Choroby biednych i bogatych: jaka jest różnica

Colin Campbell, amerykański naukowiec, przeprowadził zakrojone na szeroką skalę badanie związku między dietą a zdrowiem. Wyniki tego globalnego projektu opisał w swojej książce The China Study.

Przebadano 96% populacji z ponad 2400 hrabstw w Chinach. Zbadano wszystkie przypadki zgonów z powodu różnych rodzajów raka. Tylko w 2-3% przypadków nowotworów złośliwych są spowodowane czynnikami genetycznymi. Dlatego naukowcy zaczęli szukać związku chorób ze stylem życia, odżywianiem i środowiskiem.

Związek między rakiem a odżywianiem jest jasny. Weźmy na przykład raka piersi. Istnieje kilka głównych czynników ryzyka jego wystąpienia, a odżywianie wpływa na ich manifestację w najbardziej oczywisty sposób. Tak więc dieta bogata w białko zwierzęce i rafinowane węglowodany zwiększa poziom hormonów żeńskich i poziom cholesterolu we krwi – to 2 czynniki, które mogą stymulować rozwój guzów nowotworowych.

Jeśli chodzi o raka okrężnicy, związek staje się jeszcze wyraźniejszy. W wieku 70 lat u dużej liczby osób w krajach, w których przyjęto dietę zachodnią, rozwija się guz jelita grubego. Powodem tego jest niska mobilność, stosowanie tłuszczów nasyconych i rafinowanych węglowodanów oraz wyjątkowo niska zawartość błonnika w diecie.

Naukowcy odkryli, że jedną z przyczyn chorób bogatych jest wysoki poziom cholesterolu we krwi. Kiedy cholesterol jest wysoki, cierpi nie tylko serce, ale także wątroba, jelita, płuca, wzrasta ryzyko białaczki, raka mózgu, jelit, płuc, piersi, żołądka, przełyku itp.

Jeśli za podstawę przyjmiemy średnią populację świata: wraz ze wzrostem dobrobytu ludzie zaczynają spożywać więcej mięsa i produktów mlecznych, innymi słowy, więcej białek zwierzęcych, co prowadzi do powstawania cholesterolu. Jednocześnie w trakcie badania stwierdzono pozytywną korelację między stosowaniem produktów zwierzęcych a wzrostem poziomu cholesterolu. A w przypadkach, w których składniki odżywcze były pozyskiwane przez ludzi, głównie z pokarmów roślinnych, stwierdzono korelację ze spadkiem poziomu cholesterolu we krwi.

Przyjrzyjmy się bliżej chorobom typowym dla osób z zamożniejszych obszarów.

Jedna z głównych przyczyn zawału mięśnia sercowego – blaszki miażdżycowe – same w sobie są oleiste i składają się z białek, tłuszczów i innych składników gromadzących się na wewnętrznych ściankach tętnic. W 1961 roku naukowcy z National Heart Institute przeprowadzili słynne Framingham Heart Study. Kluczową rolę przypisano w nim wpływowi na serce takich czynników jak poziom cholesterolu, aktywność fizyczna, odżywianie, palenie papierosów i ciśnienie krwi. Badania trwają do tej pory i zostało mu poddane czwarte pokolenie mieszkańców Framingham. Naukowcy odkryli, że mężczyźni z poziomem cholesterolu we krwi powyżej 6,3 mmol byli 3 razy bardziej narażeni na chorobę wieńcową.

Lester Morrison w 1946 roku rozpoczął badania mające na celu określenie związku między odżywianiem a miażdżycą tętnic. Jednej grupie pacjentów, którzy przeżyli zawał mięśnia sercowego, zalecił utrzymanie normalnej diety, a innym znacznie ograniczył spożycie tłuszczu i cholesterolu. W grupie eksperymentalnej zabroniono spożywania: mięsa, mleka, śmietany, masła, żółtek jaj, pieczywa, deserów przygotowanych z wykorzystaniem tych produktów. Rezultaty były naprawdę oszałamiające: po 8 latach przy życiu pozostało tylko 24% osób z pierwszej grupy (dieta tradycyjna). W grupie eksperymentalnej przeżyło aż 56%.

W 1969 roku opublikowano kolejne badanie dotyczące śmiertelności z powodu chorób sercowo-naczyniowych w różnych krajach. Warto zauważyć, że kraje takie jak Jugosławia, Indie, Papua Nowa Gwinea praktycznie w ogóle nie chorują na choroby serca. W tych krajach ludzie spożywają mniej tłuszczów nasyconych i białka zwierzęcego, a więcej produktów pełnoziarnistych, warzyw i owoców. 

Inny naukowiec, Caldwell Esselstyn, przeprowadził eksperyment na swoich pacjentach. Jego głównym celem było obniżenie poziomu cholesterolu we krwi do normalnego poziomu 3,9 mmol/L. W badaniu wzięły udział osoby z już chorymi sercami – łącznie 18 pacjentów miało 49 przypadków pogorszenia czynności serca w ciągu swojego życia, od dusznicy bolesnej po udary i zawały mięśnia sercowego. Na początku badania średni poziom cholesterolu wynosił 6.4 mmol/l. W trakcie trwania programu poziom ten został obniżony do 3,4 mmol/l, nawet poniżej podanego w zadaniu badawczym. Jaka była więc istota eksperymentu? Dr Esselstyn wprowadził ich do diety, która unikała produktów pochodzenia zwierzęcego, z wyjątkiem niskotłuszczowego jogurtu i mleka. Co ciekawe, aż 70% pacjentów doświadczyło otwarcia zatkanych tętnic.

Nie wspominając już o przełomowym badaniu Healing the Heart with Healthy Lifestyle, w którym dr Dean Ornish leczył swoich pacjentów niskotłuszczową dietą roślinną. Kazał otrzymywać z tłuszczów tylko 10% dziennej diety. W pewnym sensie przypomina to dietę Douglasa Grahama 80/10/10. Pacjenci mogli jeść tyle pełnowartościowych pokarmów pochodzenia roślinnego, ile chcieli: warzywa, owoce, zboża. Również program rehabilitacji obejmował aktywność fizyczną 3 razy w tygodniu, ćwiczenia oddechowe i relaksacyjne. U 82% badanych nastąpiła znaczna redukcja poziomu cholesterolu, zmniejszenie zatykania tętnic i brak przypadków nawrotu chorób układu krążenia.

Inną „chorobą bogatych” jest paradoksalnie otyłość. Powód jest ten sam – nadmierne spożycie tłuszczów nasyconych. Nawet jeśli chodzi o kalorie, 1 g tłuszczu zawiera 9 kcal, a 1 g białek i węglowodanów zawiera po 4 kcal. Warto pamiętać o kulturach azjatyckich, które od kilku tysiącleci spożywały pokarmy roślinne, a wśród nich rzadko zdarzają się osoby z nadwagą. Otyłości często towarzyszy cukrzyca typu 5. Jak większość chorób przewlekłych, w niektórych regionach świata cukrzyca występuje częściej niż w innych. Harold Himsworth przeprowadził szeroko zakrojone badanie porównujące odżywianie i częstość występowania cukrzycy. Badaniem objęto 20 krajów: Japonię, USA, Holandię, Wielką Brytanię, Włochy. Naukowiec odkrył, że w niektórych krajach populacja spożywała głównie pokarm zwierzęcy, podczas gdy w innych była ona bogata w węglowodany. Wraz ze wzrostem spożycia węglowodanów i spadkiem spożycia tłuszczu, śmiertelność z powodu cukrzycy spada z 3 do 100 przypadków na 000 osób.

Innym godnym uwagi faktem jest to, że w czasie i po II wojnie światowej, w związku ze spadkiem ogólnego poziomu życia ludności, znacząco zmieniła się również dieta, wzrosło spożycie warzyw i zbóż, spadło spożycie tłuszczów, a zachorowalność na cukrzycę, otyłość, choroby serca i nowotwory znacznie się zmniejszyła. . Ale z kolei wzrosła liczba zgonów z powodu chorób zakaźnych i innych związanych ze złymi warunkami życia. Jednak w latach pięćdziesiątych, gdy ludzie zaczęli ponownie jeść więcej tłuszczu i cukru, częstość występowania „chorób bogatych” zaczęła ponownie wzrastać.

Czy nie jest to powód, aby pomyśleć o ograniczeniu tłuszczów nasyconych na rzecz owoców, warzyw i zbóż?

 

Dodaj komentarz