolnictwa. Ludzie zrozumieją, że tak jak zniewoliliśmy zwierzęta, zniewoliliśmy samych siebie.

Rewolucja wegańska – rewolucja praw zwierząt – narodziła się wieki temu. Wchodzimy w ostatni etap jego realizacji, to rewolucja dobrej woli, radości, twórczego triumfu i potrzebuje każdego z nas! Dołącz więc do tej szlachetnej starożytnej misji i razem przekształcimy nasze społeczeństwo.

Uwalniając zwierzęta, wyzwolimy się i umożliwimy Ziemi wyleczenie ran dla dobra naszych dzieci i dzieci wszystkich żyjących na niej stworzeń. Przyciąganie przyszłości jest silniejsze niż przyciąganie przeszłości. Przyszłość będzie wegańska!”

Dodaj komentarz