Grzyb gnojowy i alkohol

Grzyb gnojowy i alkohol: mity wokół leczenia koprin

Alkoholizm zawsze był problemem społecznym i rodzinnym. I tak jest do dziś. Ponieważ do dziś nauka nie zna takiego „magicznego lekarstwa”, które może szybko i z gwarancją wyleczyć alkoholika z nałogu. Sam alkoholizm jest chorobą złożoną, opartą na czynnikach psychicznych i fizjologicznych. Dlatego przy stawianiu diagnozy od dawna nie używano słowa „Alkoholizm”, jako mającej lekceważące znaczenie, bardziej tolerancyjnej nazwy: „syndrom uzależnienia od alkoholu”. Problem alkoholików na poziomie fizjologicznym polega na tym, że ich organizm przestaje postrzegać alkohol jako truciznę, często blokują odruch wymiotny, naturalny mechanizm, dzięki któremu reagujemy na zatrucie.

Nie ma sensu wymieniać wszelkiego rodzaju „nie dam ci pieniędzy” i „będziesz spał na łóżeczku”, one nie działają. Nagany i pozbawienie premii w pracy również nie przynoszą pożądanego efektu.

Mniej lub bardziej skutecznym sposobem jest rozwinięcie niechęci do alkoholu. Tak, że po stu gramach stało się źle. Źle fizycznie: czuć się chorym, chorym i coś bolało. Wymiotować wszystko pijane i pamiętać.

Nie wiadomo, o której godzinie i w jakim kraju zostało to zauważone: jeśli zjesz niektóre grzyby i zażyjesz alkohol, będzie źle. Wszystko się pojawi objawy ciężkiego zatrucia: twarz staje się czerwona, pojawia się gorączka, przyspiesza bicie serca, pojawiają się silne nudności, możliwe wymioty i biegunka. Sposób obróbki grzybów oczywiście nie ma znaczenia, można je smażyć, dodawać do zupy lub smażyć, podawać jako „przekąskę” w postaci marynowanej. Warto zauważyć, że surowe grzyby nie trzeba było osobiście „posypywać” do talerza alkoholika, surowe grzyby w ogóle nie mają działania „antyalkoholowego”, grzyby trzeba było gotować. Piękno metody „grzybkowej” polega na tym, że ucierpi tylko pijący. Cała rodzina jadła, żona i dzieci jedli to samo, ale nie pili i nic dla nich, ale mąż pił i „prawie umarł”.

Uważano i nadal uważa się, że w ten sposób można rozwinąć uporczywą niechęć do alkoholu na poziomie psychologicznym. Aby naprawić, że tak powiem, połączenie „piłem – zachorowałem”. A w przyszłości alkoholik zachoruje od picia, nawet jeśli nie zjadł żadnych grzybów.

W tych odległych czasach, kiedy medycyna była prawie w całości „ludowa”, a chemia jako nauka nie oddzieliła się jeszcze od alchemii, nasze babcie-uzdrowicielki wymyśliły następujące wyjaśnienie: te grzyby zawierają pewną truciznę, która rozpuszcza się tylko w alkoholu, a zatem tylko dotyczy alkoholików. I działa jak silny środek wymiotny.

Dobre wyjaśnienie średniowiecza. Ale nauka nie stoi w miejscu. Teraz znamy cały „mechanizm” procesu.

Te „antyalkoholowe” grzyby nazywane są „chrząszczami gnojowymi”. I to nie byle jaki z dziesiątek gatunków, ale całkiem specyficzne: chrząszcz gnojowy, atramentaria Coprinopsis.

Grzyb gnojowy i alkohol: mity wokół leczenia koprin

Jedwab jako substancja została odkryta (wyizolowana) z owocników szarego chrząszcza gnojowego (Coprinopsis atramentaria) w 1975 roku przez kilku naukowców (Amerykanów i Szwedów). W czystej postaci jest bezbarwną substancją krystaliczną, dobrze rozpuszczalną w wodzie, słabo rozpuszczalną w alkoholach. Podczas stosowania kopryny razem z alkoholem obserwuje się ciężkie zatrucie.

Objawy zatrucia kopryną zawierać:

  • silne zaczerwienienie górnej części ciała, szczególnie zaczerwienienie twarzy
  • silne nudności, wymioty
  • biegunka
  • ogólne złe samopoczucie
  • pobudzenie
  • kardiopalm
  • mrowienie kończyn
  • ból głowy
  • nadmierne ślinienie
  • nagłe zmiany ciśnienia krwi
  • osłabienie i omdlenia ze spadkiem ciśnienia
  • ataki lękowe
  • strach przed śmiercią

Objawy zwykle pojawiają się od pięciu do dziesięciu minut (rzadko do dwóch godzin) po wypiciu alkoholu. Jeśli nie pijesz już alkoholu, objawy zwykle ustępują w ciągu kilku godzin, a nasilenie objawów jest proporcjonalne do ilości spożytego alkoholu. Picie alkoholu może ponownie wywołać te same objawy przez okres do 5 dni po zażyciu kopryny.

Wszystko to się nazywa „Syndrom Koprina”. Czasami możesz zobaczyć nazwę „Syndrom Coprinus”.

Ale substancja toksyczna nie jest kopryną. Sformułowanie „zatrucie kopryną” jest zasadniczo błędne.

W normalnych warunkach podczas picia alkoholu w naszym ciele zachodzi kilka złożonych reakcji chemicznych, w wyniku których alkohol pod wpływem enzymów rozkłada się na dwutlenek węgla i wodę, dzieje się to w kilku etapach. Koprine, mówiąc naukowo, jest silnym inhibitorem dehydrogenazy aldehydowej, jednego z enzymów wytwarzanych przez wątrobę. Oznacza to, że bez zagłębiania się w złożone wzory chemiczne blokuje produkcję enzymu, który bierze udział w jednym z etapów usuwania alkoholu z organizmu, który przekształca aldehydy w kwasy.

To aldehydy, produkty nierozszczepionego alkoholu, powodują zatrucie. Nie sam koprin.

Obecnie w oficjalnej medycynie w leczeniu „syndromu uzależnienia od alkoholu” koprin nie ma zastosowania. Istnieje wiele zaleceń dotyczących odzwyczajania alkoholików od uzależnienia za pomocą zarówno samodzielnie zebranych, jak i gotowanych grzybów, a także przy pomocy niektórych „wysoce skutecznych naturalnych preparatów”, ale nie ma to nic wspólnego z oficjalną medycyną. Wszystkie są sprzedawane jako „suplementy diety”, a nie jako lek licencjonowany, są to suplementy diety (bioaktywne suplementy biologiczne), które nie muszą być licencjonowane jako produkt medyczny. Niestety wiele osób nieufnych wobec „oficjalnej” medycyny chętnie wierzy w „stare metody”, szczególnie popularna jest metoda leczenia alkoholika bez jego wiedzy. Chciałbym zobaczyć, jak „bez wiedzy pacjenta” leczy się go czopkami doodbytniczymi, przez co najmniej dwa miesiące.

Chciałbym szczególnie podkreślić, że przy grzybowym leczeniu alkoholizmu „metodą babci”, bez wiedzy pacjenta, fizycznie niemożliwe jest obliczenie dawki. Zalecane dawkowanie przy przyjmowaniu gotowych suplementów diety to preparat z szarego chrząszcza gnojowego w postaci suchego proszku, 1-2 gramy proszku dziennie. Ale absolutnie nierealne jest obliczanie dawki podczas serwowania pieczeni z grzybami. Nierealne jest też ograniczanie dawki alkoholu bez wzbudzania podejrzeń.

Jest wiele przypadków zgłaszanych przez żony alkoholików, które: próba „leczenia grzybami” doprowadziła do zupełnie nieoczekiwanych rezultatów. Zakłada się, że osoba uzależniona od alkoholu zacznie rozwijać negatywne nastawienie do alkoholu po tym, jak wielokrotnie zachorowała po wypiciu. Jednak alkoholików nie należy uważać za głupców. Spostrzeżenie „Jadłem i piłem w domu – zrobiło się źle, piłem i jadłem w pracy lub z kolegą – wszystko jest w porządku” prowadzi do tego, że ludzie po prostu odmawiają jedzenia w domu. A ciągłe picie bez normalnej przekąski prowadzi do strasznych konsekwencji. Albo inna sytuacja: „Jadłem żuki gnojowe, dobrze piłem, ale nie było wymiotów. Siedzi cały czerwony, krztusi się i nadal pije. Przy takiej reakcji na kopryn znacznie wzrasta ryzyko zawału serca i udaru mózgu, wątroba może zawieść, samoleczenie należy natychmiast przerwać, ponieważ każda kolejna porcja może stać się śmiertelna.

Ze szczerą sympatią dla wszystkich, którzy mają problem z alkoholizmem w rodzinie: zostawcie w spokoju żuki gnojowe, „metody babci” nie pomogą, wyrządzają więcej szkody. Alkoholizm to problem medyczny.

Ciąg dalszy tutaj: Grzyb gnojowy i alkohol: mity wokół koprin

Zdjęcia wykorzystane do ilustracji: Witalij Gumenyuk, Tatiana_A.

Dodaj komentarz