111 drzew sadzi się w indyjskiej wiosce, gdy rodzi się dziewczynka

Historycznie narodziny dziewczynki w Indiach, zwłaszcza w biednej rodzinie, a już na pewno na wsi, nie są najszczęśliwszym wydarzeniem. Na wsi (i w niektórych miejscach w miastach) tradycja dawania posagu córce jest nadal zachowana, więc poślubienie córki to kosztowna przyjemność. Rezultatem jest dyskryminacja, a córki są często postrzegane jako niechciany ciężar. Nawet jeśli nie weźmiemy pod uwagę pojedynczych przypadków zabójstw dziewczynek, to warto powiedzieć, że motywacji do inwestowania w rozwój córek, zwłaszcza wśród ludzi ubogich, nie ma prawie wcale, a w efekcie tylko niewielka część wiejskich dziewcząt indyjskich otrzymuje przynajmniej trochę edukacji. Najczęściej dziecku daje się pracę, a potem, znacznie wcześniej niż pełnoletność, rodzice przez haczyk lub oszusta starają się poślubić dziewczynę, nie przejmując się zbytnio wiarygodnością narzeczonego.

Przemoc wobec kobiet wywoływana przez takie „tradycje”, w tym przemoc w rodzinie męża, jest bolesnym i brzydkim tematem dla kraju i rzadko jest otwarcie omawiana w społeczeństwie indyjskim. Na przykład dokument BBC „”, został zakazany przez cenzurę, bo. porusza temat przemocy wobec indyjskich kobiet w samym kraju.

Ale wydaje się, że mieszkańcy małej indyjskiej wioski Piplanti znaleźli jakieś rozwiązanie tego palącego problemu! Ich doświadczenie budzi nadzieję, pomimo istnienia nieludzkich średniowiecznych „tradycji”. Mieszkańcy tej wsi wymyślili, stworzyli i utrwalili własną, nową, ludzką tradycję w stosunku do kobiet.

Zapoczątkował ją sześć lat temu były wójt, Shyam Sundar Paliwal () – na cześć jego córki, która zmarła, będę jeszcze mała. Pan Paliwal nie jest już liderem, ale ustanowiona przez niego tradycja została zachowana i kontynuowana przez mieszkańców.

Istotą tradycji jest to, że gdy na wsi rodzi się dziewczynka, mieszkańcy tworzą fundusz finansowy na pomoc noworodkowi. Razem zbierają ustaloną kwotę 31.000 rupii (około 500 dolarów), podczas gdy rodzice muszą zainwestować 13 z nich. Pieniądze te trafiają na depozyt, z którego dziewczyna może je wycofać (z odsetkami) dopiero po ukończeniu 20 lat. Czylijest zdecydowanypytanieposag.

W zamian za pomoc finansową rodzice dziecka muszą podpisać dobrowolne zobowiązanie, że nie będą poślubić swojej córki za męża przed ukończeniem 18 roku życia, oraz zobowiązanie do zapewnienia jej wykształcenia podstawowego. Rodzice podpisują też, że muszą posadzić 111 drzew w pobliżu wsi i zaopiekować się nimi.

Ostatni punkt to rodzaj małego triku środowiskowego, który pozwala skorelować wzrost populacji ze stanem środowiska w wiosce i dostępnością zasobów naturalnych. W ten sposób nowa tradycja nie tylko chroni życie i prawa kobiet, ale także pozwala ocalić przyrodę!

Pan Gehrilal Balai, ojciec, który w zeszłym roku zasadził 111 sadzonek, powiedział gazecie, że opiekuje się drzewami z taką samą radością, z jaką kołysze swoją malutką córeczkę.

W ciągu ostatnich 6 lat mieszkańcy wioski Piplantry posadzili dziesiątki tysięcy drzew! A co ważniejsze, zauważyli, jak zmieniły się postawy wobec dziewcząt i kobiet.

Niewątpliwie, jeśli dostrzeżesz powiązania między zjawiskami społecznymi a problemami środowiskowymi, możesz znaleźć rozwiązanie wielu problemów, które istnieją we współczesnym społeczeństwie. I stopniowo, nowe, racjonalne i etyczne tradycje mogą się zakorzenić – jak maleńka sadzonka wyrasta na potężne drzewo.

Na podstawie materiałów

Dodaj komentarz