6 sposobów na uniknięcie potknięcia się podczas trudnej rozmowy

Kiedy nie wyrażasz spójnej opinii, nie odpowiadasz na niewygodne pytanie lub agresywny atak rozmówcy, czujesz się nieprzyjemnie. Zamieszanie, otępienie, guzek w gardle i zastygłe myśli… Tak większość ludzi opisuje swoje niepowodzenia komunikacyjne związane z niewłaściwym milczeniem. Czy można rozwinąć odporność w komunikacji i nie stracić daru mowy podczas trudnych rozmów? A jak to zrobić?

Otępienie mowy to termin z psychologii klinicznej oznaczający patologię psychiczną. Ale to samo pojęcie jest często używane do opisania szczególnego zachowania mowy zdrowej osoby. I w tym przypadku głównym powodem takiego zamieszania i wymuszonego milczenia są emocje.

Kiedy prowadzę konsultacje na temat blokad mowy, częściej słyszę dwie skargi niż inne. Niektórzy klienci ze smutkiem zauważają, że nie potrafili odpowiednio odpowiedzieć przeciwnikowi w rozmowie („Nie wiedziałem, co na to odpowiedzieć”, „Po prostu milczałem. A teraz się martwię”, „Czuję, że sobie na to pozwoliłem w dół"); inni bez końca martwią się o możliwą porażkę („A jeśli nie mogę odpowiedzieć na pytanie?”, „A jeśli powiem jakieś bzdury?”, „A jeśli będę głupio wyglądać?”).

Z takim problemem mogą się zmierzyć nawet osoby z dużym doświadczeniem komunikacyjnym, których zawód wiąże się z koniecznością częstego i częstego rozmawiania. 

„Nie wiem, jak od razu zareagować na ostrą uwagę skierowaną do mnie. Wolałbym się dusić i zamarzać, a potem na schodach wymyślę, co musiałem powiedzieć i jak odpowiedzieć ”- powiedział kiedyś w wywiadzie słynny reżyser Vladimir Valentinovich Menshov. 

Sytuacje istotne społecznie: wystąpienia publiczne, dialogi z klientami, menedżerami i innymi ważnymi dla nas osobami, konflikty to złożone dyskursy. Cechuje je nowość, niepewność i oczywiście zagrożenia społeczne. Najbardziej nieprzyjemnym z nich jest niebezpieczeństwo „utraty twarzy”.

Trudno nie mówić, trudno milczeć

Najtrudniejszym psychologicznie rodzajem ciszy dla większości ludzi jest cisza poznawcza. To taki krótki okres aktywności umysłowej, podczas którego staramy się znaleźć treść i formę dla naszej odpowiedzi lub stwierdzenia. I nie możemy tego zrobić szybko. W takich chwilach czujemy się najbardziej bezbronni.

Jeśli taka cisza trwa pięć lub więcej sekund podczas rozmowy i przemówienia, często prowadzi do niepowodzenia komunikacyjnego: niszczy kontakt, dezorientuje słuchacza lub audytorium, zwiększa wewnętrzne napięcie mówiącego. W rezultacie wszystko to może negatywnie wpłynąć na wizerunek tego, kto mówi, a następnie na jego samoocenę.

W naszej kulturze milczenie jest uważane za utratę kontroli w komunikacji i nie jest postrzegane jako zasób. Dla porównania, w kulturze japońskiej milczenie lub timmoku to pozytywna strategia komunikacji, która obejmuje umiejętność mówienia „bez słów”. W kulturach zachodnich milczenie jest częściej postrzegane jako strata, argument potwierdzający własną porażkę i niekompetencję. Aby zachować twarz, wyglądać jak profesjonalista, trzeba odpowiadać szybko i trafnie, wszelkie opóźnienia w mowie są niedopuszczalne i traktowane jako niekompetentne zachowanie. W rzeczywistości problem otępienia nie leży na poziomie kompetencji, ale znacznie głębiej. 

Otępienie pojawia się nie w mowie, ale w myślach 

Jedna z moich koleżanek powiedziała kiedyś, że najtrudniejsze dla niej są rozmowy z kolegami podczas imprez firmowych. Kiedy przy jednym stole gromadzi się wiele nieznanych osób i wszyscy zaczynają dzielić się danymi osobowymi: kto i gdzie odpoczywał, kto i co czytał, oglądał…

„A moje myśli” – mówi – „wydają się zamrożone lub niezdolne do ułożenia się w normalnym, spójnym strumieniu. Zaczynam mówić i nagle się gubię, łańcuch pęka… Z trudem kontynuuję rozmowę, potykam się, jakbym sam nie był pewien, o czym mówię. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje…”

Podczas rozmowy, która jest znacząca, niezwykła lub zagrażająca naszemu autorytetowi, doświadczamy silnego stresu emocjonalnego. System regulacji emocji zaczyna dominować nad systemem poznawczym. A to oznacza, że ​​w sytuacji silnego stresu emocjonalnego człowiek ma niewielki potencjał umysłowy do myślenia, wykorzystywania swojej wiedzy, tworzenia łańcuchów rozumowania i kontrolowania swojej mowy. Kiedy jesteśmy spięci emocjonalnie, trudno nam mówić nawet o prostych rzeczach, nie mówiąc już o przedstawieniu projektu czy przekonaniu kogoś do swojego punktu widzenia. 

Jak pomóc sobie mówić

Psycholog domowy Lew Semenowicz Wygotski, który badał cechy generowania wypowiedzi, zauważył, że nasz plan mowy (co i jak zamierzamy powiedzieć) jest niezwykle wrażliwy. „Przypomina chmurę, która może wyparować lub może spaść słowa”. A zadaniem mówcy, kontynuując metaforę naukowca, jest stworzenie odpowiednich warunków pogodowych do generowania mowy. Jak?

Poświęć trochę czasu na samostrojenie

Wszystkie udane rozmowy zaczynają się w umysłach rozmówców, jeszcze zanim się spotkają. Wchodzenie w złożoną komunikację z chaotycznymi, niedostrojonymi myślami jest lekkomyślne. W takim przypadku nawet najmniej znaczący czynnik stresu (na przykład otwarte drzwi w biurze) może doprowadzić do awarii komunikacji, z której mówca może nigdy się nie wyzdrowieć. Aby nie zgubić się podczas trudnej rozmowy lub odzyskać zdolność mówienia w przypadku otępienia, poświęć kilka minut na dostrojenie się do kontaktu i rozmówcy. Usiądź w ciszy. Zadaj sobie kilka prostych pytań. Jaki jest cel mojej rozmowy? Z jakiej roli będę występować (matka, podwładna, szefowa, mentorka)? Za co odpowiadam w tej rozmowie? Z kim będę rozmawiać? Czego można oczekiwać od tej osoby lub publiczności? Aby wzmocnić się wewnętrznie, pamiętaj o udanej komunikacji. 

Spraw, aby sytuacja była jak najbardziej znajoma

Jest to czynnik nowości, który jest częstą przyczyną zaburzeń mowy. Doświadczony wykładowca potrafi genialnie porozumiewać się ze swoimi kolegami lub studentami na tematy naukowe, ale na te same tematy zostanie pomylony np. z praktykiem pracującym w fabryce. Nieznane lub nietypowe warunki komunikacji (nowy rozmówca, nieznane miejsce rozmowy, nieoczekiwane reakcje przeciwnika) prowadzą do stresu emocjonalnego, aw efekcie do niepowodzenia procesów poznawczych i mowy. Aby zmniejszyć ryzyko otępienia, ważne jest, aby sytuacja komunikacyjna była jak najbardziej znajoma. Wyobraź sobie rozmówcę, miejsce komunikacji. Zadaj sobie pytanie o możliwą siłę wyższą, zastanów się wcześniej nad sposobami wyjścia z nich. 

Spójrz na rozmówcę jak na zwykłą osobę 

Angażując się w trudne rozmowy, ludzie często obdarzają swoich rozmówców supermocami: albo ich idealizują („Jest taki piękny, taki mądry, że jestem niczym w porównaniu z nim”) albo demonizują („Jest okropny, jest toksyczny, życzy mi krzywdzi, krzywdzi mnie «). Przesadnie dobry lub przesadnie zły obraz partnera w umyśle człowieka staje się bodźcem wyzwalającym i intensyfikującym reakcję emocjonalną, prowadzącym do chaosu w myślach i otępienia.

Aby nie popaść pod wpływem niekonstruktywnego wizerunku rozmówcy i na próżno nie oszukiwać siebie, ważne jest, aby realistycznie ocenić przeciwnika. Przypomnij sobie, że jest to zwykła osoba, która jest pod pewnymi względami silna, pod pewnymi słaba, pod pewnymi niebezpieczna, pod pewnymi użyteczna. Specjalne pytania pomogą ci dostroić się do konkretnego rozmówcy. Kim jest mój rozmówca? Co jest dla niego ważne? Do czego obiektywnie dąży? Jakiej strategii komunikacyjnej zwykle używa? 

Puść myśli, które tworzą intensywne napięcie emocjonalne

„Kiedy wydaje mi się, że nie będę w stanie poprawnie wymówić tego czy innego słowa, wzrasta mój lęk przed zgubieniem się. I oczywiście jestem zdezorientowany. I okazuje się, że moja prognoza się realizuje” – zauważył kiedyś jeden z moich klientów. Generowanie wypowiedzi to złożony proces umysłowy, który łatwo blokują negatywne myśli lub nierealistyczne oczekiwania.

Aby zachować zdolność mówienia, ważne jest, aby na czas zastąpić niekonstruktywne myśli i uwolnić się od niepotrzebnej odpowiedzialności. Czego konkretnie należy zrezygnować: od idealnego wyniku mowy („Będę mówić bez żadnego błędu”), od superefektów („Uzgodnimy na pierwszym spotkaniu”), od polegania na ocenach osób postronnych („Co będzie myślą o mnie!”). Gdy tylko uwolnisz się od odpowiedzialności za rzeczy, które od ciebie nie zależą, znacznie łatwiej będzie mówić.

Analizuj rozmowy we właściwy sposób 

Refleksja jakościowa nie tylko pomaga poznać doświadczenie i zaplanować kolejną rozmowę, ale także służy jako podstawa do budowania zaufania w komunikacji. Większość ludzi negatywnie mówi o swoich niepowodzeniach wymowy io sobie jako uczestniku komunikacji. „Zawsze się martwię. Nie potrafię połączyć dwóch słów. Cały czas popełniam błędy”, mówią. W ten sposób ludzie kształtują i wzmacniają wizerunek siebie jako nieudanego mówcy. A z takiego poczucia siebie nie można mówić pewnie i bez napięcia. Negatywna samoocena prowadzi również do tego, że człowiek zaczyna unikać wielu sytuacji komunikacyjnych, pozbawia się praktyki mowy – i wpędza się w błędne koło. Analizując dialog lub przemówienie, ważne jest, aby zrobić trzy rzeczy: zauważyć nie tylko to, co nie wyszło, ale także to, co poszło dobrze, a także wyciągnąć wnioski na przyszłość.

Poszerz repertuar scenariuszy i formuł zachowań mowy 

W sytuacji stresowej trudno nam tworzyć oryginalne wypowiedzi, często brakuje do tego zasobów mentalnych. Dlatego tak ważne jest stworzenie banku wzorców mowy dla złożonych sytuacji komunikacyjnych. Na przykład możesz znaleźć z góry lub stworzyć własne formy odpowiedzi na niewygodne pytania, szablony uwag i żartów, które mogą Ci się przydać w krótkiej rozmowie, szablony definicji złożonych koncepcji zawodowych… Nie wystarczy przeczytać te wypowiedzi do siebie lub zapisz je. Muszą być wypowiedziane, najlepiej w prawdziwej sytuacji komunikacyjnej.

Każdy, nawet najbardziej doświadczony mówca, może być zdezorientowany niewygodnymi lub trudnymi pytaniami, agresywnymi uwagami rozmówcy i własnym zakłopotaniem. W chwilach niepowodzeń wymowy ważniejsze niż kiedykolwiek jest bycie po swojej stronie, dawanie pierwszeństwa nie samokrytyce, ale samoinstrukcjom i praktyce. A w tym przypadku chmura myśli z pewnością spadnie na słowa. 

Dodaj komentarz