Albo mi się to podoba, albo nienawidzę: kruszonki to nowy trend gastro
 

„Krusushi” czy też jak to się nazywa „California croissant” - niezwykłe połączenie croissanta i sushi, które ujrzało świat lekką ręką amerykańskiego szefa kuchni Holmesa Bakehouse'a.

Pomysł na stworzenie takiego dania przyszedł mu do głowy podczas wycieczki do supermarketu, gdy szef kuchni powoli przechadzał się po linii kuchni azjatyckiej. Następnie w swojej kuchni przygotował sushi z wędzonego łososia, wasabi, marynowanego imbiru, wodorostów nori i zawinął je w… rogalika posypanego sezamem. A że trudno wyobrazić sobie sushi bez sosu sojowego, Holmes postanowił podać rogalika z niewielką porcją sosu sojowego.

Ta niezwykła kombinacja szybko stała się znakiem rozpoznawczym jego piekarni. Nawet pomimo tego, że cena tego dzieła nie była tak niska - 5 dolarów, codziennie do godziny 11 rano cała partia krusush z reguły była już wyprzedana.

Ale w sieciach społecznościowych danie wywołało gorącą debatę. Jedni nie mogli się doczekać, aby spróbować tego dzieła, inni stwierdzili, że jest to przestępstwo przeciwko pieczeniu.

 

Jak zauważają ci, którzy mieli już okazję zjeść crusush, smakują - choć to zaskakujące - ale przyjemne, wszystkie składniki z powodzeniem łączą się ze sobą. Staje się więc jedyne zadanie - abstrahować od tego, że jest to połączenie rogalika i sushi i cieszyć się nowym, niecodziennym smakiem. 

Dodaj komentarz